Logo Przewdonik Katolicki

Nie potępiajmy innych

Papież przewodniczy otwarciu wydarzenia „24 godziny dla Pana”, wielkopostnej modlitwy i pojednania, w parafii katolickiej św. Piusa V w Rzymie, 8.03.2024 r. | fot. A. Giuliani/CPP/IPA/ABACA/East News

Nauczanie papieskie

Często w Ewangelii widzimy, jak Chrystus ujawnia zamiary ludzi, których spotyka, czasami demaskując ich fałszywe postawy, jak w przypadku faryzeuszy, lub zmuszając ich do zastanowienia się nad nieuporządkowaniem ich życia, jak w przypadku Samarytanki. Przed Jezusem nie ma tajemnic: On czyta w sercu, w sercu każdego z nas. Ta zdolność może być niepokojąca, ponieważ jeśli jest niewłaściwie wykorzystywana, krzywdzi ludzi, narażając ich na bezlitosne osądy. Nikt bowiem nie jest doskonały, wszyscy jesteśmy grzesznikami, wszyscy błądzimy i gdyby Pan wykorzystał wiedzę o naszych słabościach, aby nas potępić, nikt nie mógłby się zbawić.
Ale tak nie jest. Nie posługuje się nimi bowiem, aby nas wytykać palcem, ale by ogarnąć nasze życie, by wyzwolić nas od grzechu i aby nas zbawić. Jezus nie chce wystawiać nas na próbę czy poddawać osądowi. Nie chce, aby ktokolwiek z nas zginął. Spojrzenie Pana na każdego z nas nie jest oślepiającą latarnią, która nas razi i stawia w trudnej sytuacji, lecz delikatnym blaskiem przyjaznej lampy, która pomaga nam dostrzec w nas dobro i uświadomić sobie zło, abyśmy mogli się nawrócić i uzdrowić z pomocą Jego łaski.
Jezus nie przyszedł świat potępić, lecz zbawić. Pomyślmy o nas, którzy tak często potępiamy innych; tak często lubimy oczerniać, wyszukiwać plotki przeciwko innym.
Anioł Pański, niedziela 10 marca

Nasze czasy są rozdarte nienawiścią, w których ludzkość, potrzebująca poczucia się kochaną, jest często oszpecona przemocą, wojną i ideologiami, które tłumią najpiękniejsze uczucia serca. I właśnie w tym kontekście wkład kobiecy jest bardziej niezbędny niż kiedykolwiek: kobieta potrafi jednoczyć z czułością. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus powiedziała, że chce być w Kościele miłością. I miała rację: kobieta, z jej wyjątkową zdolnością do współczucia, z jej intuicyjnością i z jej wrodzoną skłonnością do „zatroszczenia się”, potrafi być dla społeczeństwa „inteligencją i sercem, które kocha i jednoczy”, wprowadzając miłość tam, gdzie jej nie ma, człowieczeństwo tam, gdzie człowiekowi trudno odnaleźć siebie samego. (…)
Ostatnia rzecz na temat formacji: w świecie, w którym kobiety nadal doświadczają bardzo wiele przemocy, nierówności, niesprawiedliwości i złego traktowania – co jest skandaliczne, tym bardziej dla tego, kto wyznaje wiarę w Boga „zrodzonego z niewiasty” (Ga 4, 4) – istnieje poważna forma dyskryminacji, która jest właśnie związana z formacją kobiet. W wielu kontekstach rzeczywiście budzi to niepokój, ale droga do lepszych społeczeństw wiedzie właśnie przez edukację dziewcząt, dziewczynek i młodych kobiet, z której korzysta rozwój człowieczeństwa.
Przemówienie do uczestników Międzynarodowej Konferencji „Kobiety w Kościele: twórczynie człowieczeństwa”, czwartek 7 marca (z powodu przeziębienia papieża przygotowany tekst odczytał ks. Pierluigi Giroli)

Z osobą chorą na pychę niewiele można uczynić. Nie da się z nią rozmawiać, a tym bardziej jej poprawić, bo w gruncie rzeczy nie jest już świadoma siebie. Trzeba mieć do niej cierpliwość, bo pewnego dnia jej dom się zawali. Włoskie przysłowie mówi: „Pycha jedzie konno, a wraca pieszo”. W Ewangeliach Pan Jezus miał do czynienia z wieloma ludźmi pysznymi i często odkrywał tę wadę także w osobach, które bardzo dobrze ją ukrywały. Piotr obnosił się ze swoją wiernością w każdych okolicznościach: „Choćby Cię wszyscy opuścili, ja Ciebie nie opuszczę!”. Wkrótce jednak doświadczy bycia dokładnie takim jak inni, także bojaźliwym w obliczu śmierci, a nie wyobrażał sobie, że może być ona tak blisko. Tak więc „drugi Piotr” – ten, który już nie podnosi głowy, ale gorzko płacze – zostanie uzdrowiony przez Jezusa i w końcu będzie zdolny do dźwigania ciężaru Kościoła. Wcześniej obnosił się z zarozumiałością, którą lepiej byłoby się nie afiszować; natomiast obecnie jest wiernym uczniem, którego, jak mówi przypowieść, mistrz może postawić „nad całym swoim mieniem”.
Zbawienie przychodzi przez pokorę, prawdziwe lekarstwo na każdy akt pychy. W Magnificat Maryja wielbi Boga, który swoją mocą rozprasza ludzi pyszniących się zamysłami serc swoich. Bezużyteczne jest okradanie z czegoś Boga, jak to się wydaje pysznym, ponieważ w ostatecznym rachunku pragnie On dać nam wszystko. Dlatego Jakub Apostoł do swojej wspólnoty, zranionej przez spory wypływające z pychy, pisze: „Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę”.
Audiencja ogólna, środa 6 marca (katecheza odczytana przez jednego ze współpracowników Franciszka)
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki