Logo Przewdonik Katolicki

Jeśli chcesz być Jego uczniem

bp Damian Muskus
il. Agnieszka Robakowska

Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.

Nie wszyscy z tych, którzy tak tłumnie przychodzili do Jezusa, przyjęli Jego naukę. Wielu chciało tylko posłuchać znanego nauczyciela. Inni pragnęli na własne oczy zobaczyć cudowne wydarzenia. Byli i sceptycy, którzy przyszli, by skonfrontować to, co słyszeli o Mistrzu, z rzeczywistością. Pewnie też spore grono stanowili ci, którzy widzieli w Nim zagrożenie dla ustalonego porządku. Trzeba jednak też dodać, że w tych tłumach znajdowało się wielu takich, których Jezus zafascynował. Dzięki Jego słowom i czynom przeżywali wzniosłe chwile zachwytu i zdumienia, nadziei na lepszą przyszłość. Jednak i ci, nie wyłączając najbliższych uczniów, nie stanęli przy Jezusie, gdy Ten cierpiał i umierał na krzyżu. Godzina próby pokazała, jak wielki lęk kierował ich krokami, albo też jak powierzchowne były uczucia, jakimi Go darzyli.
Gdy więc Pan mówi o budowniczym wieży, który nie ukończył swojego dzieła, i o królu, który poszedł walczyć z wrogiem bez zastanowienia i strategii, przekazuje rzecz ogromnie ważną dla każdego, kto chce iść za Nim. Słomiany zapał, chwiejność postaw i decyzji oraz emocje, które szybko gasną, nie mogą być fundamentem relacji z Jezusem. Kto porzuca Boga w połowie drogi, to jakby wcale z Nim nie szedł. Kto idzie na kompromis w sprawach najważniejszych, próbuje budować Kościół ludzkimi sposobami i zarządzać nim jak ziemską instytucją – zdradza Pana. W sprawach życia i śmierci – a taką kwestią jest nasza więź z Chrystusem – półśrodki się nie liczą. Nie można kochać połowicznie Tego, który ukochał nas totalnie. Nie można lekceważyć radykalizmu tej miłości.
Takie też jest nauczanie Jezusa. Wielu na Jego miejscu uległoby pokusie przypodobania się tłumom słuchaczy i głoszenia dla nich prawd popularnych, niewiele wymagających i zapewniających im dobre samopoczucie. Ale Zbawicielowi chodzi o nasze życie, nie interesuje Go masowy i chwilowy popyt na Dobrą Nowinę, ale człowiek i jego los. Dlatego do tych rozentuzjazmowanych, zaciekawionych tłumów mówi o tym, co studzi zapał i wcale nie jest popularne – wymienia trzy przyczyny, dla których nie można być Jego uczniem.
Pierwszą z nich jest brak „posiadania w nienawiści” bliskich. Warto rozwiać wątpliwości – Jezus nie namawia do nienawiści. Oczekuje odpowiedniej hierarchii, według której to On jest w centrum wszystkich naszych relacji. Miłość do Jezusa jest na pierwszym miejscu i porządkuje nasze odniesienie do rodziców, małżonków, dzieci, przyjaciół, sąsiadów i krewnych. Miłość do Jezusa jest również ważniejsza od tego, czego pragniemy dla siebie. „Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu” – miał mawiać św. Augustyn. Wszystkie nasze ziemskie więzi mają niepowtarzalną wartość, bo Pan jest ich Źródłem, ale gdy w Jego miejsce stawiamy nawet najbliższych nam ludzi, nieuchronnie oddalamy się od Niego i nie możemy mówić, że jesteśmy Jego uczniami.
Nie może być uczniem Pana również ten, kto deklaruje swoją miłość do Niego i pragnienie życia według Ewangelii, ale nie naśladuje Mistrza w niesieniu swojego krzyża. To nie jest namowa do cierpiętnictwa, szukania wyrzeczeń dla nich samych. Jeśli jednak unikamy odpowiedzialności, podejmowania obowiązków, zmagania się z życiowymi wyzwaniami, jeśli nie potrafimy ofiarować miłości Bogu i drugiemu człowiekowi, bo zbyt wiele to nas kosztuje albo boimy się, że to zburzy naszą wygodę i dobre samopoczucie – nie możemy mówić, że jesteśmy uczniami Jezusa. Jeśli odrzucamy krzyże naszej codzienności – nie jesteśmy Chrystusowi. Ewangelia nie jest piękną opowieścią o abstrakcyjnych ideach. Jest samym życiem, a w nim krzyża nie da się uniknąć.
Trzeci warunek, o którym mówi Jezus, dotyczy ubóstwa. W jakim celu Jego uczeń ma wyrzec się wszystkiego, co posiada? Powodów jest wiele, ale najważniejszym jest wewnętrzna wolność, dzięki której odkrywamy, dzień po dniu, że wszystko w naszym życiu przemija oprócz Boga. Dobra materialne, nasza pozycja społeczna, wiedza, doświadczenia, przekonanie, że wszystko od nas zależy, nawet relacje z ukochanymi ludźmi – nic z tych rzeczy nie ukoi tęsknoty do Najwyższego.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki