Logo Przewdonik Katolicki

Co w zamian?

bp Damian Muskus
ilu. Agnieszka Robakowska/PK

Będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych (Łk 14, 1. 7-14)

Są dwa rodzaje gości zaproszonych na ucztę, o których mówi Jezus. Pierwszy to ci, którym nie tylko wydaje się, że zasłużyli na zaproszenie, ale uważają za oczywiste, że należą im się miejsca uprzywilejowane. To krewni, przyjaciele, bogaci sąsiedzi, słowem – ludzie, o których można powiedzieć, że utrzymywanie z nimi dobrych kontaktów to opłacalna inwestycja. Mogą się odwdzięczyć za zaproszenie, pomóc, gdy zajdzie potrzeba, spojrzeć przychylnym okiem. Nie ma w tym nic złego, bo życie jest przecież nieustanną wymianą darów z innymi i każda wspólnota związana jest tego typu relacjami. Miłość do najbliższych wyraża się przecież darem z siebie, ofiarą, która w naturalny sposób spodziewa się odwzajemnienia. Problem powstaje wtedy, gdy siatka powiązań robi się tak silna, że nie dopuszcza się do niej osób z zewnątrz. Nie ma już wtedy wspólnoty, jest za to klub wzajemnych usług i interesów, w którym w dodatku obowiązuje ustalona przez jego członków hierarchia. Ludzie sami przydzielają sobie przywileje, benefity, zaszczyty. Rozdzielają je między sobą według zasług albo znaczenia. Są przekonani, że one im się należą.
Druga grupa gości, którą opisuje Jezus w swojej przypowieści o uczcie, to ci, którzy nic nie mają: ubodzy, ułomni, chromi i niewidomi. Czym mają się odwdzięczyć? Jakim darem odpłacić za życzliwość? Ich życie dla pozostałych nie ma żadnego znaczenia. Są właściwie niewidzialni dla świata. Do tego grona możemy włączyć osoby, które doświadczają wszelkich bied współczesności: uchodźców, bezdomnych, ludzi prześladowanych z powodu swojej wiary, orientacji, przekonań, marginalizowanych ze względu na przydatność dla społeczeństwa, jak osoby z niepełnosprawnością i ich rodziny, samotni, ludzie w podeszłym wieku, ofiary konfliktów zbrojnych. Niestety, lista osób niewidzialnych dla świata nie jest zamknięta. Na jaką wzajemność z ich strony może liczyć gospodarz, zapraszając ich na ucztę i w dodatku honorując pierwszymi miejscami? Otwierając przed nimi drzwi domu nie zyskuje nic w zamian, a nawet może stracić. Naraża się na krytykę, nieprzychylne komentarze czy pogardę pozostałych uczestników spotkania, przekonanych o swojej wyjątkowości i długiej liście zasług, gwarantujących uprzywilejowaną pozycję w gronie zaproszonych na ucztowanie. Miłość bezinteresowna, nieoczekująca wzajemności jest wciąż niezrozumiała nawet dla wielu spośród tych, którzy o miłości dużo i chętnie opowiadają.
Tym, co winno odróżniać wspólnotę uczniów Chrystusa od innych społeczności ludzkich, powinna być bezinteresowność. Misją Kościoła nie jest abstrakcyjne wezwanie do miłosierdzia, ale konkret przyjmowania, goszczenia i włączania do wspólnoty ludzi, którzy na pozór nic nie mogą jej ofiarować. Jezus chce, byśmy patrzyli Jego oczami na tych, którzy są wykluczeni czy jakoś nam obcy, pragnie, byśmy ich kochali, bo i On ich umiłował i zaprosił na ucztę.
Pielęgnowanie więzów z bliskimi, ofiary ponoszone każdego dnia dla ich dobra, wymiana darów z tymi, których kochamy, to stan naturalny. Takie jest ludzkie serce i niepokojąca byłaby sytuacja odwrotna. O tym, że przybliża się do nas królestwo, decyduje jednak nie tyle stosunek do bliskich, ale umiejętność spotkania i obdarzenia miłością tych, z którymi po ludzku nie jest nam po drodze. Dzięki nim doświadczamy, że miłość nie jest odpłatą za przysługi czy nagrodą za dobre sprawowanie, ale darem, na który w żaden sposób nie możemy sobie zasłużyć. To od ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych naszego świata uczymy się, jak przyjmować ten dar, dzielić się nim i poszerzać przestrzeń uczty, w której Gospodarzem jest Jezus. Na tym polega szczęście, o którym czytamy w Jego przypowieści: „Będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki