Logo Przewdonik Katolicki

Wynalazca o wielkim sercu

Anna Druś
fot. www.akademiasuperbohaterow.pl

Ignacy Łukasiewicz, którego 200. rocznicę urodzin obchodzimy 8 marca, był nie tylko wybitnym naukowcem, wynalazcą lampy naftowej i twórcą pierwszego na świecie przemysłu naftowego, ale i dobrym człowiekiem, oddanym lokalnej społeczności.

Był wieczór 31 lipca 1853 r., kiedy chirurg z lwowskiego szpitala na Łyczakowie, doktor Zaorski, przybył do pobliskiej apteki prowadzonej przez Piotra Mikolasha po znajdujący się na jej wystawie dziwny wynalazek. Wynalazek stanowiła lampa, która nie kopciła jak oliwne i świeciła dużo jaśniejszym światłem. Apteka chwaliła się nią od jakiegoś czasu, jednak większość instytucji, w tym szpital na Łyczakowie, nie była nim zainteresowana. Jednak kiedy doktor Zaorski dostał na stół operacyjny pacjenta w ciężkim stanie, było już całkowicie ciemno, a oświetlenie znajdujące się w szpitalu nie pozwalało na operowanie po zmroku. Tu jednak chodziło o życie. Od aptekarza wrócił z lampą, zoperował pacjenta i tak przeszedł do historii jako pierwszy przypadek wykorzystania lampy naftowej w codziennej praktyce.
Za wynalazkiem, który bardzo szybko zrewolucjonizował wiele dziedzin życia, pozwalając na aktywność również po zmroku, stał Ignacy Łukasiewicz – liczący wówczas 31 lat pomocnik w aptece Mikolasha. Pod jego bokiem, oraz we współpracy z Janem Zehem, od dawna szukał paliwa, które spalając się, dawałoby lepsze światło niż dotychczas powszechnie stosowane lampy oliwne, kaganki, świece czy pochodnie. Doświadczenie w farmacji i wykształcenie chemiczne, wsparte intuicją, sprawiły, że paliwa tego szukał na drodze destylacji ropy naftowej, dobrze wówczas znanej jako tzw. olej skalny i samoistnie wypływający z ziemi m.in. na Podkarpaciu. Mieli jej w aptece pod dostatkiem, bo stosowana była jako środek na skórę.

Wizjoner
Łukasiewicz nie zrażał się licznymi niepowodzeniami swoich eksperymentów. Bardzo często, gdy uzyskaną z destylacji ropy ciecz próbował spalać w dostępnych lampach olejnych – wybuchały mu one w rękach, nieustannie narażając aptekę pana Mikolasha na pożary. Lampy do testowania oczyszczonej ropy robił dla niego zaprzyjaźniony lwowski rzemieślnik Adam Bratkowski. Dziś wiemy, że stosowana pierwotnie przez Łukasiewicza ciecz była właściwie benzyną, a używał jej, bo w procesie destylacji skraplała się jako pierwsza. On wpadł na to również, tylko nieco później, gdy spróbował dokonywać procesu oczyszczania ropy w wyższej temperaturze.
Łukasiewicz wiedział, że lampa, którą metodą prób i błędów skonstruował wspólnie z Bratkowskim, była wynalazkiem przełomowym, nie wiedział jednak, jak duże znaczenie ma opracowany przez niego sposób pozyskiwania nafty z ropy naftowej. W perspektywie kilkudziesięciu lat ewoluował on najpierw w proces pozyskiwania paliw do silników spalinowych, takich jak olej napędowy czy benzyna, później zaś otworzył drzwi do produkcji z frakcji ropy naftowej także tworzyw sztucznych, bez których trudno wyobrazić sobie współczesny świat.
– Tu, gdzie teraz siedzę, jak okiem sięgnąć wszędzie widzę pokłosie wynalazku Łukasiewicza: samochody na benzynę, plastikowe opakowania, ubrania z tworzyw sztucznych, pojemniki, meble, urządzenia. I choć większość z nas słyszała to nazwisko, może nawet kojarzy je z wynalezieniem lampy naftowej, raczej wielu nie zdaje sobie sprawy, ile tak naprawdę zawdzięczamy temu wielkiemu Polakowi – zauważa dr Tomasz Rożek, fizyk, dziennikarz i twórca Fundacji „Nauka. To lubię”, w której stara się przypominać sylwetki największych polskich wynalazców.
Rożek uczynił Ignacego Łukasiewicza nawet jednym z bohaterów wymyślonej przez siebie gry karcianej dla dzieci i młodzieży „Akademia superbohaterów”, gdzie polski aptekarz i chemik przedstawiony jest jak komiksowy superbohater. – Uważam, że był superbohaterem, choć w sposób niekojarzony z napinaniem mięśni. Był wizjonerem nauki, który nie poddawał się licznym przeciwnościom losu, trudności omijał, a przede wszystkim wszystko, co robił, robił dla korzyści innych – podkreśla fizyk.

Patriota
Rzeczywiście, życiorys Łukasiewicza pełny jest dowodów na tę tezę. Jako syn powstańca kościuszkowskiego, był przesiąknięty duchem patriotyzmu. Miał zaledwie 23 lata, gdy siedział w więzieniu za działalność konspiracyjną przeciw zaborcy austriackiemu. Ten epizod przypłacił zresztą później karierą: miał trudności z dostaniem się na studia, jednak jego zdolności w dziedzinie farmacji sprawiły, że wstawił się za nim aptekarz, u którego praktykował.
Także wynalezienie lampy naftowej było wyrazem jego zaangażowania w poprawę warunków ludzi, nie zrażał się nawet wtedy, gdy świecąca jasno lampa budziła obawy o szatańskie pochodzenie wynalazku.
Kiedy w poszukiwaniu stałego dostępu do źródeł ropy naftowej przeniósł się do Gorlic, od razu odznaczał się wielkim szacunkiem do nowych współpracowników. Źródła podają, że na równi traktował zarówno partnerów zakładanych przez siebie spółek naftowych, jak i zwykłych robotników obsługujących pierwsze maszyny wydobywcze.
– Miał niebywale silną potrzebę dbania o sprawiedliwość społeczną. Mimo majątku, który dzięki szybkiemu zainteresowaniu ropą naftową bardzo się powiększał, umiał i chciał się nim dzielić. Nie zarabiał dla samego zarabiania: uważał pieniądze za środki do osiągania ważniejszych celów, jak edukacja młodych ludzi czy pomoc najbardziej potrzebującym – podkreśla Tomasz Rożek.
Jego społeczne zasługi zostały zresztą docenione jeszcze za życia. W 1873 r. papież Pius IX za działalność charytatywną nadał mu tytuł Szambelana Papieskiego i odznaczył go Orderem Św. Grzegorza.
Przypominanie o osiągnięciach Ignacego Łukasiewicza może być, zdaniem Tomasza Rożka z Fundacji „Nauka. To lubię”, pomocą w budowaniu tożsamości narodowej wśród polskiej młodzieży i ogólnie dumy z bycia Polakiem.
– Dziś przemysł wydobywczy kojarzy nam się głównie z krajami arabskimi, skąd w dużej mierze pochodzi dziś światowa ropa. Mało kto wie, że pierwsza na świecie kopalnia ropy naftowej i jednocześnie jej pierwsza na świecie rafineria powstała w Polsce, w Bóbrce koło Krosna. To Polacy, pod przewodem Łukasiewicza, jako pierwsi na świecie opracowali pierwsze maszyny wydobywcze tego surowca, pierwsze techniki jego obróbki i służyli przez długi czas jako światowi eksperci od tego przemysłu – przekonuje Tomasz Rożek. Zresztą sam Łukasiewicz przez całe życie wierny był, wpojonemu mu w domu, duchowi patriotyzmu: gdy wybuchło powstanie styczniowe, finansowo wspierał powstańców, a potem powstańczych uchodźców.

Przedsiębiorca
Ignacy Łukasiewicz może być również stawiany jako wzór przedsiębiorczości i wytrwałości w swoich dążeniach. Tak jak wynalezienie lampy poprzedzone było wieloma porażkami, czasem bardzo dotkliwymi, tak nie zawsze dobrze wiodło mu się w biznesie. Jeszcze w trakcie pracy w lwowskiej aptece założył wspólnie ze znajomymi spółkę, która miała ropę naftową jako lekarstwo na choroby skóry sprowadzać z zagranicy. Plan się nie powiódł, firma zbankrutowała, ale Łukasiewicz nadal widział w tym surowcu duży potencjał. Już po opracowaniu metody pozyskiwania nafty zakładał jedną po drugiej kolejne spółki wydobywcze, skupował roponośną ziemię, zakładał apteki, a potem też rafinerie. Produkował w nich nie tylko naftę, ale też oleje, smary do maszyn, asfalt oraz rodzaj parafiny – gudrinę. Chętnie dzielił się wiedzą z biznesmenami z całego świata, którzy przyjeżdżali na Podkarpacie uczyć się od niego i jego pracowników tajników nowej gałęzi przemysłu. Podobno z jego wiedzy korzystali nawet ludzie od Johna D. Rockefellera.
Nie załamywał się nawet, gdy spotykały go osobiste tragedie, jak śmierć jedynej córki, dwuletniej Marianny w 1859 r. Dalej pracował i dzielił się wiedzą. Zmarł 7 stycznia 1882 r. w wyniku ciężkiego zapalenia płuc. Został pochowany na cmentarzu w Zręcinie.
– Życiorys Łukasiewicza mógłby być kanwą świetnego filmu sensacyjnego, tyle tam było zwrotów akcji i zaskakujących wydarzeń. Z pewnością jest on jednym z ojców rewolucji przemysłowej, która ukształtowała cały znany nam dziś świat – uważa Tomasz Rożek.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki