Logo Przewdonik Katolicki

Jednostronna odpowiedzialność

Weronika Frąckiewicz
fot. Nubefy, in_dies_magis/Adobe Stock

Rozmowa z Joanną Klocek o uczuciach dziecka wykorzystywanego seksualnie, o tym, skąd wiadomo, że doszło do wykorzystania i o procesie, który musi być bezpieczny dla ofiary.

Dużo mówimy dziś o pedofilach i dorosłych osobach, które w dzieciństwie zostały wykorzystane seksualnie. A co czuje dziecko, które jest wykorzystywane?
– Pracując od wielu lat z dziećmi wykorzystywanymi, słyszę od nich, jak się czują, co przeżywają. Jest to paleta różnych emocji. Najczęściej jest to strach, roztrzęsienie, bezsilność. Obok emocji pojawiają się także myśli: dlaczego mnie to spotkało, czym na to zasłużyłem. Dojmujące jest ogromne poczucie zawstydzenia – ono towarzyszy w większości takich sytuacji. Bardzo często dzieci mają także poczucie, że są współwinne, bo np. ktoś może pomyśleć, że nie zareagowały. Tak naprawdę w momencie, w którym to się dzieje, pojawia się ogromny strach i paraliż, i nie ma wówczas możliwości zareagowania. Bardzo często dzieci są jakby zamrożone, bo to im tylko pozwala przetrwać tę sytuację. Nie są fizycznie w stanie z siebie nic wydusić i się obronić. Badania, a także nasze doświadczenia pokazują, że najczęściej sprawcą wykorzystania seksualnego jest osoba znana dziecku. To nie jest ktoś obcy, ktoś spotkany na ulicy, stąd dodatkowym negatywnym czynnikiem jest uwikłanie wykorzystania w sytuację rodzinną. Dziecko boi się komukolwiek o tym powiedzieć, gdyż obawia się, że może stracić rodzinę. Maluch czy nastolatek nie ma wyobrażenia, że za wszystko ponosi odpowiedzialność sprawca. Bardzo często dziecko słyszy od oprawcy, że to, co się dzieje między nimi, jest tajemnicą, że mama się pogniewa, jak się dowie, i że mu tego nie wybaczy. Różne komunikaty sprawiają, że dziecko jest maksymalnie uwikłane emocjonalnie i towarzyszy mu wiele nieprzyjemnych myśli i odczuć.

Tu i ówdzie możemy usłyszeć, że delikatna konstrukcja psychiczna danego dziecka sprawia, że jest ono bardziej podatne na wykorzystywanie seksualne. Czy w ogóle możemy w takich kategoriach myśleć o ofiarach?
– Mówienie w ten sposób jest bardzo krzywdzące. Zawsze musimy pamiętać, że jest to odpowiedzialność sprawcy i to sprawca manipuluje dzieckiem. Młodsze dzieci uwodzone są za pomocą przyjaźni, pokazywania, że to jest zabawa, że wszystkie dzieci tak się bawią. Z drugiej strony dziecko molestowane bardzo często słyszy od sprawcy, że jest wybrane i nikt inny nie jest na tyle mądry, inteligentny, żeby się z nimi tak bawić. Nie możemy mówić o tendencjach, bo to tak, jakbyśmy myśleli, że dzieci się przyczyniają do wykorzystywania, a to zawsze jest odpowiedzialność sprawcy.

Niektóre z objawów wykorzystania seksualnego są brane jako pewnik, np. siniaki na wewnętrznej części ud dziecka. Jak to wygląda naprawdę? Czy możemy zaobserwować symptomy, na podstawie których ze stuprocentową pewnością powiemy, że doszło do wykorzystania seksualnego?
– Objawów wykorzystania seksualnego jest dość dużo, ale należy pamiętać, że liczy się przede wszystkim kontekst. Nie możemy powiedzieć, że skoro dziecko ma siniaki na udach, to na pewno jest wykorzystywane seksualnie. Są objawy specyficzne i niespecyficzne. Objawami pewnymi wykorzystania seksualnego są te, które można potwierdzić w badaniu ginekologicznym, np. przerwanie błony dziewiczej, uszkodzenie narządów płciowych, obecność nasienia na określonych częściach ciała dziecka, choroby przenoszone drogą płciową, no i oczywiście ciąża. To są niepodważalne objawy, bo w innych okolicznościach można je w tak młodym wieku nabyć w bardzo rzadkich sytuacjach. Są to niezbite dowody na to, że coś krzywdzącego wydarzyło się dziecku. Jest też szereg objawów niespecyficznych i one połączone ze sobą mogą wskazywać na wykorzystanie seksualne. Dużo zależy od tego, w jakim wieku jest dziecko. W przypadku mniejszych dzieci mogą pojawiać się nieadekwatne zainteresowania seksualnością i wiedza wykraczająca poza normy seksualne tego okresu życia. Może to być na przykład odtwarzanie w zabawie różnych zachowań seksualnych, a dzieci tego naturalnie nie robią. Takie zachowania są informacją o tym, że dziecko było włączone w taką aktywność albo ją widziało. Zdarza się, że dzieci do tych zabaw angażują również inne dzieci. Pojawia się także rozerotyzowanie, co wiąże się z nieadekwatnym mówieniem o sprawach seksualnych, posiadanie wiedzy i zachowań, które wykraczają za poziom rozwojowy dziecka. Należy wspomnieć także o szeregu objawów psychicznych takich, jak: rozdrażnienie, rozchwianie emocjonalne, u starszych dzieci okaleczanie, myśli samobójcze, zaburzenia odżywiania, zaburzenia samooceny. Większe prawdopodobieństwo, że dziecko było wykorzystywane, jest wtedy, gdy niespecyficznych objawów jest dużo, występują po jakimś zdarzeniu lub sytuacji. I wracam do tego, że liczy się kontekst – jeśli dziecko się okalecza, nie możemy powiedzieć, że jest to objaw wykorzystania – trzeba wziąć pod uwagę inne objawy i środowisko, w którym dziecko żyje.

Czy niepokojące objawy nasilają się z czasem, czy następuje proces przyzwyczajania się dziecka do traumatycznej sytuacji, w której żyje czasem kilka lat?
– Raczej się nasilają, ponieważ gdy dziecko zaczyna być wykorzystywane seksualnie w bardzo młodym wieku, gdy jest jeszcze nieświadome, a oprawca przedstawia mu to w formie zabawy, to paradoksalnie może mieć mniej tych objawów. Natomiast gdy zacznie dojrzewać, dowiaduje się o tym, że to nie jest zabawa, w którą inne dzieci się bawią, że to wykracza poza wszelkie normy. Dziecko cały czas jest istotą seksualną, ale gdy zaczyna dojrzewać, staje się coraz bardziej świadome swojej seksualności i zaczyna odczuwać to jako przekroczenie granic i konfrontuje się z tym, że tak nie powinno być.

Czasem terapia pozwala uporać się człowiekowi nawet z najbardziej traumatycznymi przeżyciami. Jak jest w przypadku dzieci wykorzystanych seksualnie? Czy zmiany, które zachodzą w psychice, można odwrócić?
– Takich doświadczeń nie da się wykasować z pamięci, nawet jeśli ktoś ma duże zdolności terapeutyczne. W procesie terapii można poradzić sobie z objawami traumy, jak chociażby z flashbackami czy intruzjami. Są to sytuacje, gdy dziecko lub osoba dorosła, mimo że upłynęło wiele lat od wykorzystania, poprzez niektóre bodźce przypomina sobie traumatyczny moment, a nieprzyjemne emocje uwalniają się. Osoba czuje, jakby ponownie doświadczała tej sytuacji, to bardzo utrudnia normalne funkcjonowanie. Można te wydarzenia poukładać w głowie, przeżyć je ponownie z dystansu, pogodzić się, znaleźć trochę zrozumienia dla tej sytuacji. Nie chodzi tu o godzenie się z samym wydarzeniem, ale poradzenie sobie z uczuciami, które towarzyszą wspomnieniom, i uznanie, że to nie moja wina i nie przyczyniłam się do tego. W procesie terapii i leczenia dziecka wykorzystywanego seksualnie najważniejszą sprawą jest zdjęcie odpowiedzialności i pokazanie, że pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło, ponosi sprawca. To ważne, aby dziecko usłyszało i przyjęło, że nie jest winne temu, co je spotkało.

Jak wykorzystanie seksualne wpływa na kształtującą się seksualność dziecka?
– Na pewno bardzo różnie, ale dużo zależy od rodzaju doświadczenia. Wykorzystanie seksualne przybiera różne formy, zarówno dotykowe, jak i bezdotykowe. Nie jest prawdą, że osoba, która doświadcza wykorzystania seksualnego, będzie zawsze miała trudności czy zaburzenia. Być może będzie potrzebowała więcej czasu i zaufania, aby wejść w bezpieczny dla siebie związek. Może się zdarzyć, że jeśli nie przepracowała tematu, w czasie pierwszego kontaktu seksualnego coś sobie przypomni lub odtworzy i będzie to niosło za sobą szereg nieprzyjemnych emocji. A może tak być, że dziecko, które jeszcze w dzieciństwie ujawniło to wykorzystanie i przejdzie przez etap terapii, w przyszłości w sferze seksualnej nie ucierpi aż nadto. Nie łączyłabym natomiast wpływu molestowania seksualnego na kształtowanie się orientacji seksualnej. Jest to kwestia bardzo indywidualna. To, że ktoś był krzywdzony przez mężczyzn, nie musi oznaczać, że nigdy na nich nie spojrzy lub odwrotnie – zawsze będzie lgnął do mężczyzn. Czasem jednak mogą pojawić się nieprzyjemne skojarzenia i osoba, która doświadczyła krzywdy od mężczyzny o określonym typie urody, może odczuwać lęk w towarzystwie podobnych osób. To wszystko zależy od tego, jak wykorzystanie wyglądało i co się utrwaliło w strukturach mózgowych, jakie bodźce pozostały najsilniejsze.

W psychologii opisywane jest zjawisko zwane syndromem sztokholmskim. Ma ono miejsce wtedy, gdy ofiara darzy swego oprawcę bardzo pozytywnymi uczuciami, łącznie z zakochaniem. Czy w przypadku dzieci molestowanych też możemy mówić o tym zjawisku i czy może ono wpływać na milczenie dzieci co do dramatu, który przeżywają?
– Tak, ponieważ jest to związane z tym, że sprawca uwodzi ofiarę. Oprawca bardzo często mówi dziecku, że je kocha. Podobnie dziecko wyznaje, że kocha sprawcę – jeśli jest z nim związane emocjonalnie. To jest oparte na celowym uwiedzeniu i przywiązywaniu dziecka do siebie. Osoba, która wykorzystuje seksualnie, zazwyczaj jest ,,dobra” dla dziecka: czuła, daje prezenty, chwali, jest powiernikiem, pomaga w nauce, spędza dużo czasu z dzieckiem. W trakcie procesu sprawcy często tłumaczą, że przecież nie chcieli zrobić krzywdy, natomiast każda osoba dorosła powinna zdawać sobie sprawę, że kontaktu seksualnego oraz innych czynności seksualnych pomiędzy dorosłym a dzieckiem nie ma prawa być.

Często mówimy tylko o fizycznym wykorzystywaniu, a przecież dziś dużo aktów odbywa się w sferze wirtualnej. Jak poznać, że dziecko jest wykorzystywane przez internet?
– Forma wykorzystania i uwiedzenia jest inna, ale objawy psychiczne i konsekwencje są takie same. Pojawia się np. podwyższone napięcie, niepokój, trudności ze snem, samookaleczenie. Silny jest tu także motyw szantażu, jeśli sprawca wymusi nagie, intymne zdjęcia dziecka, to dziecko czuje, że sprawca ma na niego ,,haka”, dziecko zaczyna się bać, że zdjęcia zostaną opublikowane, że bliscy się dowiedzą i nastąpi szereg konsekwencji. U ofiary pojawia się większe poczucie winy, że sama przyczyniła się do tej toksycznej relacji i poddaje się zwykle szantażowi.

Sprawa wykorzystana ujrzała światło dzienne, odbędzie się proces. Czy to nie jest dla dziecka czas przeżywania po raz drugi tej samej traumy?
– Może tak się stać, ale to my dorośli jesteśmy od tego, aby zadbać o dziecko przy jednoczesnym ukaraniu sprawcy. Powtórna trauma jest zjawiskiem polegającym na powtórnym skrzywdzeniu ofiary przez otoczenie, rodzinę i bliskich. Najczęściej jest to spowodowane brakiem empatii, zrozumienia silnych emocji, które dziecko przeżywa. Wynika to z różnych przyczyn: wstydu rodziny, zmęczenia, bezradności albo ignorancji. Bardzo ważne jest przygotowanie dziecka do przesłuchania. W Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę przywiązujemy do tego naprawdę dużą wagę. Przygotowanie do przesłuchania nie polega na tym, że mówimy dziecku, co ma powiedzieć w sądzie. Nie przygotowujemy go merytorycznie, jeśli chodzi o treść, tylko staramy się przygotować je na to, co wydarzy się podczas procedury przesłuchania: kogo spotka, opowiadamy mu o jego prawach, rozmawiamy o emocjach, jakie mogą mu towarzyszyć, informujemy, że to, co się wydarzyło, nie jest jego winą i miało prawo o tym opowiedzieć. W głowie dziecka przed procesem pojawia się wiele lęków: czy wszystko powie tak, jak było, kogo tam spotka, boi się, że będzie skonfrontowane ze sprawcą. Mówimy dziecku, że stworzony został specjalny pokój nazywany Przyjaznym Pokojem Przesłuchań i sprawca nie będzie obecny w czasie jego spotkania z sędzią oraz psychologiem. Jeśli dziecko jest przesłuchiwane w bezpiecznych warunkach, spotkanie celowo jest nagrywane i stanowi dowód w dalszym postępowaniu. Aby chronić dziecko w procedurze przesłuchania, sprawca nie ma prawa być obecny w czasie składania przez dziecko zeznań. Dzieci mają wiele wyobrażeń co do przesłuchania, np. boją się, że będą musiały iść do sądu – wiedzę czerpią z filmów i seriali, w których instytucja sądu budzi wiele emocji – w rzeczywistości tak to nie wygląda i przygotowując dziecko do przesłuchania, chcemy obniżyć jego lęk i napięcie, które nieprawdziwe wyobrażenia o procedurze nasilają.

Publicznie ciągle nie potrafimy rozmawiać o wykorzystywaniu seksualnym dzieci. Budzą się w nas skrajne emocje i nie ma się co temu dziwić. Jak jednak odtabuizować temat i skierować rozmowę na merytoryczne i profilaktyczne tory?
– W Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę zajmujemy się tematem wykorzystywania seksualnego dzieci od trzydziestu lat. Robimy różne kampanie społeczne, przygotowujemy spoty, a także w różny sposób staramy się oddziaływać edukacyjnie na szeroką skalę, m.in. szkolimy sędziów, prokuratorów, psychologów i pedagogów – osoby, które mają kontakt z dziećmi. Mówimy też wprost o problemie i konieczności rozmowy. Myślę, że sam moment ujawniania wykorzystania seksualnego jest trudny właśnie dlatego, że się o tym nie mówi. Wierzę, że wszystkie nasze kampanie mogą dodawać otuchy i odwagi osobom, które jeszcze nie ujawniły się z tym, ale mają to cały czas w swym przeżyciu.

Jak rozmawiać z dzieckiem o wykorzystywaniu seksualnym, aby nie zasiać w nim nieufności do kontaktów i bliskości z drugim człowiekiem?
– W fundacji mamy świetną kampanię „Gadki z psem” skierowaną do rodziców małych dzieci, która mówi o „sztuce” mówienia nie, stawianiu granic i szukaniu pomocy w sytuacji zagrożenia. Mówimy w prosty sposób o tym, jak się w tej sferze komunikować. Rozmawiamy o tym, które narządy są intymne, dlaczego są intymne, o tym, w jakich sytuacjach mama lub tata może dotykać dziecka, np. podczas kąpieli, kiedy dziecko jest młodsze, a także o tym, że doktor w czasie badania może dotykać dziecka, ale wtedy, gdy mama się na to zgodzi, a żadna inna osoba nie ma prawa go dotykać. W tej kampanii jest też informacja, że są sekrety dobre i złe i jak je rozróżnić. Myślę, że warto posiłkować się takimi materiałami, które są dostępne m.in. na naszych stronach.

Od wielu lat towarzyszy Pani dzieciom wykorzystywanym seksualnie. Co dla Pani jest najtrudniejsze w tej pracy?
– Każde dziecko to inna historia. Porusza mnie bardzo często, jakie te dzieci są pomimo wszystko odważne. Mimo traumy cechy, które mają, pozwoliły im przetrwać. Przez jakiś czas te dzieci muszą radzić sobie zupełnie samodzielnie i wymyślają różne formy radzenia sobie z tą trudną sytuacją. Są bardzo odważne i dzielne w tym wszystkim.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki