Logo Przewdonik Katolicki

Mikrofon i habit

Szymon Bojdo
fot. Agencja Muzyczna Polskiego Radia/YouTube

Piosenki siostry Janiny Kaczmarzyk nie tracą głębi, mimo że ubrane są w popkulturową formę. Słucha się ich dobrze w samochodzie i w domu przy sprzątaniu, ale zawsze skłaniają do przemyśleń.

W Kościele mamy takie miejsca, w których rytm życia i pracy wyznaczony jest przez modlitwę i śluby życia według rad ewangelicznych. To właśnie najczęściej z klasztorów wychodzą pomysły, jeśli nie gruntownej odnowy życia kościelnego, to przynajmniej inspirujące idee, przyciągające do wiary. Nie tylko historia XX wieku pokazuje przykłady sióstr zakonnych twórczo głoszących ewangeliczne przesłanie.

Od Hildegardy co Cristiny
Całkiem niedawno przypominaliśmy postać świętej Hildegardy z Bingen (PK14/2020). Do dziś o tej niemieckiej świętej mówi się w pierwszym rzędzie jako kompozytorce, której utwory wciąż zachwycają. Niemało miała Hildegarda problemów ze swoją działalnością kulturalną, do której angażowała inne siostry, jak w przypadku wystawienia jej słynnego moralitetu Ordo Virtutum. Taka działalność przez wieki nie wydawała się pasująca do życia mniszego, choć śpiew jest istotnym elementem życia sióstr, częścią ich modlitwy. Ta sytuacja zmieniała się, gdy powstawały zakony zajmujące się szkolnictwem – kultura muzyczna jest ważnym elementem wychowania. Siostry odnalazły możliwość dotarcia do młodych ludzi poprzez chóry, szkolne teatry, edukację kulturalną – zarówno „dobrze urodzonych panien”, jak i niższych warstw społecznych. Wreszcie nie możemy pominąć całych rzesz sióstr-organistek, które w wielu miejscach ciągle dbają o kulturę muzyczną w kościele.
Teraz osób w habitach, dobrze czujących się na scenie z mikrofonem mamy coraz więcej. Pamiętamy włoską siostrę Cristinę, zwyciężczynię programu „The Voice”, to chyba największy sukces osoby duchownej w mediach świeckich ostatnich lat. W innej części globu popularność zyskał zespól Siervas, składający się z 11 sióstr z Argentyny, Chin, Filipin, Chile, Wenezueli, Peru i Japonii. Siostry zasłynęły nie tylko pięknymi, napisanymi na rockową nutę piosenkami, z mądrymi tekstami, ale też efektownymi teledyskami. Od kilku lat swoje przeboje pokazują także mniszki z Kolumbii – dosłownie, bo żyjące we wspólnocie The Eucharistic Communicators of Heavently Father, powstałej z połączenia dwóch zakonów pustelniczych. Ich żywiołowość mieliśmy ostatnio okazję oglądać także w polskiej telewizji za sprawą zespołu Golec uOrkiestra, który zaprosił je do współpracy przy okazji setnej rocznicy urodzin papieża. Może to inny krąg kulturowy i inne podejście do muzyki, ale jednak także i Polaków jakoś chwyta za serce.

Pielgrzymkowe Despacito
W taką działalność wpisuje się też siostra Janina Kaczmarzyk ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP Niepokalanie Poczętej. To jedna z gałęzi sióstr służebniczek założonych przez błogosławionego Edmunda Bojanowskiego i myślę, że taki sposób ewangelizacji bardzo by się temu świeckiemu, charyzmatycznemu Wielkopolaninowi spodobał.
Siostra pracująca obecnie we Wrocławiu zasłynęła wykonaniem pielgrzymkowej piosenki na melodię popularnego niedawno brazylijskiego utworu Despacito: „Nie tak szybko/ Krok po kroku do Maryi nie tak szybko/ Matka Boża będzie z Tobą zawsze blisko/ Gdy jej szczerze oddasz wszystko”. Takie właśnie są pielgrzymkowe teksty i piosenki – mają pomóc zmęczonym pątnikom, zapadać w ucho, wszak na ich nauczenie się jest tylko kilka dni.
Jednakowoż już ten remake brazylijskiego hitu pokazuje jeden z licznych talentów siostry Janiny – szybkiego wykorzystywania tego co popularne. To bardzo trudna umiejętność, by wiedzieć, jak wykorzystać coraz to nowe dostępne narzędzia w internecie, mediach, jak odnieść się do tego co modne i przykuwające uwagę. Nie każdy, nawet katechizujący jak siostra Janina wśród młodzieży, potrafi wsłuchać się i usłyszeć takie potrzeby. Po drugie ważne jest, by umieć nad nimi pracować zespołowo, a choć s. Janina występuje sama, to zawsze podkreśla rolę wszystkich ludzi, szczególnie młodych, którzy jej pomagają. To ważne szczególnie w naszym świecie, do tego stopnia nastawionym na indywidualizm, że trawi go ogromna samotność. Tutaj wspólnotowe doświadczenie sióstr i umiejętność przeniesienia go na wspólną pracę z młodymi jest wtedy bezcenne.
Siostra Janina wielokrotnie podkreśla, że ostatnie owoce jej pracy wynikają bezpośrednio z synodu biskupów z roku 2018, którego hasłem przewodnim były słowa: „Młodzież, wiara, rozeznawanie”. Dokument końcowy tego synodu wskazywał muzykę wprost jako „środek duszpasterski”, bo „Młodzi mają potrzebę piękna gestów, dbałości w głoszeniu zaangażowania wspólnotowego”. Dlatego powstał właśnie posynodalny projekt muzyki chrześcijańskiej. Od niedawna na rynku muzycznym można podziwiać jeden z efektów jego działalności – płytę s. Janiny Zajmij się mną.

Muzyczny haczyk
Tytułowy singiel mogliśmy usłyszeć już w styczniu tego roku – wydany wraz z teledyskiem bardzo szybko rozprzestrzenił się w internecie. Widzimy w nim, jak ubrana w biały habit siostra zakonna tańczy wraz z grupą młodych ludzi w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Wszystko w bardzo delikatnym rytmie i z szybko zapadającą w myślach melodią. Słowa ks. Dolindo „Jezu, Ty się tym zajmij” wyśpiewane w stylu modern vintage jakoś mimowolnie wracają niczym frazy różnych radiowych hitów.
Trzeba przyznać, że każdy z 10 utworów na płycie jest dopracowany, a to za sprawą profesjonalnego producenta – Josha Harrisa (wieloletniego kierownika muzycznego zespołu SEAL’a) oraz kompozytora Tomasza Konfederaka (który stoi za sukcesem takich piosenkarek jak np. Sarsa).
Autorką słów jest siostra Janina. Bije z nich autentyczność i głębokość przemyśleń, są i fragmenty Pisma Świętego i teksty bardzo motywacyjne, wyznania miłości i bardzo mocne deklaracje („żyję swoim tempem”). Co jednak najbardziej niezwykłe, to fakt, że nie tracą one głębi, mimo że ubrane są w popkulturową formę. Słucha się ich dobrze w samochodzie i w domu przy sprzątaniu, ale zawsze skłaniają do przemyśleń. Jak mówi siostra-piosenkarka, popkultura jest jedną z dróg docierania do młodych ludzi.
Sama płyta CD jako nośnik jest już może drogą nieco wysłużoną, ale utworów s. Janiny można posłuchać na wielu platformach. Szuka ona także ścieżek, które nie są raczej często uczęszczane przez osoby duchowne. Ujęły mnie jej filmy na YouTube, szczególnie ten na którym można zobaczyć siostrę jeżdżącą na deskorolce. To jednak tylko haczyk, potrafi dzięki niemu opowiedzieć o ważnych sprawach: o spowiedzi, różańcu, kompleksach, schematach w Kościele. Zobaczyć ją można na Facebooku, Instagramie i TikToku – czyli wszędzie tam, gdzie swój czas spędza obecnie młodzież.
Samo bywanie jednak nie wystarcza, trzeba wiedzieć, jak z tych narzędzi korzystać, a siostra Janina ze swoim uśmiechem i energią robi to bardzo sprawnie. Wzbudza to zainteresowanie, także świeckich mediów, w jednych z nich wywiad opatrzony był jakby niedowierzającym tytułem: Piosenkarka w habicie! Nie ma co niedowierzać – siostry takie jak Janina nie tylko śpiewać potrafią.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki