Logo Przewdonik Katolicki

Wszystkim zabrakło umiaru

Małgorzata Bilska
fot. Agnieszka Robakowska

Rozmowa ze Zbigniewem Nosowskim

 Jak według Ciebie Bóg patrzy na osoby homoseksualne?
– Nie wiem. Nie jestem rzecznikiem Pana Boga.
 
Jeśli nie mamy pewności, czy je kocha i jak, to nie wiemy, jak się do nich odnosić.
– Wiem, że bardzo je kocha. Jak nas wszystkich. Wiem, że stworzył człowieka jako kobietę i mężczyznę. Ale dlaczego niektórzy ludzie odczuwają pociąg do osób tej samej płci? Nie wiem.
 
Sprawa z Ikeą jest jednym z punktów na linii sporu, na pewno nie ostatnim. Co się stało, że konflikt wybuchł z takim impetem?
– Najbardziej zabrakło umiaru. Wszystkim. To wyraz myślenia, że społeczeństwo ma być takie jak chcę ja czy moja grupa, podczas gdy ma ono być dla wszystkich. Ten brak umiaru widać na kolejnych etapach sprawy.
Najpierw: nadmierne, ideologiczne zaangażowanie firmy. Ikea nie zachowuje neutralności światopoglądowej, lecz aktywnie promuje pewne postawy w kwestiach spornych moralnie, czyli nierozstrzygalnych. Chce kształtować nawet zachowania pracowników: „angażuj kolegów LGBT w rozmowy na temat ich partnerów i rodzin”. To dużo więcej niż słuszny sprzeciw wobec dyskryminacji! Czemu korporacja chce wpływać na przebieg prywatnych rozmów pracowników?
W odpowiedzi mamy przesadną reakcję pracownika, którą przy braku wiedzy można odebrać jako zachętę do agresji. Jest to w dodatku niemądre, bo z dwóch cytatów biblijnych, jakie przytoczył, jeden nie odnosi się do osób homoseksualnych, a drugi nie oddaje stosunku do nich Kościoła katolickiego.
Potem mamy – nadmierną – reakcję firmy, która pana Tomasza zwolniła z pracy, co według mnie podpada pod dyskryminację ze względu na jego osobisty światopogląd. A na koniec – nadmierna reakcja Rady Episkopatu ds. Apostolstwa Świeckich, czyniąca pana Tomasza wzorem świeckiego apostoła. Tyle że nasza wiara nie każe wieszać kamienia młyńskiego u szyi osobom homoseksualnym. I nie wzywa do agresji wobec kogokolwiek. Uczy kochać, również nieprzyjaciół.
 
Dlatego zadałam pierwsze pytanie. Jeśli Bóg kocha nieprzyjaciół, nie oddaje złem za zło, oddziela potępianie grzechu od osoby, to wyznacza nam kryteria zachowań. Czemu ich nie spełniamy?
– Pytanie o to, dlaczego pan Tomasz tak a nie inaczej sformułował komentarz, to osobny temat. Kluczowe jest dla mnie stwierdzenie, że – choć niesłusznie wyrzucony z pracy – nie jest męczennikiem za wiarę w jej katolickim rozumieniu.
 
Jak głosić prawdę obiektywną, opowiadać o Mesjaszu, w neopogańskim świecie? Oczekujemy szacunku, ale mamy kłopot z okazywaniem go innym. Szacunku nie da się narzucić siłą.
– Jeśli ktoś uważa, że jedna firma ma prawo odmówić drukowania jakichś ulotek, to musi uznać, że inna firma ma prawo promować postawy z tych ulotek. Tyle że patrząc przez pryzmat wojny ideologicznej, jako chrześcijanie wpadamy w pułapkę. Katolicyzm nie jest i nie może być ideologią, jedną z wielu. Jest szczególnym zaproszeniem do spotkania z Bogiem, a Kościół ma być czytelnym znakiem i skutecznym narzędziem miłości Boga do każdego człowieka. Również postawy członków Kościoła mają być takim „sakramentem zbawienia”. Czyniąc z siebie stronę wojny ideologicznej, bądź zgadzając się na to, że jesteśmy przez innych obsadzani w roli wojowników, zniekształcamy czytelność tego znaku.
 
Zbigniew Nosowski
Socjolog i teolog. Od 1989 r. redaktor „Więzi”, a od 2001 r. – redaktor naczelny. Dyrektor programowy Laboratorium „Więzi”. Autor wielu książek, m.in. Parami do nieba. Małżeńska droga świętości i Polski rachunek sumienia z Jana Pawła II. W latach 2001 i 2005 był świeckim audytorem Synodu Biskupów w Watykanie, a w latach 2002–2008 konsultorem Papieskiej Rady ds. Świeckich

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki