Logo Przewdonik Katolicki

Dwa filmy

Natalia Budzyńska
FOT. UNSPLASH

Obejrzałam je w ciągu ostatniego tygodnia. Pierwszy wybrałam przypadkowo, nic o nim nie wiedząc, mając ochotę na coś lekkiego, ale nie głupiego, posługując się kluczem głównej aktorki, która gwarantowała kino bardziej ambitne niż rozrywkowe.

Jednym słowem uwierzyłam ulubienicy Davida Lyncha, legendarnej Dianie z Miasteczka Twin Peaks, do której wiadomości z poszukiwania odpowiedzi na pytanie, kto zabił Laurę Palmer, wysyłał agent Cooper. Jej twarz zobaczyliśmy dopiero po 25 latach i była to twarz Laury Dern. Więc Laura Dern, która ostatnio zagrała też w niegłupim serialu Kłamstewka, a która przyjmowała każdą rolę od Lyncha, była moim gwarantem, ale zupełnie nie spodziewałam się takiego kalibru. Miałam ochotę na odpoczynek po pracy, popołudnie przy kawie. Ale film, który obejrzałam, zburzył mój spokój, dopiero potem doczytałam, że było o nim głośno na tegorocznym festiwalu „Sundance”.
Zaczyna się niewinnie i z jednej strony szkoda mi pozbawiać kogokolwiek tego zaskoczenia, jakiego sama doświadczyłam, nie znając jego tematu. Dorosła kobieta otrzymuje od matki znalezione przypadkiem podczas porządków opowiadanie, które ta napisała w wieku 13 lat. Opisuje ono prawdziwe wydarzenia, o których kobieta zapomniała, a raczej, które jej psychika, broniąc się przed traumą, zepchnęła w jakąś niepamięć. Odgrzebując je, stopniowo odsłania krzywdę, jakiej doświadczyła. Jesteśmy świadkami nie tylko docierania do wielkiej traumy, ale także do uświadamiania sobie, jak działa pamięć. Historia jest prawdziwa, reżyserka i scenarzystka, Jennifer Cox, opowiada o swoim doświadczeniu. Została wykorzystana seksualnie przez dorosłych. Opowiada o tym z delikatnością, ale, co ważniejsze, odsłaniając obronne mechanizmy niepamięci, a także mechanizmy uwodzenia, w które uwierzyła. Uwierzyła jako dziecko, ale i później. Jak długo trwało, zanim chciała w sobie widzieć ofiarę. Film wstrząsa nie tylko obrazami seksu (twórcy zaznaczają, że młoda aktorka nie bierze w tych zdjęciach udziału, poza tym są bardzo symboliczne i twórcy nie epatują nimi), ale przede wszystkim całym przebiegiem wydawałoby się niewinnego procesu budowania zaufania u dziecka, wykorzystaniem stanu emocjonalnego dziewczynki, która jak każde dziecko pragnie tylko jednego: uwagi. Film ma tytuł Opowieść i jest pięknie, i poetycko opowiedzianą straszną historią, która nie wychodzi z głowy pomimo mijających dni.
Ten drugi film, po którym z kolei spodziewałam się wiele, ma tytuł Zimna wojna i najbardziej podobały mi się trzy rzeczy: pierwszy kwadrans filmu, Borys Szyc oraz pełne kino ludzi po pięćdziesiątce. 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki