Logo Przewdonik Katolicki

Komunia podzieli Kościół?

Monika Białkowska
fot. ULMER Imago Stock and People east news

Dyskusja o możliwości udzielania Komunii św. protestantom w gruncie rzeczy jest dyskusją o kształcie Kościoła. Papież chce jego decentralizacji. Część biskupów oczekuje rozwiązań, które obowiązywać będą zawsze i wszystkich. Czy rozwiązania niemieckie wpłyną na cały Kościół?

Przypomina to trochę sytuację ojca kilkorga synów. Przez lata ojciec dbał o nich, starał się o ich edukację, zaszczepiał wartości moralne, dawał przykład swoim życiem. Kiedy przychodzi czas ich odejścia z domu ufa, że wyposażył ich dobrze na życie i będą w nim dokonywać właściwych wyborów. Problem w tym, że oni, gdy zderzają się z trudną sytuacją, uparcie wracają do domu, pytając ojca o to, jak powinni postąpić. Chcą również, by jego odpowiedź dla jednego była tą, którą bracia mają zapamiętać i również automatycznie stosować. Dobry ojciec, w imię troski o dojrzałość swoich dzieci, nie chce udzielać takich odpowiedzi. Wie, że oni znaleźć ją muszą samodzielnie. To nie znaczy, że nie ufa w mądrość ich wyborów lub że spodziewa się decyzji innej niż ta, którą sam by podjął. Papież ufa swoim biskupom, ale nie chce decydować za nich. W których punktach może pozostawić im możliwość decydowania?
 
Niemiecki podział
Przypomnijmy, na czym polega problem. W lutym Niemiecka Konferencja Biskupów opowiedziała się za możliwością udzielania Komunii św. protestantom, którzy żyją w związku małżeńskich z katolikiem – z zastrzeżeniem, że jest to możliwe w indywidualnych przypadkach i pod warunkiem, że protestanci potwierdzą katolicką wiarę w Eucharystię. Biskupi uzasadniali, że „w indywidualnych przypadkach głód wspólnego przyjmowania Komunii św. w małżeństwach międzywyznaniowych może być tak silny, że może zagrozić małżeństwu i wierze współmałżonka”. Decyzja niemieckich biskupów nie zapadła jednak jednogłośnie. Siedmiu z nich napisało w kwietniu do Stolicy Apostolskiej z prośbą o wypowiedzenie się w tej sprawie. Uważają oni, że Niemiecka Konferencja Episkopatu przekroczyła swoje kompetencje i nie ma mocy podejmować takich decyzji. Krótko potem austriackie media doniosły, że przewodniczący Kongregacji Nauki Wiary abp Luis Ladaria już w lutym miał odmówić zezwolenia na proponowane przez niemiecki episkopat rozwiązanie. Ze strony Watykanu informacja ta nie została potwierdzona, a rzecznik Niemieckiej Konferencji Biskupów jej zaprzeczył. Biskupi zaproszeni zostali na rozmowy do Watykanu. Po ich zakończeniu abp Ladaria poinformował, że „papież docenia zaangażowanie ekumeniczne biskupów niemieckich i prosi ich o znalezienie w duchu komunii eklezjalnej ustaleń na ile to możliwe jednomyślnych”.
Wracając do analogii z ojcem i synami: w przypadku konfliktu między braćmi ojciec prosi, by zamiast biegać do niego jako rozjemcy, usiedli i sami poszukali satysfakcjonującego rozwiązania. Oczywiście ufając im, że nadal pozostaną w duchu, w którym zostali przez niego wychowani: w duchu łączności z Kościołem.
 
Głos sprzeciwu
Bracia jednak zdecydowanie nie mogą się dogadać. Nie ułatwia tego fakt, że do dyskusji włączają się kuzyni nie tylko z innych krajów, ale i z innych kontynentów. Niemieckim propozycjom zdecydowanie sprzeciwia się między innymi prymas Holandii („Rozwiązanie wprowadzi zamieszanie i w konsekwencji już niebawem do Komunii przystępować będą nie tylko współmałżonkowie katolików, ale wszyscy protestanci”), arcybiskup Filadelfii („To, co dzieje się w Niemczech nie będzie dotyczyło samych tylko Niemiec. Historia już kiedyś nas tego nauczyła”), kard. Arizne z Nigerii („Komunia św. nie jest naszą prywatną własnością, a Msza św. nie jest nabożeństwem ekumenicznym”) czy arcybiskup Ottawy („Episkopat Niemiec proponuje otwartą koncepcję Komunii, która jest sprzeczna z katolicką doktryną. Nawet gdyby niemieccy biskupi doszli w tej sprawie do porozumienia, to i tak nie mogą zmienić katolickiego nauczania).
Kard. Walter Kasper, emerytowany przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan odpowiada im, powołując się na soborowy Dekret o ekumenizmie oraz encykliki Jana Pawła II: Ut unum sint i Ecclesia de Eucharistia.
 
Nauczanie

Ojcowie soborowi w Dekrecie o ekumenizmie podkreślają, że Eucharystia nie może być sposobem do osiągania jedności. Uczestnictwo w Eucharystii jest znakiem jedności już istniejącej. Decyzję o konkretnym sposobie postępowania w sprawie udzielania Komunii chrześcijanom niekatolikom, pozostawiają jednak miejscowym biskupom. Oznacza to, że w szczególnych wypadkach biskupi mają możliwość wyrażenia zgody na przyjęcie Komunii św. przez protestantów już od Soboru Watykańskiego II.
W encyklice Ut unum sint (1995), którą Jan Paweł II zadedykował tematyce ekumenicznej, wyraził on radość z bliskości „realnej, choć jeszcze niedoskonałej komunii” i przypominał, że „w pewnych szczególnych przypadkach duchowni katoliccy mogą udzielać sakramentu Eucharystii, pokuty i namaszczenia chorych innym chrześcijanom, którzy nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim, ale gorąco pragną je przyjąć, dobrowolnie o nie proszą i przejawiają wiarę, jaką Kościół katolicki wyznaje w tych sakramentach”.
Kilka lat później w encyklice Ecclesia de Eucharistia Jan Paweł II napisał: „Chociaż w żadnym wypadku nie jest upoważniona koncelebracja, gdy brak pełnej jedności, nie dotyczy to jednak w szczególnych przypadkach pojedynczych osób przyjmujących Eucharystię, a należących do Kościołów lub wspólnot kościelnych nie pozostających w pełnej jedności z Kościołem katolickim. W tym przypadku bowiem celem jest zaspokojenie poważnej potrzeby duchowej dla zbawienia wiecznego poszczególnych wiernych”.
Można zapytać, dlaczego w takim razie część niemieckich biskupów tak zdecydowanie sprzeciwia się udzielaniu Komunii św. protestantom? Problem tkwi w innym dokumencie, do którego Jan Paweł II odwołuje się w przypisach obu swoich wspomnianych wcześniej dokumentów. Przypomina w nich, że „warunki wzajemnej posługi zostały ujęte przepisami, a ich przestrzegania domaga się postęp na drodze ekumenizmu” – i odsyła do Kodeksu prawa kanonicznego. Kodeks natomiast, oprócz wymienionych wcześniej warunków (szczególne przypadki, gorące pragnienie, wyznanie katolickiej wiary w Eucharystię) wprowadza obwarowania: „jeśli istnieje niebezpieczeństwo śmierci albo przynagla inna poważna konieczność, uznana przez biskupa diecezjalnego lub Konferencję Episkopatu”, a chrześcijanie niekatolicy „nie mogą się udać do szafarza swojej wspólnoty”.
Przeciwnicy niemieckich zmian powołują się na KPK i twierdzą, że skoro nie zachodzi niebezpieczeństwo śmierci, to trudno uznać dobro współmałżonków za „poważną konieczność”: zwłaszcza jeśli współmałżonkowie mogą udać się do szafarza swojej wspólnoty.
 
Niepokój
Czy jest owa „poważna konieczność”, która wydaje się w tej sprawie kluczowa? Jan Paweł II, który Kodeks prawa kanonicznego podpisał, a później cytował w dokumentach o ekumenizmie, miał w swojej prywatnej kaplicy udzielać Komunii św. bratu Rogerowi z Taizé. Wszyscy zresztą bracia z ekumenicznej wspólnoty Taizé od czasów Jana XXIII za wiedzą papieża i jego kolejnych następców przyjmować mogą Komunię św., jeśli jest ona połączona z pełnym wyznaniem katolickiej wiary w Eucharystię. Z rąk Jana Pawła II Komunię otrzymywał również anglikanin Tony Blair, żonaty z katoliczką (Blair po złożeniu urzędu premiera przeszedł na katolicyzm). Kard. Ratzinger, wówczas jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, udzielił Komunii bratu Rogerowi na pogrzebie Jana Pawła II. W żadnym z tych przypadków nie zachodziło niebezpieczeństwo śmierci. Jeśli zaś nie ono, to papież – a później również kard. Ratzinger – odczytać musieli ową „poważną konieczność” czy „poważną potrzebę duchową”.
Biskupi niemieccy i wszyscy inni sprzeciwiający się zmianom chcieliby jasnego sformułowania, czym dokładnie jest owa „poważna konieczność” w przypadku udzielania Komunii św. Niepokoi ich jednak nie tylko sama decyzja: udzielać czy nie udzielać, ale konsekwencje, które może ona nieść dla całego Kościoła. Zadają kolejne pytania. Czy „poważna konieczność” zachodzi, gdy działamy dla dobra małżonków, czy dopiero wtedy, gdy chodzi wprost o zbawienie człowieka w godzinie jego śmierci? Czy żeby przyjąć Komunię wystarczy wyznać wiarę Kościoła, czy formalnie do niego należeć? Czy decyzja o udzielaniu Komunii św. protestantom w małżeństwach mieszanych z katolikami leży w ogóle w kompetencjach lokalnych biskupów, czy powinna zapadać na poziomie Kościoła powszechnego?
 
Idźcie naprzód
Ojciec nie wie wszystkiego o życiu swoich dorosłych synów. Nie zna ich doświadczeń, dlatego gdy przychodzą do niego, by ich rozsądził, zostawia im inicjatywę. Chce ich słuchać i motywować do szukania rozwiązań.
W październiku 2015 r. Franciszek wziął udział w ekumenicznym nabożeństwie w kościele luteran w Rzymie. Tam jedna z kobiet zapytała go wprost: jestem żoną katolika, dzielę z nim radości i trudy życia, nie możemy jednak razem przyjmować Komunii św. Co możemy zrobić, żeby móc ją przyjmować?
Papież – pamiętajmy, że była to wypowiedź prywatna! – odparł, że boi się udzielać szczegółowej odpowiedzi. Przyznał, że nie ma kompetencji, żeby udzielać protestantom zgody na przyjmowanie Komunii św. w Kościele katolickim, że pozostają między nami różnice doktrynalne, ale dodał również, że „życie jest większe od wyjaśnień i interpretacji”. „Rozmawiajcie z Panem i idźcie naprzód. Nie odważę się powiedzieć nic więcej”.
Na razie Franciszek rozstał się z niemieckimi biskupami, pouczając, że w kwestii tak ważnej jak Eucharystia nie wystarcza przegłosowanie decyzji większością głosów: konieczne jest wypracowanie jednomyślności. Pokłóceni bracia wrócili do domu, żeby znaleźć dojrzałe rozwiązanie, które nie zawiedzie ojca. Zapewne od kształtu tego rozwiązania zależeć będzie, czy ojciec dumny ze swoich synów pobłogosławi znalezione przez nich rozwiązanie, czy uzna, że jego interwencja jest niezbędna.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki