Chociaż miałem okazję spotkać go już kilka razy wcześniej, nigdy jednak nasza rozmowa nie była tak głęboka. Jest to tym bardziej miłe, że Radio Maryja obchodzi właśnie jubileusz 25-lecia swojego istnienia.
Zdaję sobie sprawę z różnych opinii naszych Czytelników na temat Radia Maryja. Odwiedzając chorych z Komunią św., przekonałem się, że wiele osób osamotnionych znalazło w radiu swoją drugą rodzinę. Na co zresztą w wywiadzie zwraca uwagę Ojciec Dyrektor, podkreślając że od samego początku chodziło o stworzenie przestrzeni komunikacji między ludźmi, a nie tylko „pasa transmisyjnego” z centrali do słuchaczy. Trzeba przyznać, że się udało i to nad wyraz dobrze. Sercem tej komunikacji stała się modlitwa i ten priorytet ludzi radia jest również nie do przecenienia. Ojciec Tadeusz powiedział mi, że udało się tylko dlatego, że na samym początku tworzenia radia nie było biznesplanu, ale wiara, która gromadziła ludzi wokół celu wyższego niż pieniądze. Ta komunikacja wartości, a nie poszukiwanie pieniędzy, paradoksalnie przyniosła też pieniądze. Tyle że były to już „nawrócone pieniądze” – jak mówi papież Franciszek – bo dawane przez ludzi przekonanych do proponowanych przez radio wartości. W konsekwencji stanowią one dochody na kolejne dzieła.
Największą wartością wywiadu jest moim zdaniem szczerość Ojca Tadeusza, który mówi o swoich skrytych uczuciach związanych z tworzeniem radia. To była droga bolesna, szalenie wymagająca, ryzykowna… Ten fragment rozmowy był dla mnie bardzo ważny i odkrywczy.
A co ja myślę o radiu? Podpisuję się raz jeszcze pod tym, co napisałem powyżej. Szczerze Ojca podziwiam. Podobnie jednak jak niektórzy krytycy, chciałbym, aby radio znalazło lepszą formułę na relację polityka-Kościół. Nie dlatego, aby politykę z radia wypchnąć, ale uwolnić je od skojarzeń z jednym środowiskiem politycznym.