Kiedy na prośbę swojej córki Generałowa zaczęła spisywać wspomnienia, miała już ponad 60 lat. W Kuźnicach koło Zakopanego zaczęła podsumowywać te sześć dekad, w których ona i jej rodzina stała w centrum zdarzeń ważnych dla przetrwania narodu polskiego pod zaborami, ale istotnych też dla dziejów politycznych Europy. Sama Jadwiga przemierzyła szlak przez całą Europę, u boku męża, starając się gorliwie wypełniać rodzinne obowiązki. Wspomnienia objęły, jak relacjonuje ich pierwsza redaktorka, Maria Czapska, jedynie 33 lata życia Zamoyskiej, do roku 1864. Więcej dowiadujemy się z obszernej korespondencji Generałowej. Na jej oczach przeobrażał się świat: zmieniła się hierarchia szlacheckich stosunków, przemysł zaczął rozwijać się na skalę tak szeroką, że czas ten okrzyknięto rewolucją przemysłową, na terenach dawnej Polski wybuchły i upadły dwa powstania. Wystarczy pisma Zamoyskiej prześledzić choć pobieżnie, by przekonać się, że żyła w ciekawych czasach. Co więcej, potrafiła równie ciekawie o nich opowiedzieć.
Pragnienie doskonałości
Może zadziwiać dokładność, z jaką Jadwiga oddawała czas swojego dzieciństwa i wczesnej młodości. Chyba kultura szlachecka, w której pielęgnowano pamięć o przodkach, skrzętnie zachowywano konwenanse, pomogła autorce oddać klimat swego rodzinnego domu, ale też jego otoczenia. Pierwsze rozdziały wspomnień to uporządkowanie stosunków w rodzinach Działyńskich (ojca Jadwigi) i Zamoyskich (jej matki). Jest to w gruncie rzeczy portret psychologiczny dwóch wielkich polskich rodów, których cechy w jakiś sposób skrzyżowały się w naszej bohaterce. Nie brakuje tam opisów szlacheckiej dumy i świadomości swojej wartości, ale także powściągliwości, umiejętności odmówienia sobie zbytku wobec trudnej sytuacji narodowej. Tak wspomina Jadwiga swojego dziada Zamoyskiego, który przestrzegał swoje dzieci, że same będą musiały zapracować na swój byt. Jednak słowem kluczem do głębokiej analizy życia bohaterki może być „wychowanie”. Jadwiga nie tyle zastanawia się, co na licznych przykładach udowadnia, jak wielki wpływ miały na nią nawet drobne wydarzenia dzieciństwa, wymawiane do niej słowa, wychowawcze próby jej rodziców. Ze wzruszeniem śledzimy podziw małej Jadwini dla ojca, który stara się podźwignąć los nie tylko swój, ale także okolicznych chłopów w Oleszycach – majątku, w którym spędziła dzieciństwo. Od najmłodszych lat dostrzegała ona rolę edukacji, przedsiębiorczości, życzliwości w społecznych stosunkach i konsekwencji w pracy, którą wpoił jej właśnie Tytus Działyński. Matka natomiast stała się dla niej duchową przewodniczką, wzorem cnót, nauczycielką wiary, bardzo obecnej w codziennym życiu, motywującej do szlachetnych czynów, pomocy ubogim, wyrzekania się siebie. Ponadto, jak to w szlacheckim domu, na rozwój młodych Działyńskich wpływ także miała służba, a szczególnie guwernantki, jedne mniej, inne, jak Anna Birt, niezmiernie lubiane. Tu warto zauważyć, że Anna – Angielka i protestantka, uczyła tolerancji wobec odmienności i szacunku dla innych kultur. Stała się ona zresztą z czasem powiernicą i przyjaciółką bohaterki. W licznie przytoczonych detalach możemy przyglądać się otoczeniu, w którym wzrastała Zamoyska, jej domom, miejscom do których podróżowała. Kolejne epizody wprowadzają nas także w niezwykle bogatą umysłowość i życie wewnętrzne bohaterki tamtych czasów. Z jej wspomnień da się wyczuć dystans pomiędzy chłopstwem a szlachtą, w ogóle między ludźmi różnych stanów. Ludzie pozbawieni są duszpasterskiej opieki, szlachta często oddaje walkowerem swoją rolę społecznych przewodników. Działyńscy, kochający się mocno, ale tę miłość wyrażający subtelnie, przenoszą się wreszcie do swego majątku w Kórniku, mogą znów korzystać ze swoich dóbr w Poznaniu. Jadwiga dorasta, a jako dwudziestoletnia panna zostaje przedstawiona bratu swojej matki – Władysławowi Zamoyskiemu, wówczas 48-letniemu bohaterowi powstania listopadowego, gorliwemu katolikowi, co akurat na Jadwidze zrobiło ogromne wrażenie. W przerażenie wprawiły ją oświadczyny wuja, ale nie tyle ze względu na różnicę wieku, co na poglądy młodej panienki na małżeństwo, które widziała w tamtym czasie jako źródło nieszczęścia dla kobiety. Rzecz dziś nie do pomyślenia, że po długim naleganiu rodziny (nie tyle na to małżeństwo, co na podjęcie jakiejkolwiek decyzji), Jadwiga wychodzi za mąż i towarzyszy mężowi zarówno w Paryżu, gdzie jest aktywnym członkiem konserwatywnego zrzeszenia polskich patriotów wokół Hotelu Lambert, ale także w Turcji, gdzie w zupełnie innym kręgu kulturowym towarzyszą tworzeniu się polskich legionów. Dzięki naturalnej smykałce do języków staje się dla męża tłumaczem, towarzyszem, wsparciem. Przydomek Generałowa, który przylgnął do niej już na zawsze, świadczyć może o sile charakteru, która przebija z jej zapisków.
Pamięć w formie audio
Zapiski Zamoyskiej to siedem obszernych tomów, zwanych zeszytami, dość skrupulatnie opisujących pewien okres jej życia. Generałowa szczególnie upodobała sobie poznańskie Radio Emaus. Najpierw Anna Lipczyńska przygotowała specjalny wybór z jej Wspomnień w ramach Verba Sacra, następnie cykl audycji na jej temat opracowała redaktorka Maria Łączkowska. Teraz trafia do nas audiobook, w reżyserii Małgorzaty Jańczak, w którym w rolę Zamoyskiej wciela się Adrianna Mańczak-Rogoża. To pomnikowe dzieło może zapełnić długie jesienne wieczory, bo każda z 32 części trwa około pół godziny. Jednak jak podkreślają twórcy, także współcześnie przemyślenia Generałowej mogą poruszać. – W swoim domu Jadwiga Zamoyska dostała zrąb wychowania, który dziś również jest bardzo aktualny – wyjaśnia wcielająca się w rolę głównej bohaterki Adrianna Mańczak-Rogoża – nakierowanie na dzieci, na swój kraj, na wszystko, co jest podporządkowane wartościom bardzo podstawowym. Pewnym wyzwaniem zarówno dla odbiorcy, jak i interpretatorów zapisków był język autorki. Opisywała ona bardzo szczegółowo, używając pięknego, bogatego języka, stosując zdania często wielokrotnie złożone. – Dla mnie to spotkanie z bardzo ciekawą osobą – mówi o swojej roli Adrianna Mańczak-Rogoża – z kobietą, która uporządkowała swój świat w sposób bardzo świadomy. Ona wypowiada się na głos o sprawach, które dotyczą dzisiaj mojego życia: spraw rodziny, relacji z mężem, z dziećmi, postawy wobec tego, co się działo w kraju i zagranicą. Warto tutaj wspomnieć również obserwacje Zamoyskiej dotyczące roli kobiety i mężczyzny i to nie tylko w szlacheckim dworku polskim, ale też na salonach na Zachodzie czy w muzułmańskiej Turcji. Można powiedzieć, że bohaterka zastanawia się nad tym, na czym polega godność kobiety. Zauważa, że niezwykle ważna jest samodzielność, umiejętność zajęcia się nie tylko domem, ale odnalezienia się w otoczeniu – stąd powstało w niej pragnienie założenia szkół, które wprowadzałyby młode panny w te tajniki życia. Nawet o tym nie wiedząc, po upływie wieku Zamoyska zostawiła nam po prostu swój żywy i ciekawy portret – to ważne, tym bardziej że trwa obecnie jej proces beatyfikacyjny i taki zapis wspomnień może sprawić, że choć w przestrzeni czasu przyszła święta może wydawać nam się odległa, to jednak w dziedzinie życia wewnętrznego, w walce ze swoimi słabościami jest nam ona niezwykle bliska. I pokazuje też w ten sposób, że można przebić się przez ulotność wspomnień, utrwalić coś dla innych. Takie mamy czasy, że staramy się to robić nieustannie: wysyłamy setki SMS-ów, publikujemy wiele wspomnień na tablicach serwisów społecznościowych, mamy nadzieję, że gdzieś w cyfrowym świecie zachowa się jakiś obraz naszego życia. Tymczasem warto wsłuchać się w zwierzenia Generałowej z XIX w., by znaleźć sposób na szczęśliwe życie, mimo rożnych trudności. Bo sposób, jaki Zamoyska znalazła na pokonywanie przeciwności losu jest godny świętej – umiała z wiarą przyjmować to, co ją spotyka. Poznając jednak jej wspomnienia możemy się przekonać, że każdy z nas ma na to szansę i nasze codzienne walki mają sens.
Wspomnienia Jadwigi Zamoyskiej
Czyta: Adrianna Mańczak-Rogoża
Redakcja: Anna Lipczyńska i Małgorzata Jańczak
Wydawca: Parafia Wszystkich Świętych w Kórniku