Logo Przewdonik Katolicki

Odwaga prymasa

Paweł Stachowiak

Chciałbym podziękować Prymasowi za te słowa i to nie tylko dlatego, że się z nimi głęboko zgadzam. Są one bowiem świadectwem odwagi nazwania po imieniu spraw trudnych, bo dotyczących własnej narodowej i kościelnej wspólnoty

Zbigniew Nosowski, którego wyjątkowo zastępuję dziś na łamach, napisał przed kilkoma miesiącami: „Skandalem jest przekształcenie Mszy świętej w polityczną demonstrację skrajnej organizacji nacjonalistycznej (…). Tego typu nadużywanie Imienia Bożego w celach ideologicznych odbierane jest przez wielu jako profanacja, a nawet bluźnierstwo”. Była to reakcja na gorszące zajścia w archikatedrze białostockiej, gdzie odprawiona została Msza św. z udziałem formacji i sztandarów Obozu Narodowo-Radykalnego, podczas której kazanie wygłosił ks. Jacek Międlar, dziś objęty zakazem publicznej aktywności. Słowa redaktora naczelnego „Więzi” wielu uznało wówczas za zbyt alarmistyczne, wyolbrzymiające problem przenikania radykalnej formy nacjonalizmu do polskiego Kościoła. Dziś zabrał w tej sprawie głos prymas Polski abp Wojciech Polak. „Niepokoi mnie pełzający rozwój nacjonalizmu i jego łączenie z religią. To jest niebezpieczne dla Kościoła świętego”, stwierdził
i kontynuował: „Aprobata dla tego typu myślenia nie tylko jest niewłaściwa, ale wręcz heretycka.  Tak nie może być! To odciąga od tego, co jest istotą chrześcijaństwa”. Czyż Primus inter pares (pierwszy wśród równych) wśród polskich biskupów nie ocenia problemu w sposób nawet bardziej alarmistyczny, niż uczynił to redaktor Nosowski?
Chciałbym podziękować Prymasowi za te słowa i to nie tylko dlatego, że się z nimi głęboko zgadzam. Są one bowiem świadectwem odwagi nazwania po imieniu spraw trudnych, bo dotyczących własnej narodowej i kościelnej wspólnoty, którą chciałoby się przecież, po ludzku, ochronić przed atakiem i krytyką tych, którzy jej dobrze nie życzą. Jest to również odwaga ostrego napomnienia środowisk, które są przez wielu, niestety także wewnątrz polskiego Kościoła, uważane za „sól ziemi”, „prawdziwych patriotów” i na rozmaite sposoby usprawiedliwiane. Zapewne bardzo się im Prymas naraził. Warto przypomnieć, że jego wielcy poprzednicy także nie byli skłonni schlebiać swym rodakom i współwyznawcom. Wystarczy sięgnąć do osobistych zapisków kard. Augusta Hlonda, który określił rodzimy nacjonalizm jako „nietolerancyjny i niekatolicki, w sobie fałszywy i nieetyczny, a historycznie niezgodny z duchem dziejów polskich”. Można też przypomnieć, że dzieło życia kard. Stefana Wyszyńskiego, program Wielkiej Nowenny, zawierało nadzwyczaj realistyczną i samokrytyczną ocenę wad, które trapiły polskie społeczeństwo i polski Kościół. Słowa prymasa Polaka jasno wskazują na to, czego naprawdę potrzeba zwolennikom „narodowego radykalizmu”. Radykalnego nawrócenia!

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki