Projekt polega na utworzeniu tzw. kanałów humanitarnych, za pomocą których uchodźcy z państw ogarniętych wojną będą mogli bezpiecznie przedostać się do Europy. Jego celem jest także pomoc podczas pierwszego okresu integracji uchodźców w nowym miejscu pobytu. Pierwsza duża grupa – 93 osoby – przyleciała do Rzymu z Bejrutu już 29 lutego br. 6 marca na placu św. Piotra papież Franciszek po modlitwie Anioł Pański wskazał na korytarze humanitarne jako na „konkretny znak zaangażowania na rzecz pokoju i życia”. Zwrócił uwagę na fakt, że ten ekumeniczny projekt łączy w sobie ideę solidarności z troską o bezpieczeństwo najsłabszych.
Inicjatywa ekumeniczna
Inicjatywa otwarcia kanałów humanitarnych wypłynęła z inicjatywy katolików i chrześcijan innych wyznań, a dokładnie ze Wspólnoty Sant’Egidio, Federacji Włoskich Kościołów Ewangelicznych i Kościoła Waldensów. Pomysł spotkał się z akceptacją władz państwowych, dzięki czemu na mocy porozumienia z ministerstwami spraw zagranicznych oraz spraw wewnętrznych Włoch uchodźcom przyznawane są wizy ze względów humanitarnych. To pierwsza tego typu inicjatywa, która umożliwia osobom uciekającym przed wojną i przemocą przedostanie się do Europy w sposób od początku do końca legalny, bez narażania życia własnego i swoich bliskich.
Korytarze humanitarne otwarte są przede wszystkim dla najsłabszych, którzy nie mają żadnej innej szansy na powrót do normalnego życia i którzy wymagają szczególnej opieki – ofiar tortur i przemocy, osób starszych, chorych, niepełnosprawnych, dzieci. W grupie, która przyleciała do Rzymu z Syrii znaleźli się członkowie dwudziestu rodzin. Przed wybuchem wojny mieszkali w większości w Homs, mieście obecnie niemal całkowicie zniszczonym, które na zdjęciach do złudzenia przypomina miasto ruin, jakim była Warszawa po powstaniu warszawskim.
Podróże śmierci
Czterdzieści jeden osób z syryjskiej grupy uchodźców to dzieci i niepełnoletnia młodzież. Jest wśród nich poruszający się o kulach jedenastoletni Dya Al-Badawi, który grając w piłkę przed domem w Homs w 2011 r., stracił nogę wskutek ataku rakietowego. Jest siedmioletnia Falak, która cierpi na nowotwór oka i wymaga natychmiastowej chemioterapii. Jest także 71-letnia Mariam, asyryjska chrześcijanka, osamotniona w swojej starości po tym, jak cała jej rodzina wyemigrowała. Jest wreszcie wiele osób, których bliscy podjęli ryzyko ucieczki do Europy przez Morze Śródziemne… i przegrali.
Zapobieganie tak zwanym podróżom śmierci i walka z przemytem ludzi to drugi oprócz bezpośredniej pomocy uchodźcom cel korytarzy humanitarnych. Według danych Międzynarodowej Organizacji do Spraw Migracji przynajmniej 3771 osób zginęło w wodach Morza Śródziemnego podczas prób przedostania się do Europy w 2015 r. Szacuje się, że około 700 ofiar było niepełnoletnich. Większość wypadków na morzu spowodowana jest tragicznymi warunkami podróży i nieprzestrzeganiem jakichkolwiek zasad bezpieczeństwa przez przemytników ludzi. Za miejsce na kilkukrotnie przeciążonej łodzi zdesperowani uchodźcy płacą często majątek całego życia. Wojna, która jednym odbiera wszystko, dla innych staje się źródłem dochodowego biznesu, tym rentowniejszego, im bardziej rygorystyczne stają się europejskie procedury.
Bez względu na religię
Realnym narzędziem do walki z przemytem ludzi są właśnie korytarze humanitarne. Zgodnie z zasadami działań humanitarnych te również skierowane są do osób w szczególnie trudnej sytuacji, niezależnie od ich pochodzenia etnicznego czy wyznawanej religii. W grupie przyjętych do Włoch Syryjczyków większość stanowią muzułmanie, a niecałe 20 proc. jest chrześcijanami. W proces wyboru uchodźców objętych programem angażowane są organizacje lokalne, działające na terenach zamieszkałych przez uchodźców. To ich przedstawiciele jako pierwsi analizują sytuację potencjalnych uczestników projektu, którzy następnie poddawani są weryfikacji przez władze włoskie za pośrednictwem konsulatów. Wreszcie uczestnicy otrzymują wizy przyznawane ze względów humanitarnych, o ograniczonej ważności terytorialnej, to znaczy obowiązujące nie na terenie całej strefy Schengen, a jedynie na obszarze wydającego je kraju. Wybierani są rzecz jasna ci, którzy spełniają międzynarodowe wymogi dotyczące uzyskania azylu.
Integracja
Większość z przyjętych 93 uchodźców mieszkała w ostatnim czasie w prowizorycznym obozie w wiosce Tel Abbas w Libanie, kilka kilometrów od granicy z Syrią. Niektórzy spędzili w tymczasowych namiotach cztery lata, inni około roku. W Tel Abbas od ponad roku wraz z uchodźcami mieszkali włoscy wolontariusze związani ze Wspólnotą Papieża Jana XXIII, którzy byli wspomnianą pierwszą instancją w przygotowaniach do wyjazdu do Europy. To już w obozie podejmowane były pierwsze działania integracyjne, jak choćby nauka podstaw języka włoskiego.
Pomoc w ramach korytarzy humanitarnych nie kończy się na rzymskim lotnisku Fiumicino. Przybysze rozmieszczeni są w kilku regionach północnych i środkowych Włoch. Zapewnione mają mieszkania, opiekę zdrowotną i możliwość nauki języka czy zdobycia kwalifikacji zawodowych, otrzymają też pomoc w integracji z przyjmującym ich społeczeństwem. Projekt jest całkowicie finansowany ze środków prywatnych, przekazywanych za pośrednictwem organizacji pozarządowych.
Kto następny?
W kwietniu planowany jest przyjazd kolejnej grupy około 150 uchodźców z Syrii. Następnym etapem będzie otwarcie korytarzy humanitarnych w Maroku, do którego ucieka większość ofiar przemocy i wojen domowych z Afryki Subsaharyjskiej oraz w Etiopii, która jest miejscem schronienia dla uciekających przed wojną Erytrejczyków, Somalijczyków i Sudańczyków. Łącznie w tym i przyszłym roku projektem objętych zostanie około 1000 osób. Włoski rząd wielokrotnie nawoływał pozostałe państwa Unii Europejskiej do wzięcia współodpowiedzialności za uchodźców docierających na teren UE. Także Nils Muižnieks, komisarz Praw Człowieka Rady Europy, uznał korytarze za przykład do naśladowania i zwrócił uwagę na wartość przedsięwzięć wynikających ze współpracy państw z organizacjami pozarządowymi. Projekt ma charakter pilotażowy, a organizatorzy mają nadzieję, że przyjęty zostanie również w innych krajach.