Mają głowy pełne szlachetnych ideałów, rozpiera ich młodzieńczy entuzjazm. 20- 30-kilkulatkowie. Od razu widać, że charakteryzują ich jasno wytyczone cele − chcą być, jak nucą podczas codziennych zajęć, żołnierzami Chrystusa. Czy 39 kleryków klaretyńskich z Barbastro mogło przypuszczać, że deklarację wyśpiewywaną w piosence niebawem zweryfikuje życie? Że staną przed wyborem, który zaproponuje im jeden z przyszłych zabójców: „My nie nienawidzimy was, ale waszego stanu i stroju, jaki nosicie. Zrzućcie te sutanny, a staniecie się tacy sami, jak my i wtedy was uwolnimy”. Uważny widz dostrzeże w jednej z pierwszych scen, że jeden z seminarzystów może coś przeczuwał... (A może jest to tylko autorski pomysł reżysera?). Jedno jest pewne: nie sposób mówić o tej produkcji, nie odnosząc się do faktów historycznych z nieodległej przeszłości.
Śmierć za sutannę
Podpalenia kościołów, grabieże świątyń, profanacje Najświętszego Sakramentu i relikwii świętych, prześladowania i szykanowania księży i sióstr zakonnych, wreszcie − śmierć za wiarę w Boga i praktyki religijne. Można by pomyśleć, że to obrazy, które docierają do nas od jakiegoś czasu z Iraku czy Syrii, gdzie coraz większe wpływy ma Państwo Islamskie. Tym razem jednak chodzi o kraj europejski, katolicki (sic!), na początku XX stulecia.
Potęga nienawiści. Religijny obłęd. Śmierć za sutannę. Tak najkrócej można by opisać Hiszpanię lat 30. XX w., pogrążoną w bratobójczej wojnie domowej, w czasie której zamordowano ponad 7 tys. osób duchownych. Wśród nich byli bohaterowie Zakazanego Boga − wspomniani już seminarzyści, ojcowie przełożeni Zgromadzenia Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Błogosławionej Maryi Dziewicy, a także bp Florentino Asensio. Dlaczego zostali zamordowani? Tylko dlatego, że ci, którzy zdobyli władzę, uznali, że najwyższy czas dokonać przewrotu, narzucić nowe, siłą wprowadzić rządy na wyłączność. Aby było to możliwe, trzeba było − jak w każdej rewolucji − znaleźć kozła ofiarnego. I nie trwało to długo. Antyreligijna i antykościelna propaganda uczyniły swoje. Uosobieniem wszelkiego zła stał się Kościół katolicki. Stawiano mu absurdalne zarzuty: zatruwanie wody w studniach, gromadzenie broni w seminariach, przechowywanie majątków. Pierwsze akty przemocy wobec Kościoła rozpoczęły się w 1931 r. wraz z proklamacją drugiej republiki, kiedy to do władzy doszli liberalni konstytucjonaliści i monarchia została obalona. Coraz pewniejsze siebie antyklerykalne bojówki – wobec bierności władz – paliły kościoły, klasztory, szpitale i szkoły katolickie, niszczyły cenne dzieła sztuki; zadecydowano też o rozwiązaniu w Hiszpanii zakonu jezuitów. Ogłoszono nową konstytucję, która miała antykatolicki charakter. Przełom nastąpił trzy lata później, kiedy to lewicowe ugrupowania zdobyły parlamentarną większość. Zaledwie dwa lata później, w 1936 r., powstał Front Ludowy, który wszczął zbrojną rebelię przeciwko republice. Wojsko, wspierane przez narodowosocjalistyczne partie Włoch i Niemiec, zdecydowało się przejąć władzę i zakończyć rządy republiki. Rozpoczęła się hiszpańska wojna domowa, która w ciągu trzech lat trwania pochłonęła kilka tysięcy ofiar. Ostrze nienawiści skierowano przede wszystkim ku księżom i aktywnie działającym katolikom. Dokonywano masowych aresztowań i egzekucji bez wyroków sądowych.
28 dni czekania na śmierć
20 lipca 1936 r. W domu zakonnym klaretynów, pod zarzutem przechowywania broni, aresztowano przełożonych wspólnoty. 49 seminarzystów przeniesiono do szkoły pijarów, gdzie z tamtejszej auli uczyniono więzienie. W tym też miejscu toczy się niemal cała akcja ponaddwugodzinnego filmu w reżyserii Pablo Moreno. W zimnej, mrocznej sali, gdzie do przetrzymywanych dochodzą wyzwiska mieszkańców Barbastro, pozbawieni materaców i koców ofiarowanych im na początku przez ojców pijarów, spędzą kilkanaście dni. Ostatni z nich opuszczą więzienną aulę 18 sierpnia. Oczekiwanie na śmierć dla ostatniej grupy kleryków trwało 28 dni. To tutaj rozgrywają się bestialskie sceny: szantażowania, bicia, poniżania, wystawiania ich godności na próbę. Tutaj też przyjmując potajemnie Komunię św., trwając na cichej modlitwie, wzajemnie się wspierają, dojrzewają do męczeństwa.
Moreno podjął udaną próbę oddania atmosfery panującej tuż przed systematycznymi egzekucjami klaretynów. Oprawcy przychodzili nocą, wyczytywali kolejne nazwiska i stawiali ultimatum: zdjęcie sutanny albo śmierć. Wiadomość o męczeńskiej śmierci przełożonych zgromadzenia: o. Felipe de Jesús Munárriza, prefekta o. Juana Díaza i ekonoma o. Leoncio Péreza, a także o torturowanym i zamordowanym bp. Florentino Asensio ugruntowała w nich przekonanie, że nie chcą i nie mogą wycofać się z raz podjętej decyzji. O czym myśleli i mówili skazani na śmierć? Czy przeklinali swoich prześladowców? Czy się bali? Ze świadectw dwóch ocalonych kleryków, uratowanych z powodu swego nie hiszpańskiego, ale argentyńskiego pochodzenia: Pablo Halla i Atilio Parussiniego, wyłania się obraz męczenników świadomie podejmujących śmierć za wiarę w Chrystusa i Kościół. Po męczennikach z Barbastro pozostały też zapiski, które seminarzyści potajemnie czynili. To bezcenne świadectwo ich życia i dobrowolnego przyjęcia śmierci. „Nie znaleziono dla nas żadnego powodu politycznego i bez procesu umieramy wszyscy radośni za Chrystusa i jego Kościół, i za wiarę Hiszpanii. Za męczenników” − zanotował Manuel Martinez. „Panie, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Madonno z Montserrat wybaw Katalonię i jej wiarę” − pisał A. Sorribes. A Eduardo Ripoll dał takie świadectwo: „Panie, wybaczam z całego serca wszystkim moim wrogom i proszę Cię, by moja krew, przelana tylko z miłości do Ciebie, zmyła mnogość grzechów, które zostały popełnione w Barbastro. Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Serce Maryi!”.
Mówiąc o tym filmie, nie można pominąć jeszcze jednej ważnej, choć skromnej postaci: Ceferino Giméneza „el Pelé” − pierwszego błogosławionego męczennika pochodzenia cygańskiego. Starszy mężczyzna najpierw stanął w obronie wypędzanych z klasztoru seminarzystów, a później, choć był więziony i namawiany przez swoją córkę, by oddał różaniec, na który nie mogli patrzeć bojówkarze, nie wyrzekł się wiary. Został rozstrzelany w pierwszych dniach sierpnia, razem z misjonarzami klaretynami. To jedyna w tym filmie świecka ofiara męczeństwa.
***
Zakazany Bóg to film, który prowokuje widza do zadania sobie ważnych pytań o granice zła, nienawiści do niewinnych osób w imię fanatycznych pobudek, ale też o sposób przeżywania własnej wiary. Obraz poraża kontrastem dwóch światów − zdecydowanych w swym wyborze męczeństwa członków wspólnoty klaretynów i agresywnych, zaślepionych nienawiścią do kapłańskiej posługi bojówkarzy. To dokument bodaj najmroczniejszych czasów potężnej Hiszpanii związanych z prześladowaniami Kościoła. To martyrologium hiszpańskiego Kościoła, które dopiero niedawno, wraz z beatyfikacją męczenników dokonaną przez św. Jana Pawła II w 1992 r., ujrzało światło dzienne, przywracając szerokiej opinii publicznej pamięć o heroicznym świadectwie chrześcijan wiernych do końca.
„Moc wiary, nadziei i miłości okazała się potężniejsza od przemocy. Zwyciężyła okrucieństwo egzekucyjnych plutonów i całego systemu zorganizowanej nienawiści” – mówił podczas beatyfikacji św. Jan Paweł II.