Logo Przewdonik Katolicki

Nigeria – w szponach Boko Haram

Ks. Marcin Dąbrowski

W państwie, w którym żyje ponad 250 grup etnicznych, bardzo łatwo o napięcia i konflikty. Chrześcijanie najbardziej cierpią prześladowania ze strony islamskich ekstremistów.

Ten najludniejszy kraj Afryki to „Arabia Saudyjska ściśnięta razem z Watykanem” – tak twierdzi Sani Isah, imam w meczecie w Kadunie. Jego słowa trafnie opisują proporcje wyznawców dwóch największych religii w Nigerii. W państwie tym ponad połowa mieszkańców to chrześcijanie, a druga połowa to muzułmanie. Nieznaczny procent ludności stanowią wyznawcy tradycyjnych religii plemiennych. Wśród chrześcijan dominują wyznania protestanckie, co stanowi niemal 40 proc. mieszkańców. Liczba katolików ciągle rośnie – obecnie jest ich 25 mln. Podobna liczba chrześcijan i muzułmanów odbija się w podziale politycznym kraju na część północną, zdominowaną przez muzułmanów oraz część południową, zamieszkaną w zdecydowanej większości przez chrześcijan. Choć oficjalną stolicą jest Abudża, to działania muzułmanów na północy uczyniły z miasta Kadun nieoficjalną stolicę tej części kraju. W środkowej części Nigerii chrześcijanie i muzułmanie są ze sobą wymieszani i to właśnie w tym regionie mają miejsce największe konflikty religijne, chociaż niektóre z nich mają podłoże etniczne i są czasami związane ze sporami o ziemię czy dostęp do wody. W państwie, w którym żyje ponad 250 grup etnicznych, bardzo łatwo o napięcia i konflikty, nawet bez angażowania różnic religijnych. Obecna liczba ludności jest skutkiem bardzo dużego przyrostu naturalnego w ostatnich pięćdziesięciu latach. W tym czasie liczba mieszkańców wzrosła czterokrotnie, z 46 mln w 1960 r. do 170 mln obecnie.
 
Zachodnia edukacja zakazana
Choć w Nigerii można znaleźć wiele budujących przykładów zgodnego współistnienia chrześcijan i muzułmanów, to jednak od kilkunastu lat podejmowanie są próby zakłócenia tego porządku. Od 1999 r. próbuje się wprowadzać prawo szariatu, które ma uczynić z Nigerii islamskie państwo wyznaniowe. Wszystko zaczęło się, gdy gubernator stanu Zamfara, wprowadził radykalną wersję prawa szariatu. Za jego przykładem poszło jedenaście z trzydziestu sześciu stanów Nigerii. Na skutek tego prawa wprowadzono specjalny podatek, z którego utrzymywani są muzułmańscy kaznodzieje, zamknięto również wiele kościołów. Nowe prawo prowokuje zamieszki ze strony tłumu oraz bojówkarzy, na skutek których są ofiary śmiertelne. Władze nie potrafią sobie poradzić ze spontanicznymi wybuchami agresji, inicjowanymi najczęściej przez muzułmanów. Wielu z nich domagając się prawa szariatu, wstępuje w szeregi policji i administracji rządowej.
Najgorszym „owocem” konfliktów chrześcijańsko-muzułmańskich jest dżihadystyczna bojówka o nazwie Boko Haram, co można przetłumaczyć jako „zachodnia edukacja jest zakazana”. Została założona w 2001 r. i zrzesza różne grupy terrorystyczne, które mają utrzymywać kraj w chaosie. Organizacja ta odpowiada za  największe pogromy chrześcijan w Nigerii w ostatnich latach. Zgodnie z nazwą grupy, konstytucja i demokracja są dla ich członków tworami pogańskimi, a co za tym idzie, powiązane z nimi chrześcijaństwo jest fałszywą religią, dlatego wszyscy muszą wyznawać islam. Celem Boko Haram jest uczynienie islamu w północnej Nigerii religią obowiązkową dla wszystkich. To powoduje, że większość muzułmańskich rodziców nie posyła swoich dzieci do szkół oferujących zachodni system edukacji. Dlatego muzułmańskie dzieci albo nie uczą się w ogóle, albo ich nauka polega jedynie na recytacji Koranu. Edukacja ograniczona tylko do minimum ma swój ukryty cel: młodzi muzułmanie, niemający żadnego wykształcenia i umiejętności, kończą najczęściej jako bezrobotni, a nudząc się i włócząc po ulicach północnej Nigerii, z braku alternatywy z łatwością wstępują do Boko Haram.
 
W obliczu czystki religijnej
Działania Boko Haram stopniowo stają się alternatywą wobec legalnego rządu, tak by po wcześniejszym usunięciu chrześcijan, uczynić z północy kraju państwo islamskie. Jak zaznaczył przebywający z wizytą w Polsce pod koniec zeszłego roku, przewodniczący Konferencji Episkopatu Nigerii abp Ignatius Ayau Kaigama, cel tej bojówki jest dwuwymiarowy: „paraliżowanie działalności rządu oraz terror wobec chrześcijan mieszkających na północy kraju”. Policja i służby bezpieczeństwa nie są w stanie skutecznie  bronić chrześcijan. Jeśli państwo sobie z nimi nie poradzi, Nigeria stanie w obliczu czystki religijnej. A reakcje państwa nie przynoszą efektu. W styczniu 2012 r. prezydent Goodluck Jonathan w celu zatrzymania przemocy wprowadził w kraju stan wojenny, co tylko nasiliło przemoc ze strony islamskiej bojówki.
Ta terrorystyczna organizacja szczególnie upodobała sobie święta Bożego Narodzenia, jako dobry czas na zabijanie chrześcijan. Trzy lata z rzędu islamscy dżihadyści atakowali chrześcijan uczestniczących w świątecznej liturgii. Pierwszy taki atak nastąpił w 2010 r. Terroryści zaatakowali przy użyciu bomby pułapki wiernych wychodzących ze świątecznej Mszy św. We wszystkich trzech zamachach zginęło w sumie kilkaset wiernych. Jak zauważył Paul Marshall, obserwator przemocy wobec chrześcijan: „W niektórych częściach świata Boże Narodzenie jest najlepszym czasem na prześladowanie chrześcijan”. Do tego należy także dodać zamachy na wiernych uczestniczących w niedzielnych Mszach św. Najbardziej dotkliwe skutki zamachu miały miejsce w Madali, mieście na obrzeżach stolicy. Przed kościołem św. Teresy wybuchła bomba, zabijając czterdzieści cztery osoby i raniąc osiemdziesiąt. Ofiarami byli nie tylko katolicy wychodzący z kościoła, ale także muzułmańscy przechodnie. Od 2009 r. efektem działania Boko Haram jest zniszczenie około 700 kościołów i śmierć ponad 4 tys. osób. Rada Bezpieczeństwa ONZ uznała tę organizację za grupę terrorystyczną powiązaną z Al-Kaidą.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Nigerii prosi, by nie traktować Nigeryjczyków jako „ludzi mieszkających gdzieś daleko, ale jako wspólnotę walczących ludzi, którzy są częścią rodziny ludzkiej. Dlatego winni  jesteśmy okazywać sobie nawzajem solidarność i wsparcie w każdy możliwy sposób”. Tym bardziej jest to ważne właśnie w tamtym miejscu, ponieważ spośród wszystkich zabitych współcześnie chrześcijan na świecie aż 70 proc. to Nigeryjczycy.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki