Dzisiejsza Palestyna tylko częściowo pokrywa się z tą biblijną. Obecnie rejon geograficzny Palestyny obejmuje Państwo Izrael oraz tzw. Autonomię Palestyńską, w skład której wchodzą Zachodni Brzeg Jordanu i Strefa Gazy. Zachodnia Jerozolima należy do Izraela, a wschodnia do Autonomii Palestyńskiej. Izrael jest autonomicznym państwem, które nie uznaje Autonomii Palestyńskiej, choć jest ona uznana przez Organizację Narodów Zjednoczonych. Dziś terytoria palestyńskie są okupowane przez wojska izraelskie. Autonomia Palestyńska z kolei nie uznaje istnienia Państwa Izrael. W tak zagmatwanej sytuacji politycznej o konflikty zbrojne nietrudno, ale przede wszystkim tak nieustabilizowana sytuacja polityczna generuje konflikty religijne.
Względna wolność
O Izraelu można mówić jako o państwie żydowskim, gdyż 75 proc. mieszkańców jest Żydami, a jego kalendarz opiera się na żydowskich świętach i zwyczajach sięgających czasów biblijnych. Pozostali mieszkańcy tworzą konglomerat etniczny, kulturowy i wyznaniowy. Wśród chrześcijan zdecydowaną większość stanowią chrześcijanie arabscy, którzy należą do najliczniejszego Kościoła prawosławnego. Mieszkają tam również katolicy, grekokatolicy, przedstawiciele kościołów wschodnich oraz protestanci. Są też imigranci z byłego ZSRR, należący do Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej oraz niewielka grupa chrześcijan języka hebrajskiego.
Chrześcijanie w Izraelu do niedawna cieszyli się względną wolnością i spokojem. Sprzyjało temu izraelskie prawo oparte na demokratycznych regułach, które chronią mniejszości religijne. Życie wspólnoty katolickiej dodatkowo regulują umowy bilateralne Państwa Izrael z Watykanem. Jednak codzienne wzajemne relacje coraz częściej nie układają się pomyślnie i wbrew temu, o czym mówi izraelski kodeks prawny, nie są wzorem zgodnego współistnienia różnych narodów, grup etnicznych i religii. Choć od strony formalnej napięcia polityczne występują głównie między Izraelczykami a Palestyńczykami, co oznacza, że mają charakter polityczny, a nie religijny, to chrześcijanie nierzadko stają się ich ofiarami. Tym bardziej że Palestyńczycy to zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie. Dla Izraelczyków każda mniejszość nieżydowska to obywatele drugiej kategorii. W chrześcijanach widzą przede wszystkim Arabów, czyli stronników Palestyny. Z przeprowadzonego w 2009 r. sondażu wynika, że Izraelczycy w wieku 18–29 lat mają o chrześcijanach gorsze zdanie niż starsze pokolenie. To może być zapowiedzią pogorszenia relacji żydowsko-chrześcijańskich na poziomie codziennych kontaktów.
Kontrola i dyskryminacja
Na terenach Autonomii Palestyńskiej sytuacja chrześcijan jest dużo gorsza. Źródłem problemów jest przede wszystkim okupacja izraelska. Powoduje ona bezrobocie, emigrację, trudności w obchodzeniu chrześcijańskich świąt. Palestyńczycy zwracają uwagę głównie na wyznanie, dlatego arabscy chrześcijanie w oczach palestyńskich muzułmanów nie są do końca Arabami, a raczej zwolennikami Zachodu. Poza tym w Palestynie coraz większe stają się wpływy islamskich organizacji zbrojnych. Jednym z problemów na terenie Autonomii jest dostęp do świętych miejsc chrześcijan. Palestyńczycy żyjący na Zachodnim Brzegu Jordanu i we wschodniej Jerozolimie otrzymują inne karty pobytu. I tak na przykład chrześcijanin z Betlejem, które leży na Terytorium Palestyńskim, z reguły nie ma szans, by dostać się do zachodniej Jerozolimy, aby odwiedzić bazylikę Grobu Bożego.
W Strefie Gazy sytuacja chrześcijan skomplikowała się po przejęciu władzy przez islamski Hamas w 2007 r. Od tamtej pory nastroje wśród społeczności muzułmańskiej uległy radykalizacji. Chrześcijanie są dyskryminowani przy szukaniu pracy, kontrolowani przez policję, naciskani, by przejść na islam. W czerwcu 2013 r. zamknięto pięć chrześcijańskich szkół. Rząd wydał zarządzenie zakazujące wspólnej nauki dziewcząt i chłopców. Zostało to uznane jako jeden z etapów wprowadzania w życie muzułmańskiego kodeksu moralnego. Szkoły te były jedynymi placówkami edukacyjnymi w Strefie Gazy, służyły więc także muzułmańskim dzieciom. Kolejnym wydarzeniem uderzającym także w chrześcijan są bombardowania Strefy Gazy przez izraelskie wojsko, rozpoczęte w lipcu 2014 r. Była to odpowiedź na ataki palestyńskich bojowników przeprowadzone na izraelskim terytorium. Zagrożone są chrześcijańskie kościoły położone w pobliżu palestyńskich instytucji. Od czasu kiedy Hamas przejął władze w Gazie, na skutek ataków wielu chrześcijan uciekło.
Właśnie liczba chrześcijan jest dowodem na to, że Izrael i Autonomia Palestyńska nie są dla nich bezpiecznym miejscem. Bernard Sabellah, palestyński chrześcijanin i pracownik naukowy zauważa, że mówienie o wzroście liczby chrześcijan jest mylące. W 1948 r. na terytorium izraelskim mieszkało 35 tys. chrześcijan, a dziś jest ich 110 tys. Przyrost naturalny, jaki powinien dokonać się w ciągu półwiecza, powinien był zwiększyć ich liczbę do 150 tys. w dzisiejszych czasach. Co się stało z 40 tys. wyznawców Chrystusa? Według badań wielu młodych chrześcijan, zarówno z Izraela, jak i z Autonomii Palestyńskiej, myśli o opuszczeniu kraju.
Jest nadzieja?
Rozwój wydarzeń na terenach biblijnej Palestyny jest niepewny. Różnorodność etniczna, kulturowa i religijna, nie do końca wyjaśniona sytuacja polityczna, okupacja i wzajemne zwalczanie się – to wszystko utrudnia zgodne bycie razem. Tracą na tym wszyscy, a szczególnie chrześcijanie. Nie są stroną w konflikcie izraelsko-palestyńskim, który często faktycznie staje się konfliktem żydowsko-muzułmańskim, ale ponieważ mieszkają zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, muszą na siebie przyjmować skutki tych konfliktów. Czy krokiem do rozwiązania tej sytuacji będzie podpisany 26 czerwca 2015 r. układ między Stolicą Apostolską a Palestyną o zasadach działania Kościoła katolickiego w tym kraju?