Logo Przewdonik Katolicki

Wysłuchana modlitwa - nieodwołalnie?

ks. dr Mirosław Tykfer
Fot.

Ponad 20 lat temu gorąco modliłam się, bym nie poroniła, by Bóg pozwolił urodzić się mojemu dziecku. Dodam, że miałam problemy z zajściem w ciążę, przeszłam operacje, leczenie hormonalne itp. Gdy okazało się, że jestem w ciąży, od samego początku miałam ogromne kłopoty ze zdrowiem, z donoszeniem ciąży. Dlatego pamiętam doskonale, kiedy modliłam się, a raczej błagałam ten jeden raz, by Bóg w zamian za życie, urodzenie dziecka wziął moje zdrowie, zesłał na mnie wszystko, co chce, ale żeby dał mi dziecko. Syn urodził się zdrowy. Ja z kolei zaczęłam jeszcze bardziej chorować, nie będę tu wyliczać chorób, napiszę tylko tyle, że nie pamiętam, jak to jest nie czuć bólu. Cierpienia, którego nie mogę już wytrzymać, dolegliwości, które mnożą się bez końca. Odprawiane Msze św. nic nie dają, modlitwy różnych ludzi też nie. Ja ciągle się buntuję, bo nie mam już siły! Choroby zniszczyły nie tylko mnie. Czy to, że zawarłam z Bogiem umowę, oznacza, że nigdy Bóg już nie zmieni swojej decyzji? Czy nie mam szans na uzdrowienie? No bo sama tak chciałam. Tylko naprawdę, jako młoda dziewczyna nie zdawałam sobie sprawy z ogromu bólu!Agata

"Ponad 20 lat temu gorąco modliłam się, bym nie poroniła, by Bóg pozwolił urodzić się mojemu dziecku. Dodam, że miałam problemy z zajściem w ciążę, przeszłam operacje, leczenie hormonalne itp. Gdy okazało się, że jestem w ciąży, od samego początku miałam ogromne kłopoty ze zdrowiem, z donoszeniem ciąży. Dlatego pamiętam doskonale, kiedy modliłam się, a raczej błagałam ten jeden raz, by Bóg w zamian za życie, urodzenie dziecka wziął moje zdrowie, zesłał na mnie wszystko, co chce, ale żeby dał mi dziecko. Syn urodził się zdrowy. Ja z kolei zaczęłam jeszcze bardziej chorować, nie będę tu wyliczać chorób, napiszę tylko tyle, że nie pamiętam, jak to jest nie czuć bólu. Cierpienia, którego nie mogę już wytrzymać, dolegliwości, które mnożą się bez końca. Odprawiane Msze św. nic nie dają, modlitwy różnych ludzi też nie. Ja ciągle się buntuję, bo nie mam już siły! Choroby zniszczyły nie tylko mnie. Czy to, że „zawarłam z Bogiem umowę”, oznacza, że nigdy Bóg już nie zmieni swojej decyzji? Czy nie mam szans na uzdrowienie? No bo sama tak chciałam. Tylko naprawdę, jako młoda dziewczyna nie zdawałam sobie sprawy z ogromu bólu!" Agata

Wiem, że podobne pytanie zadaje sobie wiele matek, które znalazły się w sytuacjach skrajnych. Przez zaledwie rok pracowałem jako kapelan w klinice, w której jednym z oddziałów była tzw. patologia ciąży. Sama nazwa budzi niepokój. Rozmawiałem z wieloma kobietami, które poroniły lub których dzieci umarły niedługo po porodzie. Innym urodziły się dzieci bardzo chore. Tym, czym mogę się podzielić z tego niewielkiego doświadczenia, jest to,  że naprawdę niewiele miałem tym kobietom do powiedzenia. Raczej słuchałem, siedziałem obok. Modliłem się albo modliliśmy się wspólnie. Jestem przekonany, że właśnie okoliczności skrajne nie są dla nikogo czasem, w którym podejmuje się racjonalne decyzje. Są one raczej krzykiem bólu i wołaniem o ratunek. Nikt bardziej niż Bóg nie zna naszego serca. Jestem przekonany, że powyżej opisany „układ z Bogiem” nie mógł być brany przez Niego naprawdę na poważnie, ponieważ to właśnie Bóg wie, jakie uczucia się w nas kumulują w tak dramatycznych momentach życia. Oczywiście Bóg wysłuchał na serio modlitwy, ale raczej było to wsłuchiwanie się w bolesną miłość, która domaga się wsparcia i pomocy. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie o pogarszające się Pani zdrowie już po porodzie. Wiem jednak, że pierwszą rzeczą, jaką Pani powinna usłyszeć od księdza, to dobra nowina, że Bóg jest miłością i teraz jest czas, aby odnowić zaufanie wobec Jego dobroci. Proponuję nie doszukiwać się źródeł Pani choroby w tym „układzie”, ale raczej szukać wszelkich sposobów na leczenie, któremu dobrze, aby towarzyszyła ufna modlitwa.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki