Robocza część spotkania odbyła się w domu parafialnym, w sali św. Jana Pawła II. Po emisji filmu dokumentalnego o peregrynacji po diecezji włocławskiej symboli ŚDM: Krzyża i kopii Ikony Salus Populi Romani ks. Przemysław Pilarski, duszpasterz diecezjalny młodzieży, przekazał relację z ogólnopolskiego spotkania duszpasterzy młodzieży, które odbyło się w siedzibie Episkopatu Polski w Warszawie 10 września 2014 r. W spotkaniu tym uczestniczył również ks. Artur Niemira. Następnie ks. Pilarski przedstawił program duszpasterstwa młodzieży naszej diecezji na lata 2014–2015. W toku dyskusji zebrani księża omówili formy duszpasterstwa młodzieży w dekanatach, w których pełnią posługę, przedstawiali propozycje działań i problemy, przedstawiali wnioski. Informacje dotyczące stanu przygotowań diecezji włocławskiej do Światowych Dni Młodzieży przekazał ks. Niemira. Spotkanie zakończyła wspólna modlitwa w intencji ŚDM w Krakowie.
Zdaniem „starego” belfra
Nie ma znaczenia, czy mamy do czynienia z młodzieżą „trudną” czy „łatwą”. Nawet ta „łatwa” ma inną mentalność niż my. Młodzieżą trzeba się zająć, poświęcić jej uwagę, czas i serce. Jako katolicy, uczniowie Chrystusa, powinniśmy rozumieć, że „każde pokolenie ma własny czas”, czyli różni się od poprzedniego. Zadaniem nas, dorosłych, którym powierzono formację, wychowanie młodzieży, jest odpowiadać na jej potrzeby, oczekiwania. Przyjmując do wiadomości fakt zachodzenia różnych procesów, zmian, których nie da się powstrzymać, wciąż prosić Boga: „Dobry Boże, dopomóż, abym oddany swej pracy działał tak, by moi wychowankowie nie pogubili się w istniejącej rzeczywistości” . I wychodzić do młodzieży z propozycjami i z determinacją oraz wiarą, nadzieją i miłością. Mieć dla niej czas, akceptować ją. Nie „pod publikę”, np. udając starszego kumpla, przekazując Ewangelię w stylu „Jezus jest spoko”, lecz jako odkrywanie bezmiaru Boga, który jest miłością, pociąganie do świętości. Kochając młodzież, pragnąc jej dobra, trzeba prowadzić z nią dialog jej językiem. Nie żargonem, nie slangiem, który nawet jeśli go rozumiemy, to i tak nas ośmieszy, lecz językiem w sensie odwoływania się do świata przeżyć, problemów, zjawisk ważnych dla wychowanków. Wierzę, że duszpasterze, tak jak pedagodzy, nauczyciele, katecheci, a także rodzice, starają się jak najlepiej znać realia świata, w którym żyje młode pokolenie. Konieczne jest również świadectwo naszego życia, ale przecież nie samo w sobie, jako „sztuka dla sztuki”! Naszą powinnością jest to świadectwo przedstawić, zachwycić nim młodych, zainspirować ich dobrym przykładem.