Europejska Inicjatywa Obywatelska „Jeden z nas” przyspiesza. W Krakowie zakończył się właśnie kongres powołujący do życia pierwszą w historii Europy międzynarodową federację organizacji pro-life. Czy jej głos zdoła dotrzeć do Brukseli?
Wynik tej pierwszej społecznej akcji prowadzonej w całej Unii Europejskiej jest imponujący. Blisko 2 mln zebranych podpisów (dokładnie 1 896 852) to prawie dwa razy więcej, niż wymagają tego przepisy. Ich zbieranie formalnie zakończono 1 listopada – wyrażały one sprzeciw obywateli UE wobec eksperymentów na ludzkich embrionach i sprzeciw wobec finansowania aborcji z pieniędzy unijnych. Spotkanie w Krakowie służyło temu, by wykorzystać potencjał społeczny uruchomiony przy okazji tej inicjatywy.
Przekroczyli normy
Przedstawiciele 20 państw europejskich, a zarazem ponad 100 ruchów pro-life rozmawiali w stolicy Małopolski między innymi o tym, jak przygotować się do dalszych procedur związanych z inicjatywą „Jeden z nas”. Organizatorzy podali ostateczne wyniki zbiórki podpisów pod Europejską Inicjatywą Obywatelską (EIO) „Jeden z nas”. Według unijnego rozporządzenia, aby ta inicjatywa obywatelska była ważna, musiało się w nią zaangażować co najmniej siedem krajów, a w każdym z nich należało zebrać minimum 1000 podpisów. Bez tego byłaby ona nieważna. Tymczasem tę inicjatywę poparto we wszystkich krajach Unii Europejskiej, czyli w 28. Więcej się nie da.
Wśród gości kongresu byli europosłowie, a także przedstawiciele organizacji pro-life, których głosy były wielkim świadectwem sprzeciwu wobec aborcji i form jej wspierania. Europoseł Konrad Szymański przestrzegał przed postawą lekceważenia obywatelskiego głosu. Przez to, jak zaznaczył, ludzie tracą wiarę w to, że w Brukseli ktoś w ogóle chce ich słuchać. – To piłowanie gałęzi, na której Bruksela siedzi. Chcemy uściślić reguły gry. Tłumaczenia Brukseli nas nie przekonują. Wiemy dobrze, że komisja korzysta z nieszczelności budżetu europejskiego i wpycha tysiące, a nawet miliony euro na politykę rozwojową, która prowadzi do promocji aborcji. To jest niezgodne z traktatami. Nikt nie dał Unii Europejskiej prawa do tego, by wydawała pieniądze na takie cele – podkreślał Szymański.
Najmocniejszy głos
Co ciekawe, inicjatywę „Jeden z nas” poparli nie tylko katolicy, włączyły się w nią również kraje liberalnie traktujące aborcję, takie jak np. Holandia. Najwięcej głosów zebrano we Włoszech i w Polsce. Do inicjatywy przystąpił np. także Kościół prawosławny w Rumuni. Na „tak” były osoby nieutożsamiające się z żadnym Kościołem. Ważny był głos choćby Włoskiego Komitetu Naukowego, który włączył się w poparcie tej idei. Jedynie trzem inicjatywom w Europie udało się przekroczyć próg miliona podpisów – niezbędny, by propozycja prawna obywateli mogła być przedstawiona Komisji Europejskiej, a następnie głosowana przez Europarlament. Żadna z pozostałych zgłoszonych inicjatyw nie przekroczyła dotychczas w większym stopniu niezbędnego minimum. Inicjatywa z wynikiem tuż za „Jeden z nas” to „Right2Water”, sprzeciwiająca się prywatyzacji i liberalizacji usług wodociągowych oraz kolejna – „Stop Vivisection”, próbująca zakazać eksperymentów na zwierzętach. Pierwsza z nich zgromadziła 1 857 605 podpisów przy minimach przekroczonych w 13 krajach, druga zaś 1 126 005 podpisów z 12 krajami ponad progiem ważności. Inicjatywa „Jeden z nas”, która próg ten przekroczyła w 20 spośród 28 krajów UE, jest więc tą najszerzej reprezentującą głos obywateli. Te blisko 2 mln podpisów zebrane przez europejskich obrońców życia to ich najmocniejszy głos.
Podczas kongresu miało miejsce jeszcze jedno wyjątkowe wydarzenie. Wręczono dr Wandzie Półtawskiej nagrodę im. Matki Teresy z Kalkuty. Nagroda ta, zwana Europejską Nagrodą Życia, jest przyznawana od 2009 r. wybranej osobie, która szczególnie zaangażowała się w obronę życia ludzkiego oraz godności człowieka. Przyjaciółka Jana Pawła II przy okazji przyjmowania nagrody zabrała głos, prezentując wykład „Rola mężczyzny w obronie życia”. – Życie człowieka daje Stwórca, a nie człowiek. Bóg chce stwarzać razem z człowiekiem. Pierwszym zadaniem mężczyzny jest przekazywanie dziedzictwa męskości. Mężczyzna stwarza komórki i jest za nie odpowiedzialny – podkreślała dr Wanda Półtawska.
Wkrótce dowiemy się, czy głos za życiem, głos w obronie rodziny, zostanie wysłuchany. – Bez rodziny historia ludzkości może się skończyć – mówił podczas kongresu główny pomysłodawca Carlo Cassini z Włoch. Inicjatorzy stawiają przed Europą pytanie o naszą przyszłość, o przyszłość „jednego z nas”. Z niecierpliwością czekamy na odpowiedź.
Jakub Bałtroszewicz, członek komitetu obywatelskiego i wykonawczego EIO „Jeden z nas” oraz koordynator Polskiego Komitetu Narodowego.
– Kongres miał między innymi za zadanie przygotować nas do wysłuchania publicznego, które będzie jednym z kolejnych elementów inicjatywy „Jeden z nas”. Prawdopodobnie będzie ono miało miejsce w Parlamencie Europejskim już na wiosnę 2014 r. Doradzają nam w tej sprawie wybitni specjaliści z różnych dziedzin, m.in. prawa, medycyny, z takich krajów jak Włochy, Rumunia, Chorwacja, Hiszpania czy Rumunia. Dyskutowaliśmy także o tym, jak najskuteczniej docierać do ludzi z przekazem o wartościach, zaprezentowaliśmy dotychczasowe działania i osiągnięcia różnych polskich organizacji pro-life (ze szczególnym uwzględnieniem pomocy nie tylko na pierwszym etapie życia człowieka – czyli poczęcia, ale także na każdym innym późniejszym etapie życia aż do naturalnej śmierci). Będziemy przekonywać, że głos prawie 2 mln Europejczyków musi być uszanowany. Dążymy do tego, żeby narzędzie, które dała sama Unia Europejska, spowodowało zmianę prawa.