Logo Przewdonik Katolicki

Kanały życia

Weronika Stachura
Fot.

Najnowszy film Agnieszki Holland pt. W ciemności to nie tylko historia o dramacie Żydów w czasie II wojny światowej. To przede wszystkim opowieść o tym, jak cienka jest granica między dobrem a złem.

W oddali słychać coraz częstsze wystrzały przeplatające się z krzykiem osób siłą wyciąganych z własnych mieszkań. Biegniemy wraz z kobietą w średnim wieku ulicami już zbombardowanego miasta. Cudem docieramy do mieszkania, by podając hasło, usłyszeć głos dzieci. Zamiast jednak odetchnąć po szczęśliwym dotarciu na miejsce, trafiamy w sam środek niewyobrażalnej awantury. Jedynie szybki rzut oka na niewielkie pomieszczenie utwierdza nas w przekonaniu, że nie jesteśmy na jarmarku. Na naszych oczach rozgrywają się największe dramaty otaczających nas osób. Dopiero po chwili zdajemy sobie sprawę, że właśnie trwa zażarta licytacja i szarpanina, kto będzie miał szczęście i zejdzie przez wykopaną w podłodze dziurę na samo dno. Do kanałów Lwowa.
 
Licytacja o życie
To jedna z pierwszych scen najnowszej produkcji Agnieszki Holland pt. W ciemności, której scenariusz powstał na podstawie wydanej w 1991 r. książki Roberta Marshalla pt. W kanałach Lwowa. Film polskiej reżyserki koncentruje się na wydarzeniach rozgrywających się w przeddzień likwidacji lwowskiego getta w 1942 r. Kilkunastoosobowa grupa Żydów szuka ocalenia w ciągnących się pod miastem kanałach. Wśród nich znalazła się rodzina Chigerów z dwójką małych dzieci: Pawłem i Krysią (która po latach opublikowała swoje wspomnienia w książce pt. Dziewczynka w zielonym sweterku). Tam, w labiryncie kanałów, przypadkiem czy zrządzeniem Opatrzności, spotykają na swej drodze Leopolda Sochę, lwowskiego kanalarza, który po godzinach „dorabiał” sobie, okradając mieszkania bogatych Niemców.
Od tego momentu trwa nieustanna licytacja. Najpierw o cenę milczenia, gdyż na początku Sochą kierowała wyłącznie chęć łatwego wzbogacenia się na krzywdzie innych. Zakończone negocjacje dziennej opłaty za „krycie” uciekinierów skwitował zresztą słowami: „trzeba było wziąć więcej”. Kolejna dotyczyła liczby ukrywanych Żydów, którą twardo ograniczył do 11 osób.  Fenomenalnie wcielając się w rolę Leopolda Sochy, Robert Więckiewicz pokazał wyrazistą ewolucję głównej postaci z krwi i kości: kogoś bardzo uczuciowego i subtelnego, a zarazem osoby brutalnej, która nie zawaha się pobić własnego przyjaciela. Z biegiem akcji wspomniane licytacje przechodzą niejako na wyższy poziom: poziom dramatycznych niekiedy niejednoznacznych wyborów moralnych, których każdego dnia musi dokonywać bohater.
 
Wiarygodność niejednoznaczności
Jedną z największych zalet filmu Holland jest fakt, że tak naprawdę nie wiemy, jak w kolejnej scenie zachowa się Socha, jak długo będzie ukrywał swoją tajemnicę przed żoną, córką i spotkanym po latach ukraińskim kolegą, obecnie policjantem. Równocześnie funkcjonując w dwóch światach: na powierzchni ziemi i w kanałach, będąc niejako łącznikiem ze światem dla ukrywających się Żydów, Socha w rzeczywistości nieustannie lawiruje między dobrem a złem. Dochodzi do tego, że w imię pomocy obcym sobie ludziom ryzykuje życie swoje i swojej rodziny, a nawet opuszcza ją w dzień Pierwszej Komunii Świętej swojego dziecka, biegnąc na ratunek uciekinierom, którym groziło utonięcie w kanałach wskutek gwałtownej burzy. Jest to zresztą jedna z najpiękniejszych scen filmu, gdzie Socha, głęboko wierzący katolik, szepcząc słowa modlitwy „Ojcze nasz”, z trudem przemieszcza się w kanale w stronę ukrytych Żydów, którym woda zamknęła drogę ucieczki.  
Wiarygodność międzyludzkich relacji to kolejny atut W ciemności. Ukazując grupę ludzi żyjącą przez 14 miesięcy na małej przestrzeni, nieustannie żywiącą się strachem o kolejny dzień życia, reżyserka zdołała pokazać złożoność i niejednoznaczność ludzkiej natury. Nie ma tu bowiem mowy o jednoznacznie dobrych i złych bohaterach. Pośród Żydów również są zdrajcy i oszuści, którzy zdolni są nawet do porzucenia własnej rodziny.
 
Tygiel emocji
W samej grupie uciekinierów co rusz podają oskarżenia, a atmosfera gęsta jest od podejrzeń i nieufności. Ekstremalna sytuacja, kłębiące się w nich sprzeczne emocje muszą znaleźć jakieś ujście, wielokrotnie więc dochodzi do konfliktów, w wyniku których kozłem ofiarnym staje się, paradoksalnie ich opiekun – Socha, atakowany werbalnie i fizycznie. Największe napięcie, a nawet wrogość odczuwa się w szczególny sposób między nim a Mundkiem Marguliesem. W tej roli doskonały Benno Furmann. Również i ich relacja ewoluuje i z czasem stają po tej samej stronie. Holland nie ucieka także przed ukazaniem potrzeby bliskości, nawet w tak dramatycznych okolicznościach. Nie brakuje tu zatem i scen bardzo intymnych, jak również i dowodów miłości zdolnej do niewyobrażalnych poświęceń, jak decyzja Mundka zakochanego w Klarze, który szukając jej siostry, zdecydował się przedostać do obozu przy ul. Janowskiej.
 
Opowieść o człowieku
W historii kina nie brakuje filmów ukazujących dramat prawdziwej historii. Co zatem sprawia, że produkcja Holland zasługuje na szczególne zainteresowanie? Jest to nie tylko obraz traktujący o konkretnym momencie w historii, ale opowieść o zawiłych, nierzadko ciemnych niczym kanał meandrach i zakamarkach ludzkiej natury, opowieść o odwadze przeplatanej strachem, poświęceniu, które niekiedy przegrywa z egoizmem, o nadziei, której niedaleko do rozpaczy i o subtelnej wrażliwości jednego człowieka.
 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki