Z Martą Maciszewską ze Szkoły Czytania, realizatorem wydarzeń w realu rozmawia Marcin Nowak
Do szkoły przychodzi się po wiedzę. Czego można się nauczyć w Szkole Czytania?
– W naszej szkole można się uczyć wspólnego czytania, słuchania opinii innych i dyskutowania o książkach. Zazwyczaj kiedy kończymy edukację, czytamy sami. My zachęcamy do tego, aby nie sięgać po lektury samotnie, ale aby dzielić się tym z innymi.
Dlaczego warto czytać wspólnie?
– Kiedy czytamy w grupie, zawsze dowiadujemy się czegoś nowego. Wybieramy książkę, którą chcemy poznać i wymieniamy się tym samym egzemplarzem z innymi. Każdy czytelnik zapisuje na marginesie swoje przemyślenia, notatki, co sprawia, że czytanie jest bardziej interaktywne, bogatsze. Książkę wyposażoną we własne refleksje przekazuje kolejnemu czytelnikowi. Na tym cyklu opiera się Szkoła Czytania.
Państwa inicjatywa rozwija się wokół portalu szkolaczytania.org.pl. Co ma z tym wspólnego internet?
– szkolaczytania.org.pl to portal edukacyjny i społecznościowy. By zajmować się czytelnictwem w możliwie nowoczesny sposób, postanowiliśmy wykorzystać internet i jego funkcje. Jak w prawdziwej szkole, tak i u nas są klasy, które wkrótce będą funkcjonować także w świecie wirtualnym. To pomysł dominikanina o. Janusza Pydy, inicjatora projektu Szkoła Czytania. Jak już wspomniałam, dana klasa wybiera zestaw książek tzw. Indeks Ksiąg Nakazanych, który chciałaby wspólnie przeczytać i zinterpretować.
Ponadto raz w miesiącu odbywają się w Krakowie spotkania w realu. Ostatnio naszymi gośćmi byli Antoni Libera – z którym pochylaliśmy się nad Królem Edypem i zastanawialiśmy, co Szekspir ukradł Sofoklesowi – czy Paweł Kłoczowski, z którym czytaliśmy Boską Komedię.
Narzędzia internetowe Waszym zdaniem wspierają czytelnictwo. Czy jednak paradoksalnie nie jest tak, że „zamykając” książkę w internecie, ostatecznie je osłabiają?
– Można usiąść w kącie i zapłakać nad współczesną rzeczywistością lub wykorzystać jej mechanizmy do osiągnięcia określonych celów. My wybraliśmy drugą opcję. Nie jest odkryciem, że coraz więcej osób coraz więcej czasu spędza w świecie wirtualnym. Jeśli tak jest, to my chcemy ich tam znaleźć i zagospodarować nasze miejsce w sieci. Biorąc pod uwagę fakt, że według statystyk Biblioteki Narodowej aż 56 proc. Polaków w ogóle nie czyta książek, to chyba każda próba przekonania ich do zmiany tej sytuacji jest dobra. Poza tym mamy też wspomniane comiesięczne spotkania „na żywo” w realu, więc każdy może znaleźć coś dla siebie.
„Istnieją takie książki, które po prostu trzeba przeczytać niezależnie od tego, jak byłyby długie” – piszecie. Czym jest wspomniany Indeks Ksiąg Nakazanych?
– To kanon literacki stworzony przez współpracujących z nami gości, literatów, literaturoznawców. To ciekawe doświadczenie dowiedzieć się, bez których książek świat literacki nie mógłby istnieć, szczególnie gdy pytanie to zadajemy pisarzom lub, wręcz przeciwnie, osobom niezwiązanym zawodowo z tym światem. Absolutnie bezcenny jest dla nas np. kanon przygotowany przez śp. prof. Andrzeja Szczeklika. Propozycje literackie naszych gości budzą czasem wiele kontrowersji. Bywa, że czytelnicy się z nimi nie zgadzają. Tak było np. z książką Doroty Masłowskiej, która znalazła się w kanonie Łukasza Orbitowskiego.
A czy w Indeksie Ksiąg Nakazanych jest Biblia?
– Niczego nie narzucamy naszym ekspertom. Nie dobieramy ich pod względem światopoglądu, wyznawanej religii czy poglądów politycznych. Mimo to prawie wszyscy wskazali na Pismo Święte jako księgę ponadczasową.
Szkoła Czytania współpracuje z warszawską Fundacją Nowoczesna Polska, która prowadzi projekt „Wolne lektury”. Na stronie internetowej www.wolnelektury.pl jest dostępnych 1715 utworów na wolnej licencji, co oznacza, że można je przeczytać i powielać za darmo.