Identyfikują się z Kościołem przez duże „K”, znaleźli w nim swoje miejsce i czują się za niego odpowiedzialni. Rodzice Karolka, reżyser świadectwa i „kapral” ze stażem to trzy ludzkie historie, z pozoru zupełnie różne. Bo co może łączyć młodych rodziców z Warszawy, producenta filmowego z Lublina i aktywnego dziadka spod Krakowa?
Rodzice Karolka
Pobrali się w upalny lipcowy dzień dwa lata temu. Rodzina pana młodego miała niezłą wycieczkę – z małopolskiego Tarnowa autobus wywiózł ich na weselne przyjęcie aż pod Zieloną Górę. Tam na ślubnym kobiercu stali Agata i Michał Baranowie. Poznali się na studiach w Krakowie, dziś mieszkają w stolicy.
Są moimi najmłodszymi rozmówcami (średnią wieku dodatkowo zaniża 10-miesięczny Karolek), ale mają sporo do powiedzenia. Szczególnie na temat zaangażowania młodych katolików w misję apostolską Kościoła. Ich drogi zeszły się w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży – wspólnocie, która stawia na dynamicznych świeckich do 30. roku życia.
– Może to zabrzmi patetycznie, ale od 12 lat KSM jest dla mnie namacalną przestrzenią nawiązywania osobistej relacji z Bogiem. Kiedyś nie byłem świętoszkiem, ale kolejne wyzwania sprawiały, że życie stopniowo się porządkowało – wyznaje Michał i zdradza, na jakiej zasadzie „to” działa. – No bo w tej przygodzie obowiązują znane zasady: im więcej się daje, tym więcej się otrzymuje. A więc im gorliwiej ja starałem się zajmować sprawami Boga, nie martwiąc się zanadto studiami czy utrzymaniem, tym piękniej i troskliwiej On troszczył się o mnie, by niczego mi nie brakowało. To niesamowite, że do takiej przygody Pan Bóg zaprasza nie tylko świętych kapłanów czy zakonników, ale nas, młodych, czasem całkiem niepoukładanych.
Pełne teksty artykułów "Przewodnika Katolickiego" w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.