W Polsce od wieków istniała rodzinna tradycja sadzenia drzew w związku z przyjściem na świat potomka. Kiedy rodził się chłopiec, ojciec sadził dąb, kiedy córka – lipę. Gdy w 1918 r. Polska odzyskała niepodległość, mieszkańcy Brdowa postanowili posadzić na rynku drzewo. Żywym pomnikiem upamiętniającym wiekopomne wydarzenie nawiązali do starego obyczaju.
Ideowy przekaz przedsięwzięcia był jasny, czytelny dla wszystkich. Narodziła się Polska! Miała wzrastać tak jak to drzewo. Doskonałym miejscem na żywy pomnik był skwer w centrum osady, tuż przy świątyni. Zdecydowano, że zostanie posadzony dąb jako symbol trwania, mocy i długowieczności. Niestety, zasadzone któregoś listopadowego dnia 1918 r. drzewko było zapewne słabe, za młode. Poza tym drzew nie sadzi się w listopadzie… Dąb nie przyjął się. Zmarniał. Z nadejściem wiosny – z inicjatywy ówczesnego proboszcza brdowskiej parafii ks. Leona Jarosińskiego, całym sercem patrioty – przygotowano drugą sadzonkę. Tym razem była to lipa. Drzewko ofiarował pan Konecki. Posadzenie drzewka na skwerze miało uroczystą oprawę, powiązaną z obchodami rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja. Trzeciego maja 1919 r., w obecności mieszkańców Brdowa, uczniów szkół w Brdowie, Świętosławiach i Wiecinina posadzono lipę drobnolistną. Drzewko pobłogosławił ksiądz proboszcz.
Wśród lokalnej społeczności utrwalił się zwyczaj, że każdy, kto przychodził po wodę do pobliskiej pompy, podlewał lipkę. Dzięki staraniom wszystkich mieszkańców bujnie wyrosła i żyje do dziś. Warto wspomnieć, że gdy kierownikiem szkoły powszechnej w Brdowie był Jan Galewski (do 1934 r.), „w cieniu” lipy odbywały się akademie organizowane z okazji świąt państwowych. W repertuarze patriotycznym występowali najzdolniejsi uczniowie.
W 1991 r. wojewoda koniński uznał lipę za pomnik przyrody chroniony prawem. Wcześniej odpowiednie działania w tym zakresie podjęli miejscowi radni i nauczyciele. Podczas silnej wichury, która przeszła nad Brdowem 18 stycznia 2007 r., od pnia odłamał się jeden z trzech wielkich konarów; drzewo zostało poważnie uszkodzone. Na ratunek pospieszyła specjalistyczna firma z Koła, która na początku kwietnia 2007 r. zabezpieczyła lipę przed dalszym niszczeniem. Założono elastyczne wiązanie podtrzymujące koronę, oczyszczono zmurszenia pnia, a jego wnętrze zaimpregnowano środkiem zwalczającym szkodniki. Z odłamanych konarów, staraniem prezesa i członków Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Brdowskiej wykonano trzy pokaźnych rozmiarów rzeźby wojów. Ustawione 20 czerwca 2007 r. w pobliżu lipy, do dziś pełnią przy niej straż.
Rozłożysta lipa w centrum Brdowa jest jego dumą i znakiem rozpoznawczym. Była i jest obiektem, który zachwyca turystów. Wielu z nich kojarzy ją z lipą czarnoleską, opiewaną przez Jana Kochanowskiego. Też daje miły cień, i tak dobrze jest się skryć pod nią w upalne dni. Pod lipą, od dziesięcioleci, chętnie przystają również brdowianie. Tu jest tradycyjne miejsce spotkań, tu staje się do pamiątkowych, rodzinnych zdjęć.
Trzeciego maja lipa skończyła 92 lata. Jest jedynym w swoim rodzaju zwornikiem między pokoleniami: nasi dziadowie ją posadzili, ojcowie podlewali. Naszą powinnością jest dbałość o nią, by przetrwała dalsze długie lata.