19 czerwca Papież Benedykt XVI zainauguruje Rok Kapłański. Jego obchody będą związane ze 150. rocznicą śmierci patrona proboszczów, św. Jana Marii Vianneya, którego Ojciec Święty ogłosi patronem wszystkich kapłanów
Rok Kapłański jest właściwie czymś bezprecedensowym. Zazwyczaj akcent całego duszpasterstwa położony jest na wiernych, dzieci i młodzież, na parafie w szerokim tego słowa znaczeniu lub na ruchy i stowarzyszenia, które w nich działają. Ogłaszając Rok Kapłański Papież wskazuje natomiast, że sami kapłani potrzebują nieustannej formacji, rozwoju duchowego i coraz głębszego rozumienia własnej tożsamości. Może właśnie dlatego punktem wyjścia do dobrego przeżycia całego roku i wykorzystania szansy, którą on daje, mają być słowa: „Wierność Chrystusa, wierność kapłana”.
W perspektywie wierności
W gruncie rzeczy nie sposób powiedzieć, co w kapłaństwie jest najważniejsze. W zalezności od punktu widzenia czy kontekstu, odpowiedzi na to pytanie będą mniej lub bardziej wzniosłe, szczegółowe bądź ogólnikowe, wpisane w życie konkretnego księdza lub poszukujące czegoś uniwersalnego. Osobiście bardzo bliskie jest mi to, co Ojciec Święty zwarł w haśle roku: WIERNOŚĆ.
Gdy czasami ktoś mnie pyta, co dla mnie jest najważniejsze w kapłaństwie, odpowiadam zawsze właśnie tym jednym słowem: wierność. Można je uzupełnić wieloma innymi słowami kluczami, które tworzą nasz kapłański świat, wartościami, bez których nie może on istnieć, bo zabrakłoby mu po prostu fundamentów. Wierność to dla mnie jakby rdzeń całej naszej posługi. Wierność Chrystusowi, wierność powołaniu, wierność złożonym przyrzeczeniom, zwłaszcza celibatu i posłuszeństwa biskupowi, wierność Ewangelii i wierność modlitwie… - to zaledwie niektóre z tych przestrzeni życia, które ukazują kapłaństwo w perspektywie wierności, która ot
wiera go i na Boga, i na człowieka. Pytanie o wierność jest punktem wyjścia dla całego kapłańskiego życia. Od niego wszystko się zaczyna. Wierność nadaje bowiem temu życiu sens i właściwy kierunek.
Od czasu, gdy wstąpiłem do seminarium duchownego, minęło już ponad 21 lat. Przez ten czas niejeden raz słyszałem o księżach, którzy porzucili stan kapłański. Szczegółowe powody były bardzo różne. Pewnie najczęściej związane z kobietami, choć nie zawsze. To jednak, co powraca mi na myśl w obliczu tych trudnych życiowych sytuacji, to przekonanie, że problemy księdza zaczynają się często od drobnych – a tak naprawdę: tylko pozornie drobnych - niewierności. Kiedy przypominam sobie twarze moich kolegów kapłanów, którzy dziś już sutanny nie noszą, przypominają się też te, jak się później okazywało, z pozoru tylko drobne sprawy, na które nikt szczególnie wówczas nie zwracał uwagi, a które z czasem okazywały się początkiem końca kapłańskiej posługi.
Dar dany i zdany
Rok Kapłański przyniesie z pewnością wiele inicjatyw dotyczących samych kapłanów. Spotkania, sympozja, dni skupienia. Może jednak nade wszystko przypomni nam, księżom, że o kapłaństwo trzeba się troszczyć – że jest to dar dany i zadany. Jeśli pada w jego kontekście słowo „tożsamość”, które będzie zapewne jednym z tych najczęściej powracających przez cały rok i w różnych kontekstach, to właśnie dlatego, że dla wielu, szczególnie może młodych księży, zaczynających dopiero posługę, odnajdywanie tej kapłańskiej tożsamości staje się w dzisiejszym świecie coraz większym wyzwaniem. Wspólne spojrzenie na kapłaństwo, refleksja, powracanie do tematu kapłańskiego życia nie tylko w kontekście bolesnych skandali, ale przede wszystkim świadectwa wierności i gorliwości zdecydowanej większości kapłanów, mogą być rzeczywiście szansą, by inaczej spojrzeć na siebie, swoje powołanie, posługę, sukcesy i porażki, głębokie zaangażowanie i oddanie wiernym, a także chwile zniechęcenia czy może nawet niewierności. To wszystko składa się na życie księdza, choć mało uważnemu, a niekiedy zmanipulowanemu obserwatorowi może się ono wydawać tylko święte lub tylko grzeszne.
Kapłański rok
Wszyscy potrzebujemy tego Roku Kapłańskiego. Nie tylko księża, także świeccy. Jeśli naprawdę kochamy Eucharystię, Jezusa, który daj nam siebie przez kapłańskie ręce, powinniśmy ogarnąć kapłanów modlitwą i życzliwym spojrzeniem. Potrzeba złożonych rąk, by Pan Bóg dał każdemu księdzu łaskę świętego życia. I potrzeba ludzkiego, codziennego wsparcia w posłudze, która jest tak bardzo skierowana na człowieka. Ksiądz nie może uciec ani od Boga, ani od ludzi. W jego życiu niezbędny jest jeden i drugi kontakt. Ten rok może całemu Kościołowi, a więc wszystkim wierzącym, duchowieństwu i świeckim, przypomnieć, że potrzebujemy siebie nawzajem, a wszyscy razem potrzebujemy Jezusa.
Kard. Claudio Hummes, prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa, w liście opublikowanym w związku z rozpoczynającym się Rokiem Kapłańskim zaproponował, aby obchody służyły intensywnemu pogłębieniu tożsamości kapłańskiej, teologii kapłaństwa oraz niezwykłego sensu powołania i posłannictwa kapłanów w Kościele i społeczeństwie. Rok Kapłański ma sprzyjać dążeniu księży do doskonałości duchowej, od której w największym stopniu zależy skuteczność ich posługi. Dlatego „powinien to być rok modlitwy księży, z księżmi oraz za księży, rok odnowy duchowości prezbiterium i poszczególnych kapłanów”. Dodał, że centrum duchowości kapłanów stanowi Eucharystia [KAI].
|