Kim był kapłan, o którym pamięć pozostaje wciąż żywa wśród wielu, którzy spotkali go na swej życiowej drodze?
Ks. Białek urodził się 18 lipca 1920 r. w Warszawie, jednak większą część swego życia spędził w Poznaniu. Chociaż krótkie było jego szczęśliwe dzieciństwo – gdy miał 10 lat, zmarła matka, to jednak atmosfera domu rodzinnego bardzo wpłynęła na jego osobowość.
Patriota
Godność Polaka i honor ojczyzny stawiał zawsze bardzo wysoko, a twardy styl życia, jaki sobie narzucał, uzasadniał faktem, że był wnukiem sybiraka. Tradycje patriotyczne i kierowanie się dobrem drugiego człowieka w szczególny sposób uwidoczniły się w czasie okupacji, kiedy jako kleryk, będąc w Nowym Sączu, włączył się do pracy konspiracyjnej, a od 1942 roku do akcji pomocy więźniom hitlerowskich obozów koncentracyjnych; uczestniczył także w tajnym nauczaniu i akcji pomocy Żydom. Jako członek Armii Krajowej brał udział w powstaniu warszawskim i został ciężko ranny w nogi. Dowództwo powstańcze doceniło jego waleczność i odznaczono go Krzyżem Walecznych. Legitymował się także m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, dwukrotnym Medalem Wojska, Krzyżem Armii Krajowej oraz Odznaką Akcji „Burza".
Niezłomny kapłan
W 1950 r. otrzymał z rąk prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego święcenia kapłańskie, a rok później został skierowany do pracy duszpasterskiej w Poznaniu, gdzie równocześnie podjął na Uniwersytecie Poznańskim studia w zakresie antropologii. Zaangażował się bardzo w pracę duszpasterską, społeczną i charytatywną na rzecz prześladowanych przez reżim stalinowski, a jego głębokie, odważne kazania, bardzo często piętnujące zakłamanie w życiu publicznym, gromadziły wielu słuchaczy. To wszystko, jak i Przeszłość związana z Armią Krajową oraz działalność duszpasterska przyczyniła się do trzykrotnych aresztowań. Ks. Białek po każdorazowym wyjściu z więzienia nie okazywał zmęczenia, ale od razu rzucał się w wir pracy. Ukończył m.in. pracę doktorską, którą obronił w 1973 roku. Pobyty w więzieniach były dla niego wielkim udręczeniem, ale i tam, na miarę możliwości, udzielał pomocy duchowej współwięźniom, spowiadał, dawał absolucję, a nawet ukradkiem odprawiał Msze św. i komunikował. Kolejne pobyty w więzieniach odnowiły powstańcze rany i w 1971 roku trzeba było amputować lewą nogę. Niestety nastąpił też stopniowy bezwład całej dolnej połowy ciała od pasa. Od 1974 roku mógł poruszać się wyłącznie na wózku inwalidzkim.
Misyjna pasja
Jednak największą pasją życiową ks. Białka były misje. Zainteresował się nimi jeszcze kiedy był dzieckiem. Do zakonu jezuitów wstąpił z jednym wyraźnym celem, by pojechać na polską misję w Rodezji Północnej. Po wojnie wielokrotnie starał się o pozwolenie na wyjazd, jednak władze PRL nigdy się na to nie zgodziły. Postanowił więc wspierać misje modlitwą i w miarę możliwości materialnie. Od początku lat 60. organizował pomoc materialną dla polskich misjonarzy i ich podopiecznych. W początkowym okresie przesyłki zawierały lekarstwa, odzież, żywność i kierowane były do Indii, Indonezji, Zambii, Burundi, Ekwadoru. Przełomem był rok 1974, kiedy w regionie afrykańskim Sahelu, na skutek wieloletniej suszy, ludzie masowo umierali. Wówczas ks. Białek rozszerzył prowadzoną przez siebie akcję wysyłkową, choć trzeba zaznaczyć, były to lata, gdy wielu artykułów brakowało na polskim rynku. Z roku na rok wydłużała się liczba miejsc, by ostatecznie osiągnąć liczbę 42, w krajach Afryki, Azji, Ameryki Południowej, Oceanii. Transporty darów niejednokrotnie przekraczały 100 ton rocznie.
W 1980 roku ks. Białek wydał książkę o początkach jezuickiej misji w Zambezi i opisał udział Polaków w jej tworzeniu. Propagował miesięczne nabożeństwa misyjne i był jednym z inicjatorów przywrócenia w Polsce Niedzieli Misyjnej. W 1978 roku zaproszono go do Zambii na uroczystości pięćdziesięciolecia ustanowienia hierarchii katolickiej. Odwiedził wówczas prawie wszystkie placówki misyjne, gdzie pracowali Polacy. Ks. Czesław Białek zmarł 9 marca 1984roku. Działanie