Miejsc w hotelu ma wystarczyć tylko dla kilku z nich, a zmęczenie podróżnych i towarzyszące mu emocje wydają się, sięgać już zenitu. Decyzja ze strony młodego księdza, przewodnika akademickiej grupy, jest błyskawiczna: „wszyscy śpimy w autobusie..! ”
Dziś, czasem jeszcze potrafimy się zebrać i solidarnie coś uczynić. Jednak całkiem niedawno, w okresie systemu i reżimu komunistycznego nasi ojcowie i dziadkowie w prawdziwej braterskiej Solidarności, takiej przez duże „S”, dokonywali rzeczy wzniosłych i wielkich dużo częściej. Bycie solidarnymi było ich nieodłącznym elementem życia. Wiele z tego w nich samych, pozostało do dziś.
We Włoszech spotykam Polaków, którzy przyjechali na grób Ojca Świętego Jana Pawła II, właśnie z pielgrzymką „Solidarności”. Poubierani w biało czerwone chusty, z wydrukowaną na nich postacią naszego Papieża, tłumnie nawiedzają Plac Świętego Piotra. Grupa składająca się w dużej mierze z osób starszych, zdaje się promieniować i odzwierciedlać jakąś jedność i całość. Idą na przekór współczesnemu światu proponującemu, zwłaszcza młodym, niekończący się wyścig szczurów w imię wszech obecnego indywidualizmu.
Widać, że starsi, gdzieś w przeszłości, przeszli coś, co na stałe ich pokolenie zjednoczyło i spowodowało, że są jak przysłowiowe cegły „porządnie wypalone w jednym piecu”. - Przyjechaliśmy tutaj podziękować Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II za to, że uczył nas bycia solidarnymi, i te Jego lekcje jak pokazała historia wyszły nam na dobre – mówi czterdziestosiedmioletnia pani Maria z Gdańska.
Obok tej stojącej przy grobie z napisem „Johannes Paulus II” pielgrzymki Solidarności, klęczy w milczeniu i modlitwie grupa młodzieży. Ta sama, dla której w drodze do Wiecznego Miasta nie było noclegu w hotelu. Wydają się stanowić tylko maleńką gromadkę, na tle ogromnej liczby pątników solidarnościowych. Jednak jako młodzi ludzie, wpatrzeni i modlący się przy grobie Papieża z Polski, stają źródłem niesamowitej dumy i radości dla tego starszego pokolenia „Solidarności”, które zdaje się pytać wszystkich młodych, czy dziś, w XXI wieku, są solidarni? Czy potrafią wspierać się nawzajem w sprawach, które dla katolików są sprawami fundamentalnymi, a które przez współczesny świat często są negowane i wyśmiewane?
Jak jest nasza solidarność? Czy sprowadza się do odstąpienia miejsca w autobusie lub spędzenia nocy w warunkach polowych; czy też jest dla nas siłą pokrzepiającą wnętrza?
Maciej Syka, Rzym
Solidarność Chrystusowa
Uczył o solidarności wiele, nie tylko naszych dziadków i rodziców, ale także nas młodych. Jego słowa są jak najbardziej aktualne dziś, a kto wie, czy może nie bardziej niż wtedy kiedy je wypowiadał.
„Sięgnijcie wzrokiem ponad wasze zwykłe środowisko i wasz kraj. Wasi bracia w wielu częściach świata pozbawieni są tego, co niezbędne, ich godność ludzka jest raniona, wolność i wiara uciskane. Chrystus kocha wszystkich i z upodobaniem odnajduje siebie w najuboższych. Niech was obdzieli swoją miłością dla wszystkich braci i sióstr w człowieczeństwie! Niech wam pomaga przeżyć prawdziwą solidarność, która przekracza granice i przekracza uprzedzenia. Pragnę, także by wasza troska o pokój na świecie uczyniła z was twórców pokoju. Zacznijcie od własnego środowiska”.
Jan Paweł II, 11 września 1984
spotkanie z młodzieżą w Montrealu
Solidarność uchroni przyszłość młodych ludzi, to wspinaczka z „ubezpieczeniem linowym”
Jan Paweł II.
Mosty wszechczasów
Dziś buduje się różne mosty! W San Fransisco, Paryżu lub Warszawie, łączą swoimi ogromnymi konstrukcjami dwa brzegi. Jan Paweł II mówił o budowaniu mostów „duchowych” przepełnionych ludzką solidarnością.
„Droga Młodzieży! Całkowita wizja przyrody i człowieka wzywa was do zachowania wielkiego otwarcia wobec bliźniego, wobec tych, którzy żyją blisko was, wobec waszych rodaków i wszystkich narodów zamorskich. Cała młodzież świata jest wezwana do powszechnej solidarności. Z tego powodu jako młodzi powinniście się zajmować ubogimi, potrzebującymi, głodnymi, ułomnymi, chorymi i cierpiącymi, tymi wszystkimi, którzy żyją na marginesie społeczeństwa. Gdziekolwiek by mogli być wszyscy są waszymi braćmi i siostrami w rodzinie ludzkiej. Ale trzeba jeszcze budować mosty; mosty przyjaźni i braterstwa; mosty sprawiedliwości, miłości i pokoju. Wielu waszych braci i sióstr potrzebuje jeszcze waszej zachęty, waszej pomocy i waszego poparcia na drodze życia.”
Jan Paweł II, 24 lutego 1981
spotkanie z młodzieżą w Tokio-Budokan