Logo Przewdonik Katolicki

Dziejowa sprawiedliwość

Adam Suwart
Fot.

Ostatnio archidiecezja poznańska, której jest Pan pełnomocnikiem, otrzymała potwierdzenie prawa własności do nieruchomości przy ul. Głogowskiej w Poznaniu, w których mieszczą się publiczne szkoły, tj. VIII Liceum Ogólnokształcące oraz Zespół Szkół Muzycznych. Sprawa ta była przez chwilę dość gorąco dyskutowana. ...









Ostatnio archidiecezja poznańska, której jest Pan pełnomocnikiem, otrzymała potwierdzenie prawa własności do nieruchomości przy ul. Głogowskiej w Poznaniu, w których mieszczą się publiczne szkoły, tj. VIII Liceum Ogólnokształcące oraz Zespół Szkół Muzycznych. Sprawa ta była przez chwilę dość gorąco dyskutowana.


 – Wszystkie sprawy, którymi się zajmowałem, prowadzone były w warunkach ciężkiego boju prawnego. Nie były załatwiane w kawiarni czy przy zielonym stoliku, ale przeszły przez kilka instancji sądowych, ciągnęły się latami, wymagały odparcia kontrargumentów drugiej strony i bardzo rzetelnego przygotowania dokumentacji i materiału dowodowego. Nie było w tych sprawach żadnego uprzywilejowania instytucji kościelnej czy też mnie jako jej pełnomocnika. Działalność Kościoła w tym zakresie wpisuje się bowiem w ogólne ramy prawne, w których funkcjonują na równi wszystkie podmioty, podlegające polskiemu prawu. Szczególnie w przypadku spraw, o których powiedział Pan na wstępie, trzeba zauważyć, że przebiegły one w oparciu o jednakowe dla wszystkich procedury administracyjne i sądowe. Każda osoba, która coś utraciła z naruszeniem prawa, może się po prostu starać o odzyskanie utraconego mienia. Jest to słuszne i sprawiedliwe.


 Prasa lokalna z pewnym przekąsem konstatowała jednak fakt odzyskania przez archidiecezję poznańską budynków, w których mieszczą się szkoły, mimo że to właśnie sama archidiecezja przekazała prasie takie informacje na specjalnej konferencji. Strach pomyśleć, jakie byłyby komentarze, gdyby takiej konferencji nie zwołano…


– Jako radca prawny jestem zobowiązany do zachowania tajemnicy zawodowej. Wykonywanie tego zawodu wymaga ode mnie dyskrecji i nie powinno być związane z upublicznianiem przeze mnie powierzonych mi spraw. Jednak w tej konkretnej sytuacji mój klient – co w całości poparłem – uznał, że należy poinformować opinię publiczną o wyniku tych konkretnych postępowań. Jest już pewnym zwyczajem, że sprawy, które w każdym innym przypadku pozostałyby niezauważone, gdy stroną w nich jest Kościół, nabierają nagle znamion sensacyjności. Nawet zwykłe sprawy majątkowe, które są przecież oczywistością – wszak Kościół jest normalnym uczestnikiem obrotu prawnego – stają się obiektem plotek, zniekształceń czy też artykułów z krzykliwymi tytułami. Stąd oczywista decyzja o zorganizowaniu konferencji prasowej, na której przekazaliśmy rzetelne informacje o wyniku prowadzonych od lat postępowań. Uznaliśmy bowiem, że skutki prawne tych postępowań dotyczą nie tylko stron, ale także wielu ludzi i środowisk, które mają prawo do informacji. Poprzez taką konferencję zdejmuje się odium sensacyjności z całej sprawy, a jednocześnie otrzymuje się podstawę do wymagania rzetelności w przekazywaniu informacji.


 Sugeruje Pan, że media zainteresowały się tymi sprawami wyłącznie dlatego, że chodziło w nich o majątek kościelny?


 Trudno powiedzieć. Wiem jednak, iż moja kancelaria prowadzi w całej Polsce wiele podobnych spraw dla osób fizycznych czy firm i zazwyczaj media się tym nie interesują, choć czasami stopień ludzkiej krzywdy i niesprawiedliwości w pełni uzasadniałby ich zaangażowanie i zwrócenie uwagi opinii publicznej na ważne problemy zwykłych ludzi. Być może w przypadku spraw kościelnych pewne znaczenie mają względy polityczne, jako że temat spraw majątkowych Kościoła co pewien czas powraca w ujęciu krytycznym w wypowiedziach polityków, zwłaszcza tak zwanej lewicy.






Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki