Język – materia niezbadana?
Coraz częściej w ostatnich latach to właśnie język różnych środowisk, w tym język współczesnej młodzieży, stał się szczególnym przedmiotem zainteresowań językoznawców. Trzeba jednak podkreślić, iż odmiana języka polskiego, jaką jest język młodych osób, jest niezwykle niejednorodna. To właśnie ta grupa społeczna, przede wszystkim ze względu na charakterystyczne dla niej zainteresowanie wszystkim, co nowe, wiedzie prym w niemalże natychmiastowej asymilacji różnego rodzaju nowinek, zwłaszcza technicznych czy informatycznych, związanych z Internetem. Medium to, tak odmienne od pozostałych, umożliwia szczególnego rodzaju komunikację, w której nierzadko dochodzi do przewartościowania i przekształcenia pojęcia przestrzeni komunikacyjnej. Warto jeszcze wspomnieć o bogatej ofercie systemów komunikacyjnych, tj. grupy czy listy dyskusyjne, pogawędki internetowe – czaty czy gry internetowe.
Nie mam czasu
Bez względu na medium, język komunikacji elektronicznej rządzi się swoimi prawami. Nie dziwi więc nikogo fakt, że wiadomości mailowe czy SMS-y pozbawione są polskich znaków diakrytycznych, chodzi bowiem o maksymalną oszczędność czasu. O ile do takiego stanu rzeczy można się przyzwyczaić, to pewnego rodzaju nowością jest coraz częstsze posługiwanie się nowym językiem – językiem pokemonów. Z pewnością w tym momencie wiele osób stwierdzi, że dotyczy to jedynie najmłodszych wielbicieli tych gier konsolowych czy filmów animowanych. Nic bardziej mylnego – pokemonizm bowiem jest obecnie językiem powszechnie obecnym w Internecie, zwłaszcza jeśli chodzi o gry internetowe i z pewnością wielu z nas spotkało się z tym specyficznym pismem.
Nie ma zasad, nie ma spacji
Zapożyczone sylaby z języka angielskiego często używane niepoprawnie, nagminne błędy ortograficzne, skracanie wyrazów, a zwłaszcza pomijanie samogłosek – to najbardziej charakterystyczne cechy tego „nowego” języka. Analizując pokemonowe pismo, można stwierdzić, że jego użytkownikom naprawdę zależy na oszczędności czasu. Jak bowiem wytłumaczyć zastępowanie w wyrazach „rz”, „ż” lub „sz” jednym „sh” czy zbitek „ku” bądź „kó” – literą „q”? Dodatkowo w pisowni „u” bądź „ó” idą oni o krok dalej – w ich miejsce pojawia się „oo”, co w języku angielskim czytamy jak polską głoskę „u”. Częstym zabiegiem jest też spolszczanie wyrazów angielskich. Podobne zmiany posługujący się takim pismem wprowadzają również przy różnego rodzaju zmiękczeniach i zdrobnieniach, wprowadzając, bez szczególnego powodu, zazwyczaj litery „i”, „u” lub „j” we wszystkich zakończeniach wyrazowych. Baczny obserwator z łatwością zauważy, iż tym samym użytkownicy tego specyficznego języka przekreślają wszelkie zasady ortografii. Nie należy pomijać kolejnej zasady – pisowni bez spacji, w wyniku czego powstają ciągi wyrazów. Kolejną charakterystyczną cechą tego języka jest nieograniczona liczba stosowanych wykrzykników, pytajników czy emotikonów.
Słownik to przeżytek?
Chyba wszyscy zgodzą się ze stwierdzeniem, że to właśnie język najszybciej reaguje na wszelkie zmiany zachodzące w społeczeństwie. Wielu językoznawców wskazuje m.in. rok 1989 jako swoistego rodzaju przełom, po którym można zaobserwować wzrastającą liczbę zapożyczeń, w tym zwłaszcza z języka angielskiego. Niewątpliwie Internet – jako najbardziej dynamiczne medium – ma ogromny wpływ na kształt naszego języka. Nie brakuje opinii, że nowe zjawisko, jakim jest język pokemonów, to swoistego rodzaju szyfr, którego nie złamie zwykły śmiertelnik. Pojawia się jednak pytanie, czy wszystkie te zmiany nie mają jedynie tuszować zwykłej nieznajomości zasad polskiej ortografii? Z pewnością o wiele łatwiej jest zaleźć zamiennik słowa, nawet z języka obcego, niż potrudzić się i sięgnąć do słownika ortograficznego. Użytkownicy posługujący się tym językiem stanowią jedynie jakąś część społeczeństwa. Ale czy i my, pisząc SMS-a i pomijając znaki diakrytyczne nie jesteśmy na najlepszej, w tym przypadku, najgorszej, drodze do dołączenia do fanów tego pisma?
Weronika Stachura