Co jest ważne w pielgrzymowaniu?
- Uważam, że ważne jest wzajemne uzupełnianie się pielgrzymów. Dobrze jest, gdy w pielgrzymce uczestniczą zarówno młodsi, jak i starsi. Wtedy uczą się wzajemnie, jak przeżywać swoją wiarę. Starsi czują potrzebę bycia wśród młodych, natomiast młodzież potrzebuje „ekranu” starszych, żeby czerpać z ich doświadczenia. Także młodzi, którym przejście tej trasy, z Gniezna czy innej miejscowości, nie sprawia wielkich trudności, powinni czasem spojrzeć na wysiłek osób, które mimo większego bagażu lat i doświadczeń, równie wytrwale dążą na Jasną Górę.
Kim właściwie jest na pielgrzymce ojciec duchowny?
- Mam wrażenie, że pielgrzymom wędrującym wspólnie na Jasną Górę potrzebny jest opiekun. Ktoś, kto idzie z boku, ale cały czas pilnuje, żeby wszystkie grupy realizowały wspólny program: przypomni coś księżom przewodnikom, a innym razem wiernym. Gdy grupa robi coś razem i przeżywa wspólnie nie tylko trud drogi, ale i inne doświadczenia, jest to wspaniałe. Uważam, że na pielgrzymce przydaje się ktoś, kto jak szczery przyjaciel potrafi pomóc zauważyć pojawiające się niekiedy błędy. Ktoś, kto po to jest z boku, żeby inni byli razem.
Jak to się stało, że pielgrzymka na trwałe wpisała się w Ojca życie, jest czymś ważnym?
- Dla mnie samego jest to zdumiewające. Jestem na pielgrzymce dwudziesty piąty raz. Moje wchodzenie w odpowiedzialne pielgrzymowanie, bycie kimś, kto bardziej coś daje, niż bierze, było naprawdę ewolucyjne. Startowałem od bycia słuchaczem, który szedł nieśmiało z boku, i w pewnym momencie inni zaczęli słuchać mnie. Z kogoś, kto pomagał w grupie jako kleryk, stałem się przewodnikiem. To nadal jest dla mnie niepojęte - przedtem ja potrzebowałem światła, a teraz sam wspieram innych, próbuję pomagać.
Rozmawiały
Dominika Winiecka
Hanna Puchalska