Ubek to nie świadek, lecz przestępca
Po przeczytaniu artykułu „Spotkałem szczęśliwych ubeków” po raz kolejny zadałem sobie pytanie i po raz kolejny coraz bardziej utwierdzam się
w przekonaniu, że „dzisiejsza lustracja” powinna dotyczyć identyfikacji – upublicznieniu i potraktowaniu tych ludzi tak jak przestępców, tzn. postawić akt oskarżenia, przeprowadzić proces sądowy, wydać wyrok i wykonać. Jaki wyrok – o tym powinna decydować skala winy. Celem tego działania nie ma być chęć zemsty – oni na pewno chcieliby tego, nie dajmy się podpuścić. I jeszcze jeden wątek: czy my naprawdę chcemy wierzyć w to co oni bredzą (niejednokrotnie już z zza grobu) za pośrednictwem teczek. Jak można przestępców tej kategorii traktować jako świadków, a materiały „teczki” przez nich stworzone jako dowody w sprawie osób, które męczyli i katowali. Nie dajmy się dalej „zohydzać” ubekom, bo w przeciwnym razie mając tę świadomość stajemy się „TW” tajnymi współpracownikami.
Obserwator
Komentarz internauty z www.interia.pl do wywiadu z Maciejem Gawlikowskim, autorem filmu „Zastraszyć księdza” („Przewodnik Katolicki” nr 21/2007).