Logo Przewdonik Katolicki

Złączeni w miłości Chrystusa (2)

Błażej Tobolski
Fot.

Ks. Dionizy Andrzej Jóźwiak Pochodzę z Poznania z parafii Matki Bożej Bolesnej na Łazarzu. Tam spędziłem lata młodzieńcze, służyłem jako ministrant i tam też zrodziło się moje powołanie. To rzecz ciekawa i na pewno też wielka łaska Boża, że to powołanie nosiłem w sobie od I Komunii Świętej i nigdy nie miałem co do niego jakichś poważnych wątpliwości. Przy tym...


Ks. Dionizy Andrzej Jóźwiak

– Pochodzę z Poznania z parafii Matki Bożej Bolesnej na Łazarzu. Tam spędziłem lata młodzieńcze, służyłem jako ministrant i tam też zrodziło się moje powołanie. To rzecz ciekawa i na pewno też wielka łaska Boża, że to powołanie nosiłem w sobie od I Komunii Świętej i nigdy nie miałem co do niego jakichś poważnych wątpliwości. Przy tym byłem całkiem zwyczajnym chłopakiem – z pasją grałem w piłkę nożną i chodziłem na wszystkie możliwe mecze w Poznaniu.

W mojej parafii przebywał w odosobnieniu podczas wojny bp Walenty Dymek. Kiedyś w swoim mieszkaniu wyświęcał potajemnie księdza, za co groził obóz koncentracyjny, a ja służyłem mu jako ministrant. Pamiętam do dziś obraz leżącego krzyżem w pokoju neoprezbitera i modlącego się nad nim biskupa. To było dla mnie wielkie przeżycie. Duży wpływ na moje powołanie miał również tamtejszy kościelny, pan Rolnik. Oddany całym sercem swojej pracy, był dla mnie przykładem ojca rodziny, a jednocześnie człowieka modlitwy.

Po święceniach byłem wikariuszem w Rawiczu i Wronkach, a następnie, po ciężkiej chorobie, duszpasterzem akademickim w Poznaniu na Grobli. Studiowałem też teologię pastoralną na ATK w Warszawie, którą później wykładałem u poznańskich oblatów. Moje pierwsze probostwo to Wąsowo k. Nowego Tomyśla, gdzie rozpoczynałem organizowanie od podstaw zupełnie nowej parafii. Potem był jeszcze Przemęt, Wiry, Rakoniewice. Teraz, jako emeryt, pomagam duszpasterzom parafii pw. Świętego Krzyża w Poznaniu.


Ks. Władysław Kołodziej Kanonik honorowy Kapituły Katedralnej

– Urodziłem się w Nagłowicach, tych rejowskich, na Kielecczyźnie. Dzieciństwo spędziłem już w Wielkopolsce, mieszkając pod Ostrowem. Należałem do parafii pw. św. Stanisława Biskupa, gdzie byłem ministrantem razem z moim późniejszym kolegą kursowym z seminarium ks. Zbyszkiem Pawlakiem. Stamtąd też pamiętam wspaniałych księży duszpasterzy, naszych opiekunów, którzy mieli znaczący wpływ na moje wychowanie i późniejszy wybór drogi kapłańskiej. Swój początek miała ona jednak już w 1938 r., kiedy jako mały chłopak, będąc w sierpniu w Gdyni, zachwyciłem się kazaniem księdza jednej z podmiejskich parafii. O czym mówił zupełnie nie pamiętam, ale wtedy pierwszy raz przyszła mi do głowy myśl, żeby zostać księdzem. Spotkałem się zresztą potem z tym kapłanem za czasów kleryckich, kiedy był proboszczem w Gdyni Orłowie, dziękując mu za tamto kazanie.

Sam nigdy nie byłem proboszczem. Za to przez 16 lat pełniłem funkcję prokuratora, czyli dyrektora administracyjnego seminarium w Poznaniu. W związku z tym dokształcałem się później na studiach prawniczych na UAM. Po ich skończeniu wykładałem też prawo wyznaniowe na naszym Wydziale Teologicznym, a w 1981 r. podjąłem pracę w metropolitalnym sądzie duchownym. Z sądem jestem związany do dziś, służąc przede wszystkim pomocą i konsultacjami w sprawach małżeńskich; w miesiącu przez moje mieszkanie przewija się ok. 30-40 osób. Duszpasterzuję również mieszkającym na Ostrowie Tumskim siostrom franciszkankom Rodziny Maryi. Wysłuchał i spisał Błażej Tobolski

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki