Brakuje nam księdza Jana
Wanda Wasicka
Pamięć o śp. ks. kanoniku Janie Matusiaku (1937-2006), długoletnim proboszczu parafii w Ostrowąsie, jest nadal żywa. Bardzo liczni parafianie, i nie tylko oni, obchodzili pierwszą rocznicę śmierci kapłana. Uroczystości trwały dwa dni, 17 i 18 marca.
Sanktuarium maryjne w Ostrowąsie jest najbardziej znanym na Kujawach Wschodnich. W kościele pw. Narodzenia NMP znajduje się łaskami...
Pamięć o śp. ks. kanoniku Janie Matusiaku (1937-2006), długoletnim proboszczu parafii w Ostrowąsie, jest nadal żywa. Bardzo liczni parafianie, i nie tylko oni, obchodzili pierwszą rocznicę śmierci kapłana. Uroczystości trwały dwa dni, 17 i 18 marca.
Sanktuarium maryjne w Ostrowąsie jest najbardziej znanym na Kujawach Wschodnich. W kościele pw. Narodzenia NMP znajduje się łaskami słynący Obraz Matki Bożej Ostrowąskiej. Z inicjatywy ks. Jana Matusiaka na terenie parafii powstał Dom Pielgrzyma oraz słynna już Droga Różańcowa.
Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się w Tokarach, rodzinnej parafii kustosza ostrowąskiego, na terenie której, zgodnie z życzeniem, został pochowany. Zainaugurowano je Mszą św. w kościele św. Andrzeja Apostoła. Liturgii przewodniczył ks. Antoni Janicki, miejscowy proboszcz. To był już czwarty wyjazd do Tokar mieszkańców Ostrowąsa i sąsiednich parafii. Po pogrzebie ks. Matusiaka, 22 marca 2006 r., modlili się oni nad jego grobem w dniu imienin i na Wszystkich Świętych. Na rocznicę wybrano się trzema autokarami. Piękne świadectwo o ks. Janie dał jego przyjaciel ks. Kazimierz Marchlewski z parafii Dąbie Kujawskie. Ich przyjaźń trwała 48 lat. Zaczęła się w seminarium. – Daj Boże, aby o każdym z nas w przyszłości tak dobrze mówiono – skonstatował obecny proboszcz parafii w Ostrowąsie ks. Juliusz Grzeszczak. Świątynia w Tokarach była wypełniona po brzegi wiernymi. Oprawę muzyczną liturgii zapewniła orkiestra dęta, którą utworzył ks. Matusiak.
Dziesiątki kwiatów pokryły miejsce wiecznego spoczynku proboszcza ostrowąskiego, zapłonęły znicze. Modlono się, orkiestra grała ulubione pieśni ks. Jana, a poeta Konstanty Grzegórski odczytał swój wiersz: „Księże Janie parafia pod przewodnictwem księdza Juliusza dobrze funkcjonuje/ Ale Ciebie Janie nam ciągle brakuje i brakować będzie/ Każdy z nas Tobie coś zawdzięcza/ Każdegoś krzepił w ciężkiej chwili...”. W drodze powrotnej zatrzymano się „w zagrodzie ojcowskiej” ks. Matusiaka, w miejscu jego urodzenia – w Milejowie. Niecodziennych gości przywitało rodzeństwo ks. Jana: trzy siostry i brat oraz siostrzenica Beata Drzewiecka. Orkiestra grała nie tylko pieśni religijne. Tak jakby przyjechano w odwiedziny. Łzy wzruszenia popłynęły tego dnia po raz kolejny.
18 marca miejscem uroczystości był Ostrowąs, chociaż tego dnia w bardzo wielu miejscach w Polsce była sprawowana Msza św. w intencji zmarłego kapłana. Jako wikariusz pracował w wielu parafiach; ostrowąska była jego pierwszą samodzielną. Wszędzie, gdzie był, pozostawił po sobie najlepsze wspomnienia. Ceniono ks. Matusiaka za dobroć, szlachetność, otwarcie na innych. Wszyscy, którzy go poznali, mówili: – Ofiarowywał wszystko innym, nie zostawiając sobie niczego. Poświęcał się bez miary. W Ostrowąsie modlono się najpierw w kościele, a następnie, w strugach deszczu, przed tablicą dedykowaną byłemu proboszczowi. – Bardzo go nam brakuje. Jest nam smutno bez naszego księdza. Tęsknimy za nim – mówili przez łzy dorośli i dzieci. Wioletta Buczkowska z Ośna (par. Aleksandrów Kujawski) była chrzczona przez ks. Matusiaka. Wspominając kapłana, podkreśliła: – Żaden człowiek nie był mu obojętny. Dlatego wszyscy go opłakują. Zostało to także wyryte na tablicy. Wdzięczni parafianie podziękowali za wszelki trud. Jakże wymowne są ostatnie słowa: „... oraz dzielenie się dobrami z innymi i budowanie parafialnej wspólnoty miłości”.
Osobiście ks. Jana poznałam 29 maja 2005 r. Przeprowadziłam z nim wówczas obszerny wywiad dla lokalnego radia. Już wtedy stało się dla mnie jasne, dlaczego pragnieniem wielu młodych ludzi (spoza par. Ostrowąs) było, aby to ks. Matusiak błogosławił ich sakramentalny związek małżeński, aby chrzcił ich dzieci.
Przygotowywana jest książka o ks. Janie.