Może to ci, którzy dorastając i dojrzewając przy Nim kształtowali swój świat wartości, a potem zaszczepiali go swoim dzieciom? A może – przynajmniej po części – osoby, które z racji wieku od początku do końca świadomie i dojrzale odbierały i starały się wprowadzać w życie papieskie nauczanie? Czy nie należałoby więc mówić o „ponadpokoleniu JP2”?
Bunt i pokolenie
Specyfiką każdego pokolenia jest bunt. Z perspektywy światowej, np. Europy Zachodniej, bunt „Generacji JP2” był sprzeciwem wobec postępującego zeświecczenia postaw starszego pokolenia i części rówieśników. W Polsce natomiast trudno mówić o buncie „przeciw” czemuś, przeciw zastanym wartościom. Jeśli nazwalibyśmy to buntem, to raczej przeciwko antywartościom zmieniającym się na przestrzeni czasu od komunizmu po współczesne trendy sekularystyczne; buntem „ku” wartościom głoszonym i popartym świadectwem Jana Pawła II. Był to więc zawsze „bunt pozytywny”.
Wspólnota doświadczenia
„Generacja JP2” to przede wszystkim wspólnota doświadczenia charyzmatu Ojca świętego, Jego nauczania, osobowości, świadectwa, mistycyzmu, to pokolenie skupione wokół jednego człowieka i jego fenomenu, jako świadka wiary. Pod tym względem jest to z pewnością „przeżycie pokoleniowe”.
U progu swego pontyfikatu Jan Paweł II zwrócił się do młodych: „Wy jesteście przyszłością świata. Wy jesteście nadzieją Kościoła. Wy jesteście moją nadzieją”. Zapoczątkował w ten sposób pełen ufności kontakt Następcy świętego Piotra z młodzieżą. Z inicjatywy Papieża zaczęto organizować spotkania z młodymi, które z czasem przekształciły się w regularne światowe Dni Młodzieży.
Jednak zwracał się do nich także przy wielu innych okazjach. Oficjalnie i poza protokołem. Głosząc prawdy wiary wielotysięcznym rzeszom, mówił jakby do każdego z osobna, niejako zwracając się po imieniu. Jego kontakt z młodymi był głębokim dialogiem nieustannie zapraszającym do świętości. Inaugurując XV Światowy Dzień Młodzieży w Rzymie, Jan Paweł II mówił: „Młodzi nie lękają się być świętymi nowego tysiąclecia, bardziej boją się mierności, niż poświęcenia”.
Podejmował z nimi specyficzny „dialog ducha”, oparty na wzajemnym zrozumieniu „w pół słowa”, na żarcie, anegdocie, ciepłym uśmiechu, czasami łzach wzruszenia, na wyczuciu ich młodzieńczości, ale nade wszystko na młodości ducha samego Papieża. Uczył ich jak żyć, dając jednocześnie własną postawą świadectwo wiary, nadziei, miłości i poświęcenia dla Boga i dla człowieka.
Autentyczny i nieugięty
Młodzież od zawsze poszukuje ludzi autentycznych, prawdziwych w swoich życiowych postawach i wyborach, potrafiących potwierdzać głoszone przez siebie poglądy codziennym postępowaniem. Jan Paweł II zawsze pociągał młodych właśnie tą głębią i autentyzmem wiary. Był dla nich przewodnikiem, dobrotliwym, ale i wymagającym Ojcem; punktem odniesienia wyznaczającym klarowną hierarchię wartości, nierzadko będącą wielkim wyzwaniem, z którą trzeba skonfrontować swoje życie. Wypełniał w ten sposób narastający na przestrzeni czasu, a widoczny zwłaszcza w ostatnich latach, głód ojca będącego prawdziwym autorytetem.
Często wyrażał przekonanie, że młodzi mogą bardzo wiele dokonać w przebudowie świata, że ich zadaniem jest urzeczywistnianie cywilizacji miłości. Tłumaczył, czym owa cywilizacja jest i jak ją budować.
W nauczaniu Jana Pawła II znacząca była godność i wartość każdego człowieka, a także podkreślenie konieczności obrony jego praw. Są to wartości akceptowane przez wyznawców niemal wszystkich wielkich religii, a nawet przez ludzi niewierzących. Zwłaszcza dla młodego pokolenia Polaków, oprócz uwypuklenia szacunku dla ludzkiej godności – czego owocem był choćby pokojowy zryw „solidarnościowy”, w dużym stopniu poparty i współtworzony także przez młodzież – w papieskim nauczaniu niezwykle ważna była pamięć i tożsamość: religijna, kulturowa, narodowa.
Nie tylko chrześcijanie
Wydaje mi się, że „Pokolenie JP2” jest również zjawiskiem ponadświatopoglądowym, obejmuje bowiem nie tylko katolików, chrześcijan, ale także wyznawców innych religii i osoby niewierzące. Wyznacznikiem jego istnienia jest samoświadomość olbrzymiej grupy ludzi, już nie tylko młodych, utożsamiających się z tym pokoleniem i z wartościami stanowiącymi jego fundament.
Nie można zatem ograniczać go do dzisiejszych kilkunasto- czy dwudziestokilkulatków. To kolejne generacje młodych, które nadal i wciąż na nowo trwają na posterunku postanowień i życiowych wyborów, broniąc swojego osobistego i społecznego „Westerplatte”.