„Wielki tłum, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw”.
O uroczystym wjeździe Jezusa do Jerozolimy mówią wszyscy czterej ewangeliści. Wzmiankują o okrzykach: „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie” oraz „Król Izraelski”. Mówią o ścieleniu przed Nim drogi płaszczami i gałązkami drzew. Św. Jan wspomina też tłum z liśćmi palm w rękach.
Były to gałązki palmy daktylowej (gr. phoiniks), charakterystycznej zwłaszcza dla wybrzeży Morza Śródziemnego położonych na północny zachód od Galilei, które nazywano Fenicją, czyli ziemią palm. Drzewa te dorastały do 35 m wysokości, a ich pióropusze mogły pomieścić ponad sto pięciometrowych liści. Zapuszczały głęboko swe korzenie i choć podczas wichury zginały się prawie do ziemi, zazwyczaj opierały się nawałnicy. Owoce daktylowe z Fenicji znane były w całym świecie śródziemnomorskim jako przysmak. Poeta Hermippus ok. 425 roku przed Chrystusem, wśród produktów importowanych z całego ówczesnego świata do Aten, wylicza pochodzące właśnie z Fenicji „słodkie owoce palmy”, daktyle.
Gałązki palmowe w całym świecie antycznym jednoznacznie kojarzono z symbolem radości, triumfu i zwycięstwa, jak o tym świadczy choćby „Eneida” Wergiliusza (V, 111). W wielkich zawodach zwycięzcom podawano palmę i ozdabiano ich skroń wieńcem. Dla narodu wybranego było to drzewo święte. Motywy palmy zdobiły ściany, podwoje i odrzwia Świątyni Jerozolimskiej (1 Krl 6, 29.32.35). Drzewo palmowe było obrazem życia w łasce: „Sprawiedliwy zakwitnie jak palma” (Ps 92, 13). Trzymanie palm w rękach było charakterystyczne dla pochodów triumfalnych i powitania zwycięskiego wodza (1 Mch 13, 51; 2 Mch 10,7). Motyw ten znajdujemy też w Apokalipsie św. Jana, gdzie mowa jest o triumfalnym i ciągle powiększającym się orszaku zbawionych, którzy trzymają w rękach palmy (Ap 7,9).