Logo Przewdonik Katolicki

Ukazywać obraz Boga

Bp Stanisław Wielgus
Fot.

Z księdzem profesorem Stanisławem Wielgusem, dotychczasowym biskupem płockim, arcybiskupem metropolitą warszawskim nominatem, rozmawia Adam Suwart Nominacja Waszej Ekscelencji na arcybiskupa metropolitę warszawskiego nastąpiła po wielu miesiącach wyczekiwania. Zapewne jest ona dla Księdza Arcybiskupa osobiście dużym przeżyciem... Oczywiście, jest to ogromne przeżycie, ponieważ...

Z księdzem profesorem Stanisławem Wielgusem, dotychczasowym biskupem płockim, arcybiskupem metropolitą warszawskim nominatem, rozmawia Adam Suwart

Nominacja Waszej Ekscelencji na arcybiskupa metropolitę warszawskiego nastąpiła po wielu miesiącach wyczekiwania. Zapewne jest ona dla Księdza Arcybiskupa osobiście dużym przeżyciem...
– Oczywiście, jest to ogromne przeżycie, ponieważ zdaję sobie sprawę z realiów tej nowej sytuacji, w którą wkraczam. Podejmuję to zadanie, które powierzył mi Ojciec Święty Benedykt XVI, z wielkim lękiem, ale też z poczuciem ogromnej odpowiedzialności za Kościół w Warszawie, wspaniałym mieście – wielkim, pięknym, różnorodnym, ale jednocześnie trudnym, w którym nie brakuje problemów. Zawsze podkreślałem, że dobra jest więcej we współczesnym świecie, mimo że czasami ten świat przedstawiany jest w ciemnych barwach. Czyni się tak dla osiągnięcia różnych celów, ale trzeba pamiętać, że dobra jest więcej, podobnie jak więcej jest ludzi dobrych, szlachetnych. Na nich właśnie liczę na nowym etapie mojej biskupiej posługi.

Widzi już Ksiądz Arcybiskup zapewne swoje ogólne cele pasterzowania na warszawskiej stolicy metropolitalnej.
– Moje zadanie – generalnie mówiąc – będzie polegało na tym, żeby wzmacniać – na miarę moich skromnych możliwości – ten potencjał dobra, który jest w archidiecezji warszawskiej, w samej Warszawie. Będę więc prosił kapłanów o wielkie zaangażowanie w tym celu. Chodzi mi konkretnie o cały szereg działań, które uważam za bardzo ważne z uwagi na wyzwania, jakie niesie współczesny świat. Świat, który podlega procesom – i to bardzo dynamicznym – sekularyzacji, hedonizacji, egoizmu, nihilizmu. Te negatywne prądy płyną, zakłócając świadomość bardzo wielu ludzi.

Jednak widzimy, że ludzie po pierwszym szoku tak zwanej doby ponowoczesnej znów zwracają się w kierunku „wartości wyższych”.
– Dlatego właśnie nie chciałbym tego demonizować, bo wszyscy uważni obserwatorzy współczesnego świata rzeczywiście zauważają, że odradza się – i to bardzo dynamicznie – instynkt religijny, że świat pulsuje religijnością, że ateizm jest zjawiskiem pobocznym. Jednak fakt, że zdecydowana większość ludzi uznaje transcendencję, nie oznacza, że ci ludzie – w tym także Polacy – noszą w sobie zawsze chrześcijański obraz Boga. To jest zagadnienie podstawowe: jaki obraz Boga mają ludzie w swej duszy? Czy jest to obraz Boga w Trójcy Jedynego, czy też Bóg jawi się niektórym ludziom jako nieokreślona energia, jako byt, którego nie można zdefiniować ani bliżej określić? To jest właśnie zadanie dla Kościoła, by ten chrześcijański obraz Boga pokazywać, żeby uczyć o Bogu. W tej chwili problemem jest bowiem poziom wiedzy religijnej u bardzo wielu współczesnych katolików, którzy przyznają się do Kościoła, jednak ich wiedza religijna jest niewielka. Stąd konieczna jest katecheza, skierowana nie tylko do dzieci, młodzieży, w czasie nauczania lekcji religii, ale przy wielu innych okazjach – poprzez działania homiletyczne, poprzez katechezę dla dorosłych, systematyczne objaśnienie prawd wiary i katechizmu Kościoła, m.in. za sprawą mediów i nowoczesnych technologii. Próbujemy uczyć o Bogu, ponieważ mamy świadomość, że Boga nie można pokochać, jeśli się Go nie pozna.

Poza tym zasadniczym, jest też zapewne cały szereg innych problemów, na które Ksiądz Arcybiskup zwraca uwagę.
– Palącym problemem jest sprawa współczesnej rodziny przeżywającej kryzys. Rośnie przecież w naszym kraju liczba rozwodów, będących wielkim nieszczęściem dla przeżywających je małżonków, ale przede wszystkim dla dzieci, które są potem zawieszone w próżni i odczuwają to niezwykle boleśnie. Trzeba więc ciągle wspomagać rodzinę w rozwiązywaniu jej problemów, chronić ją przed tym, co niszczy. Podobnie budzenie sumienia współczesnego człowieka i chrześcijanina, by nie ulegał relatywizmowi moralnemu, tak bardzo się pleniącemu, który sprawia, że ludzie nie odróżniają już dobra od zła, prawdy od fałszu.

Kościół hierarchiczny – kapłani, osoby konsekrowane muszą być znakiem sprzeciwu wobec współczesnego ducha czasu, tego ducha relatywizmu, hedonizmu, nihilizmu. Swoim życiem mają świadczyć o Chrystusie.

Jeszcze jedna aktywność – moim zdaniem niezwykle ważna – to troska o ludzi ubogich, chorych, potrzebujących różnorakiej pomocy, materialnej i duchowej. Czasami dobre słowo jest ważniejsze niż kawałek chleba. Stąd troska o Caritas i inne instytucje, których zadaniem jest troszczenie się o innych ludzi. Chciałbym także mieć jak najżywszy kontakt ze środowiskami naukowymi, artystycznymi, twórczymi. Istnienie tych środowisk jest niezwykle ważne we współczesnym świecie. Oddziałują one na świadomość człowieka – mogą to czynić destruktywnie, ale też pozytywnie – wzmacniać, budować, formować moralnie i intelektualnie współczesnego człowieka. Chodzi więc o to, by było jak najwięcej takich mediów, które będą tę pozytywną pracę realizowały.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki