Granice
ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TCHR
Stawiam sobie ( i niekiedy innym) pytanie o granice. Granice przyzwoitości, sensu, granice prostych ocen i granice kategorii.
W minionym tygodniu, obok wielkich euforii siatkarskich, Polska żyła aferą pikniku faszystowskiego, w czasie którego podpalono swastykę, skandowano hasła nazistowskie, a całe zachowanie miało znamiona czynu propagującego nazizm, co jest w naszym państwie słusznie...
Stawiam sobie ( i niekiedy innym) pytanie o granice. Granice przyzwoitości, sensu, granice prostych ocen i granice kategorii.
W minionym tygodniu, obok wielkich euforii siatkarskich, Polska żyła aferą pikniku faszystowskiego, w czasie którego podpalono swastykę, skandowano hasła nazistowskie, a całe zachowanie miało znamiona czynu propagującego nazizm, co jest w naszym państwie słusznie uznane za przestępstwo. W pewnej chwili pomyślałem jednak przewrotnie – a gdyby uznać ten piknik za artystyczny happening? Powiedzmy, że zamiast grupy młodzieży z takiej czy innej bojówki partyjnej pojawia się grupa wysublimowanych artystów i nie mniej wysublimowanych krytyków. Pojawiają się i podpalają swastykę… Przecież można by to uznać za happening artystyczny… Nie wydaje mi się, żebym „przesadzał”. Były w tym państwie w ostatnich latach działania o wiele bardziej bulwersujące niż skandaliczne zachowanie młodych, podpitych bojówkarzy. Takim działaniem pozostanie dla mnie zawsze profanacja krzyża. Jednak nie dopatrywano się w tym znamion przestępstwa. Jaka jest zatem granica między podżeganiem do zła a artystycznym happeningiem?
To pytanie zrodziło się w mojej biednej głowie także wtedy, gdy usłyszałem o programie w polskiej edycji stacji MTV. Programie, który pokazuje chwalącą się małoletnią młodzież na temat ich inicjacji seksualnej. Im bardziej drastycznie, im bardziej ekshibicjonistycznie, tym oczywiście lepiej. Lepiej dla producenta, lepiej dla jakiejś grupki reżyserów, scenarzystów, kierowników itp. Czy jednak jest to także „lepiej” dla owych małolatów? Jeśli nawet cały proceder dokonuje się za ich przyzwoleniem, z ich zaangażowaniem – to czy osoby niepełnoletnie stanowią w świetle prawa podmiot odpowiedzialności? Gdyby tak było, to czy pedofilia, dokonywana za przyzwoleniem dziecka, nie powinna być tolerowana?
Jaka jest zatem granica między wulgarnym programem stacji telewizyjnej a karnie ściganą pedofilią czy zabronioną pornografią?
Jaka w ogóle jest granica między normalnością a patologią w świecie ludzi myślących i wartościujących inaczej?