Urodził się bardzo późno, bo w starości swych rodziców. Ojciec Abraham miał sto lat, a matka Sara dziewięćdziesiąt. Był synem obietnicy.
Oczekiwanie na syna
Przez dwadzieścia pięć lat oczekiwali go rodzice, ponieważ Pan Bóg przyrzekł dać im potomstwo. Zapowiadał to jego ojcu Abrahamowi już w Mezopotamii, gdy mu się objawił i wezwał do pójścia do Kanaanu: Uczynię z ciebie wielki naród. Powtórzył to w Kanaanie, w sanktuarium w Sychem, gdy powiedział: Twojemu potomstwu oddaję właśnie tę ziemię. I po raz trzeci, gdy wrócił z wyprawy przeciw królom Wschodu i uratował z niewoli jego kuzyna Lota, kiedy pewnej nocy nakazał mu wyjść z namiotu i spojrzeć na rozgwieżdżone niebo. Wtedy rzekł: Spójrz na niebo i policz gwiazdy /.../. Tak liczne będzie twoje potomstwo.
Abraham z Sarą wyczekiwali latami na spełnienie tej obietnicy. W końcu, nie mogąc doczekać się potomka, Abraham adoptował swego niewolnika i zaufanego sługę Eliezera. Sara, zgodnie z ówczesnymi poglądami na macierzyństwo, czując się winną, że nie może zajść w ciążę, zaproponowała mężowi, by dał jej dziecko z niewolnicy Hagar. Ponieważ Pan zamknął mi łono, abym nie rodziła – powiedziała do Abrahama – zbliż się do mojej niewolnicy; może z niej będę miała dzieci.
Pan Bóg dał długo czekać swemu wybrańcowi na spełnienie obietnicy potomstwa. Wreszcie rok przed stuleciem życia patriarchy przyszedł do niego w ludzkiej postaci i zapowiedział: O tej porze za rok znów wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. I rzeczywiście w miesiąc później Sara była brzemienną. Zawstydzona nieco swym podeszłym wiekiem, nie pokazywała się ludziom, dopóki mały Izaak nie przyszedł na świat. Gościom, którzy przyszli winszować, powiedziała: Powód do śmiechu dał mi Bóg. Każdy, kto się o tym dowie, śmiać się będzie z mej przyczyny. Któż by się ośmielił rzec Abrahamowi: Sara będzie karmiła piersią dzieci, a jednak urodziłam syna mimo podeszłego wieku mego męża. Nawet imię jej syna było aluzją do uśmiechu. Izaak – Jischak – oznacza „uśmiechnął się, zaśmiał się”.
Młodość
Szczęśliwe było życie małego Izaaka. Kochany przez rodziców, pieszczony przez członków klanu, żył spokojnie w namiotach ojca. Bawił się ze starszym bratem Izmaelem, który robił dla niego zabawki z drewna, oprowadzał po okolicy, przyprowadzał mu małe owieczki i kózki. Było to życie beztroskie i spokojne.
Pewien niepokój w życie małego Izaaka wprowadziło oddalenie Izmaela wraz jej matką Hagar. Sara, po jego urodzeniu, nie potrafiła sobie poradzić z zazdrością, która zaczęła ją gnębić. Izmael był starszy i on dziedziczyłby władzę w klanie po śmierci Abrahama. Wszyscy wiedzieli, że nie jest jej synem. Była zazdrosna o matkę Izmaela; była zazdrosna o swego legalnego starszego syna. Gdy zaproponowała mężowi związek z Hagar sądziła, że będzie go kochać jak własnego syna. Było tak zapewne do momentu narodzin Izaaka. Nie potrafiąc dłużej znieść tej sytuacji, zażądała, by Abraham odesłał Hagar wraz z jej synem. Abraham wpierw się oburzył na to żądanie, ale gdy się przekonał, że tego samego chce od niego Bóg, przystał na nie. Mały Izaak ze smutkiem patrzył, jak brat odjeżdża. Wtedy poznał, że życie to nie tylko chwile radosne, ale także smutek i rozstania.
Próba wiary
Był jeszcze dzieckiem, gdy pewnego dnia ojciec polecił mu udać się wraz z dwoma sługami i narąbanym drzewem w góry. Izaak jechał wygodnie na osiołku i rozglądał się dokoła, obserwując nieznane mu tereny. Trzeciego dnia wędrówki dojechali do jakiejś miejscowości leżącej u stóp góry. Tam Abraham zostawił osła i sługi i wraz z Izaakiem zaczął się wspinać na górę. Drewno dźwigał Izaak. Targały nim mieszane uczucia. Zdawał sobie sprawę, że jest to drewno do spalenia ofiary Bogu, ale przecież nie było ofiary. Zapytał więc ojca: Ojcze mój! Oto ogień i drwa, a gdzie jest jagnię na całopalenie. W odpowiedzi usłyszał: Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój.
Gdy doszli na szczyt góry, gdzie znajdowało się miejsce święte, ale przeznaczone do składania ofiar, Abraham zbudował ołtarz z kamieni i położył na nim drwa. I wtedy stało się coś przerażającego. Związał małego Izaaka jak jagnię i położył na drwach leżących na ołtarzu. Przerażony Izaak zaczął krzyczeć i błagać ojca o litość. Widać było, że Abraham płacze i z największym wysiłkiem usiłuje się opanować, ale dokonać tego, czego – w jego mniemaniu – Bóg od niego zażądał. W tym samym momencie odezwał się głos Boga: Abrahamie, Abrahamie! Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna. Tak więc to była tylko próba! Okazało się, że Bóg nie chce ofiar z ludzi, choć dwa tysiące lat później złoży w ofierze za nasze grzechy swego Jedynego Syna.
Abraham szybko rozwiązał swego syna i wziął go w ramiona. Oboje drżeli jeszcze, wspominając wydarzenie, które przed chwilą się rozegrało. W pobliskich krzakach dostrzegli barana i Abraham prędko przygotował z niego ofiarę i położył na stos ołtarzowy. Z góry schodzili w milczeniu, każdy z osobna, przeżywając jeszcze raz to niesamowite zdarzenie. Po powrocie nie mówił matce, co go spotkało, ale Sara i tak się dowiedziała. Przerażona tuliła Izaaka. Zrozumiała, że ich Bóg jest dobry i łaskawy, ale czasem chce sprawdzić, czy człowiek jest Mu wierny, ponieważ dobrze mu się powodzi pod Bożą opieką, czy też jest wierny, ponieważ rzeczywiście miłuje swego Boga.
Małżeństwo
Izaak bardzo kochał matkę i dlatego oddalał decyzję zawarcia małżeństwa. Dochodził do czterdziestki i nadal nie miał żony. Gdy jednak Sara zmarła, Abraham zrozumiał, że klan potrzebuje młodej, energicznej kobiety, która będzie mądrze doradzać swemu mężowi i wspierać go w trudnych chwilach. Dlatego zdecydował się wysłać do Haranu swego sługę. Jego zadaniem było znalezienie odpowiedniej dziewczyny na żonę dla Izaaka. W tamtych czasach to rodzice decydowali o wybrankach dla swoich dzieci. Młodożeńcy często widzieli się po raz pierwszy na ślubie. Przestrzegano zasady: najpierw ślub, potem przyjdzie miłość. Dziś może nas to dziwić, dlaczego Abraham nie chciał ożenić syna z miejscowymi dziewczynami. Niestety, niewiasty kananejskie nie miały dobrej opinii. Obyczaje tego kraju znane były z niemoralności. Zresztą w beduińskich klanach, z jakich pochodził Abraham, przestrzegano, by żony szukać w klanie.
Sługa pojechał do Haranu w wielkiej karawanie, by jak najlepiej zaprezentować syna swego pana. Dziesięć wielbłądów wiozło nie tylko ludzi, ale też bogate dary dla przyszłych teściów i panny młodej. Bóg prowadził go bezpiecznie do tego odległego miasta i pozwolił u jego bram znaleźć tę, która nie tylko była z ich klanu, ale także wydała mu się, że będzie wspaniałą przyszłą żoną Izaaka – Rebekę. Zaproszony przez Rebekę do ich domu przedstawił prośbę Abrahama. Matka dziewczyny i brat natychmiast się zgodzili na to małżeństwo. Rebeka tak mocno była zdecydowana wyjść za mąż za tego nieznanego krewnego, że zaraz następnego dnia postanowiła jechać do Kanaanu. Po wielu dniach podróży przybyła do namiotów Izaaka. Trwała jeszcze żałoba po śmierci Sary. Nie było więc wesela i młodzi zaraz zamieszkali razem. Izaak wprowadził Rebekę do namiotu Sary, swej matki. Wziąwszy Rebekę za żonę, Izaak miłował ją, bo była mu pociechą po matce.
Dzieci Izaaka
Przez dłuższy czas Rebeka nie mogła doczekać się dzieci. Dopiero po dwudziestu latach małżeństwa przyszły na świat bliźniaki: Ezaw i Jakub. Pierwszy wysunął się z łona matki Ezaw, stąd był uważany za pierworodnego i następcę ojca jako wodza klanu. Izaak kochał też jego bardziej niż Jakuba. Ezaw był zręcznym myśliwym, ciągle gdzieś wędrował. Jakub był jego przeciwieństwem, spokojny, stale przebywający w namiotach, stroniący od kobiet, ulubieniec matki. Ezaw umiał się przypodobać ojcu, ponieważ był dobrym kucharzem, a Izaak lubił dobrze zjeść.
Kiedy Izaak się zestarzał i zaniewidział, chciał przelać na najstarszego i ukochanego syna Ezawa swoje ojcowskie błogosławieństwo, czyli władzę nad klanem. Wysłał go na polowanie i polecił przygotować dobrą potrawę. W tym czasie Rebeka zdecydowała, że to jej ukochany syn zostanie przełożonym klanu. Ubrała Jakuba w szaty Ezawa, poleciła mu udać się do niewidomego ojca, prosić o błogosławieństwo, okłamując go, że ma przed sobą Ezawa. Podstęp udał się. Jakub otrzymał błogosławieństwo, ale zaraz potem musiał uciekać do rodziny w Haranie, bo Ezaw odgrażał się, że go zabije.
Smutne czasy nastały teraz dla Izaaka: jeden syn, banita, przebywał w dalekiej Mezopotamii, drugi żył pragnieniem zemsty i był pełen nienawiści do matki. On sam, stary i niewidomy człowiek, czuł urazę do żony, która go oszukała. Jednak koniec życia był radosny. Po dwudziestu latach wrócił z Haranu Jakub, pogodził się z bratem i wspólnie pochowali ojca, Izaaka, który zmarł w wieku stu osiemdziesięciu lat. Potomkowie Jakuba będą odtąd wzywać Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba.