Logo Przewdonik Katolicki

Świadek numer 1

Łukasz Kaźmierczak
Fot.

Po raz pierwszy w historii przed sądem w charakterze świadka stanął urzędujący prezydent RP. Lech Kaczyński składał zeznania jako pokrzywdzony w procesie płk. SB i UOP Jana Lesiaka, oskarżonego w sprawie inwigilacji prawicowej opozycji przez UOP. Zdaniem prezydenta owa inwigilacja była w istocie prześladowaniem polityków, którzy przeciwstawiali się kompromitującemu państwo...

Po raz pierwszy w historii przed sądem w charakterze świadka stanął urzędujący prezydent RP. Lech Kaczyński składał zeznania jako pokrzywdzony w procesie płk. SB i UOP Jana Lesiaka, oskarżonego w sprawie inwigilacji prawicowej opozycji przez UOP.

Zdaniem prezydenta owa inwigilacja była w istocie prześladowaniem polityków, którzy przeciwstawiali się „kompromitującemu państwo układowi”.

„Nie byłem w takim stopniu jak mój brat Jarosław w zainteresowaniu UOP” – zeznał Lech Kaczyński, choć podkreślił, że specsłużby podjęły nieudaną próbę zwerbowania go do współpracy.

W latach 90., uważa prezydent, wielokrotnie grożono jego bratu, sugerując wyjazd z Warszawy, „bo może mu się stać coś złego”. Obaj Kaczyńscy mieli być też w tym czasie celem licznych prowokacji ze strony specsłużb.

Zeznaniom głowy państwa towarzyszyły niezwykłe okoliczności. Sędziowie i strony zwracali się do Lecha Kaczyńskiego: „panie prezydencie”, a nie jak zwykle: „proszę świadka”. Niektórzy adwokaci, zadając pytania, wstawali. Nawet płk Lesiak swe oświadczenie zaczął od słów „Wysoki Sądzie, Panie Prezydencie”.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki