Z Maciejem Jakubowskim, prezesem Zarządu Głównego Stowarzyszenia Ruch Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie”, rozmawia Błażej Tobolski
W jakiej sytuacji dziś – w obecnej polskiej rzeczywistości – znajduje się ruch, którego początki i największy rozwój przypadł na lata 20. i 30. minionego wieku?
– Dziś wciąż kontynuujemy ideały działającego w przedwojennej Polsce Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”. Jego celem było budowanie tworzącej się wówczas na nowo polskiej rzeczywistości na wartościach chrześcijańskich, m.in. przez intelektualne i moralne odrodzenie młodzieży. Po II wojnie światowej niemożliwe było odbudowanie tych struktur, samo środowisko przetrwało jednak, przekazując idee swojej działalności kolejnym pokoleniom. W tym czasie ruch skupiał w większości środowiska inteligencji pracującej, nie mając możliwości oficjalnej działalności wśród młodzieży akademickiej. Stąd wynika obecna sytuacja ruchu w Polsce. Mamy w całym kraju ponad 30 kół, w których działają osoby w średnim i starszym wieku. W międzyczasie rozwinęły się różne formy duszpasterstwa akademickiego oraz nowe ruchy młodzieżowe, które w dużym stopniu zagospodarowały pola działania dawnego „Odrodzenia”. Uważamy jednak, że trzeba dzisiaj podjąć próbę powrotu do korzeni i do środowisk, z których „Odrodzenie” wyrastało. Pierwszym ważnym krokiem na tej drodze było powstanie dziewięciu kół młodzieżowych i jednego akademickiego na Rzeszowszczyźnie, które obecnie świetnie realizują cele ruchu.
Te cele i zadania pomimo upływającego czasu pozostają również zasadniczo niezmienione?
– Nasz podstawowy cel: prowadzenie systematycznej formacji naszych członków, jest wciąż aktualny. Formacja ta przebiega dwutorowo i w efekcie ma owocować szeroko pojętymi działaniami apostolskimi na rzecz naszych środowisk, parafii i kraju. Na formację intelektualną składa się m.in. zdobywanie i pogłębianie wiedzy o nauce, zwłaszcza społecznej, Kościoła, sprawach religijnych oraz dotyczących moralności. Formacja duchowa ma rozwijać więź z Bogiem i życie modlitwy.
Te cele wspieramy także działalnością społeczno-kulturalną i wychowawczo-oświatową. Sam termin „kultura” pojmujemy zresztą, tak jak to czynił Sobór Watykański II, właśnie jako kształtowanie i formację człowieka, duszy ludzkiej, a nie, jak to jest dziś powszechne, jako przede wszystkim konsumpcję dóbr kulturalnych czy kulturowych, wątpliwej nierzadko wartości moralnej i artystycznej. Wiele naszych kół, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, spełnia rolę kulturotwórczą i stwarza pewną przestrzeń do działania dla osób, które wyznają te same wartości, mają podobne potrzeby. Jesteśmy też aktywnymi członkami Ogólnopolskiej Rady Ruchów Katolickich, gdzie szukamy możliwości współpracy z innymi wspólnotami działającymi w Kościele.
Świeccy w Kościele
Stowarzyszenie Ruch Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie” swoimi początkami sięga jeszcze II Rzeczypospolitej. Przetrwało wojnę i trudny okres komunistyczny, rozwijając swoją działalność także dzisiaj. Ideały ruchu są więc cały czas aktualne i potrzebne, skoro pociągają za sobą wciąż nowe pokolenia.
We wrześniu członkowie ruchu już po raz 50. spotkali się na Dniach Modlitw „Odrodzenia” na Jasnej Górze, przebiegających w tym roku pod hasłem „Trwajcie mocni w wierze”.
– Dni Modlitw stowarzyszenia na Jasnej Górze zainicjował Prymas Stefan Wyszyński. Kiedy spotkał się z członkami „Odrodzenia” po raz ostatni w 1979 r., wyraził życzenie, by niezależnie od tego, czy będzie żył jeszcze długo, czy nie, to Dni Modlitw mają trwać – przypomina Jan Sielicki, honorowy prezes Zarządu Głównego SRKCh „Odrodzenie”. – Dał tym samym do zrozumienia, że ta forma, zarówno pogłębiania ducha przez modlitwę, jak i promieniowania ideałów ruchu przez Jasną Górę, ma trwać. Ten duchowy testament staramy się cały czas zachowywać.
Kardynał Wyszyński wstąpił do „Odrodzenia” w 1926 roku, a po zakończeniu wojny ponownie zebrał jego członków. W okresie komunistycznym „Odrodzenie” istniało jako ruch nieformalny i to właśnie osobowości Prymasa zawdzięcza swoje powojenne odrodzenie i trwanie. W historię ruchu, która jest obecnie opracowywana, wpisuje się również pierwszy jego członek, zaliczony do grona błogosławionych, Michał Czartoryski – prezes lwowskiego „Odrodzenia” w latach 20. XX w. Dzisiejsze „Odrodzenie” łączy z tym przedwojennym również hasło: „Sentire cum Ecclesia”, zakładające poznanie nauczania Kościoła i utożsamianie się z nim. Stanowi to zresztą główny element w formacji stałej członków ruchu.