Logo Przewdonik Katolicki

Zalewanie państwa bagnem

Mateusz Wyrwich
Fot.

W niemal wszystkich państwach na świecie istnieje korupcja, jak również państwowe instytucje jej zapobiegające. Nie zawsze jednak spełniają one rolę, do której zostały powołane. W obliczu potęgującej się korupcji, w 1993 roku powołano pozarządową organizację Transparency International. Jej oddział powstał przed siedmiu laty również w Polsce. W skład Transparency International...

W niemal wszystkich państwach na świecie istnieje korupcja, jak również państwowe instytucje jej zapobiegające. Nie zawsze jednak spełniają one rolę, do której zostały powołane. W obliczu potęgującej się korupcji, w 1993 roku powołano pozarządową organizację Transparency International. Jej oddział powstał przed siedmiu laty również w Polsce.



W skład Transparency International wchodzi Sekretariat i ponad 90 oddziałów na całym świecie. Na skalę międzynarodową TI zajmuje się zwiększaniem świadomości na temat niszczących efektów korupcji, postuluje reformę polityki, działa na rzecz wprowadzania w życie wielostronnych konwencji, a następnie nadzoruje stosowanie się do nich przez rządy, korporacje i banki - piszą w swych dokumentach przedstawiciele TI.

Na szkodę obywatela


Zarówno w Polsce, jak i w wielu innych krajach korupcjogenne jest przede wszystkim prawo. A jego twórcy, parlamentarzyści, niejednokrotnie sami stają się niesławnymi "bohaterami" korupcyjnych afer. Przykładem są choćby niedawne skandale związane z korupcją w Opolu i Starachowicach, z udziałem postkomunistycznych posłów i radnych. W korupcji uczestniczą też policjanci, prokuratorzy, sędziowie czy wreszcie adwokaci. A najczęstszymi obrońcami są ich korporacje, nawet w sprawach, w których zachodzi ewidentne przestępstwo. Tymczasem wiarygodność państwa jest współzależna od wiarygodności wymiaru sprawiedliwości i władzy publicznej.
Według opinii TI Polska, to właśnie na policję i sądy najczęściej skarżą się obywatele, a w porównywalnym stopniu również na urzędników państwowych i samorządowych. W Polsce korupcja jest przy tym bardziej dolegliwa niż w wielu innych krajach Europy Zachodniej. Występuje bowiem najczęściej na poziomie obywatelskim. Nierzadkim zjawiskiem jest wydawanie przez urzędnika administracji samorządowej czy rządowej dokumentu niezgodnego z prawem. W krajach zachodnich urzędnik wydający taki dokument byłby pozbawiony pracy w administracji do końca życia i oczywiście stanąłby przed sądem. U nas jednak praktyka jest inna. Nie dość, że urzędnik bardzo rzadko staje przed sądem, to zatrudniający go urząd często jest jego obrońcą.
Administracja w demokratycznym, zachodnim państwie, podobnie jak w Polsce, ma strukturę hierarchiczną. Służy ona nadzorowi nad nią. W Polsce dzieje się jednak rzecz paradoksalna. Otóż, instancyjność służy nie kontroli, lecz legalizowaniu decyzji wydawanych na szkodę obywatela. Można to łatwo prześledzić na podstawie wyroków sądów administracyjnych, wręcz obnażających słabość administracji. Takie orzeczenie sądu powinno stać się również punktem wyjścia do sprawdzania uczciwości urzędników. Łatwo bowiem stwierdzić, czy urzędnik popełnił błąd w wydanej decyzji, czy też wziął za nią pieniądze. Tymczasem materiał sądowy jest u nas lekceważony.

Obserwacja korupcji


Aby przeciwdziałać takim patologiom również w Polsce, w 1998 roku powstała Transparency International Polska. Jest to organizacja pożytku publicznego. Jej pierwszym prezesem był socjolog, wybitny uczony, profesor Antoni Kamiński. Od 2001 roku, do obecnego, funkcję tę sprawowała Julia Pitera. Obecnie TI Polska prezesuje Małgorzata Brennek.
Misja, jaką założyli sobie jej polscy organizatorzy, to zwalczanie korupcji zarówno w "sektorze państwowym, jak i prywatnym". Założeniem stowarzyszenia jest również wdrażanie "zasady przejrzystości i odpowiedzialności życia publicznego i wzmacnianie poszanowania podstawowych praw obywateli określonych w Konstytucji RP".
Przez kilka lat działalności w naszym kraju podejmowała szereg przedsięwzięć opisujących stan korupcji w Polsce. W efekcie powstał m.in. raport "Korupcja w Polsce: przegląd obszarów priorytetowych i propozycji przeciwdziałania zjawisku". A dwa lata później, w 2003 roku, wydano unikalną publikację: "Mapa korupcji w Polsce", opracowaną m.in. na podstawie relacji prasowych. Analizie poddano blisko dwieście tytułów ogólnopolskich i regionalnych. W efekcie dokument jasno pokazał zarówno mechanizmy rozprzestrzenionej w Polsce korupcji, jak i sposoby unikania odpowiedzialności za te przestępstwa przez skorumpowanych. Ponadto dał jednocześnie podstawę do powołania stałego, od 2000 roku, "Programu Interwencyjnego". Jego zadaniem jest obserwacja korupcji na co dzień i reagowanie na przypadki łamania prawa. "Program", którego kierownikiem została Julia Pitera, powstał przy współpracy dziennika "Rzeczpospolita" w sposób bardzo naturalny. Przez cały bowiem czas napływały do TI Polska materiały świadczące o dopuszczaniu się korupcji przez przedstawicieli szeregu profesji.

Oswajanie z bezprawiem


Sprawy, z którymi przychodzą ludzie do TI Polska, dotyczą każdej sfery państwa, zarówno złego funkcjonowania ZUS, jak i administracji państwowej oraz samorządowej. Zwykle przyczyna konfliktu leży albo w nieudolności urzędników, albo w łapówkach. TI Polska nie załatwia spraw za ludzi, ale wskazuje im sposób ich rozwiązania. W wyjątkowych tylko wypadkach interweniuje bezpośrednio. Dotyczy to sytuacji, kiedy wszystkie możliwości dochodzenia prawdy zostały wyczerpane, a urząd nadal utrzymuje, że ma rację lub gdy jasno widać, że doszło do ewidentnego naruszenia prawa.
- Problem jednak polega najczęściej na tym, że nawet instancje nadzoru są w korupcyjnym układzie - mówi Julia Pitera. - Dam przykład. Pierwsza instancja w urzędzie wydaje złe postanowienie. Obywatel odwołuje się do wyższej instancji, a ta, mimo ewidentnych felerów, utrzymuje ją w mocy. Na koniec obywatel idzie do sądu. Sąd uchyla złą decyzję administracji i kieruje sprawę do ponownego rozpatrzenia. Właśnie do tej pierwszej instancji, która popełniła nadużycie. Po czym zaczyna się cała kołomyja. Znowu pierwsza instancja wydaje wadliwą decyzję, tylko już inaczej uzasadnioną. Znów dana sprawa przechodzi przez wszystkie instancje. I kolejny raz trafia do sądu. Sąd i tym razem wydaje korzystną dla obywatela opinię. A administracja ją nadal bojkotuje. Mamy takich spraw wcale niemało, które wloką się w ten sposób po dziesięć, piętnaście lat. I tu na ogół nie ma wątpliwości, że chodzi o korupcję - dodaje.
Bardzo często, według oceny TI Polska, ludzie skarżą się również na łamanie prawa przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych czy PZU. Zatrudnieni tam urzędnicy czują się bezkarni, bo w walce o "swoje racje" te bogate i monopolistyczne instytucje mają do dyspozycji najlepiej opłacanych prawników. - Częstym u nas przestępczym procederem jest poświadczenie nieprawdy w sporze pomiędzy urzędem a obywatelem - podkreśla Julia Pitera. - A z tego powodu mamy do czynienia z niskim zaufaniem do państwa. Tymczasem nie znam przypadku rzeczywistego ukarania kogoś dlatego, że poświadczył fałszywy dokument. U nas prawo, tak na dobrą sprawę, tego typu sytuacje lekceważy. I to jest powolne zalewanie bagnem państwa. No, bo jak szanować państwo, kiedy można kłamać przed sądem i z tego tytułu nikt, lub prawie nikt, nie jest karany? Właściwie jest to dość świadomie budowana w parlamencie filozofia. No, bo czym jest lekceważenie procedur? To jest oswajanie z tym, że nie trzeba przestrzegać prawa. Ostatnim, takim niezwykle groźnym przykładem, jest sprawa Cimoszewicza. Wszyscy dyskutują, czy on sfałszował, czy też się pomylił, wypełniając dokumenty finansowe. Co to ma do rzeczy? Przecież nieznajomość prawa nie zwalnia człowieka od odpowiedzialności. A co zrobił Cimoszewicz? Stworzył kazus. Dziś każdy, kto coś pominie albo się pomyli w swoim oświadczeniu, może się zasłonić sprawą Cimoszewicza. I właśnie brak przestrzegania prawa jest korupcjogenny.

"Pomimo iż 80 proc. obywateli potępia dawanie łapówek, to aż 42 proc. uważa, że w pewnych sytuacjach jest ono usprawiedliwione. Dane te od pięciu lat pozostają mniej więcej na tym samym poziomie. Świadczy to o tym, że Polska nie radzi sobie ze zwalczaniem zjawiska korupcji. Na 145 krajów objętych badaniami Polska zajęła 67. miejsce wśród najbardziej skorumpowanych krajów. W Europie wyprzedza nas jedynie Rumunia. Oznacza to, że Polska jest najbardziej skorumpowanym krajem wśród członków Unii Europejskiej". [Źródło: TI Polska ]

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki