Co z tą Turcją?
Łukasz Kaźmierczak
Fot.
Do ostatniej chwili nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie tzw. mandatu negocjacyjnego UE z Turcją, co jest niezbędnym warunkiem rozpoczęcia rozmów członkowskich z Ankarą.
Austria, gdzie 80 proc. społeczeństwa sprzeciwia się członkostwu Turcji w UE, upiera się, by Ankarze zaoferować alternatywne rozwiązanie, jak np. "uprzywilejowane partnerstwo", o czym jednak Turcja nie chce...
Do ostatniej chwili nie udało się osiągnąć porozumienia w sprawie tzw. mandatu negocjacyjnego UE z Turcją, co jest niezbędnym warunkiem rozpoczęcia rozmów członkowskich z Ankarą.
Austria, gdzie 80 proc. społeczeństwa sprzeciwia się członkostwu Turcji w UE, upiera się, by Ankarze zaoferować alternatywne rozwiązanie, jak np. "uprzywilejowane partnerstwo", o czym jednak Turcja nie chce słyszeć. Poza Austrią obawy związane z członkostwem Turcji w UE wyrażają także inne kraje unijne. Tymczasem w stolicy Turcji - Ankarze - kilkadziesiąt tysięcy tureckich nacjonalistów uczestniczyło w demonstracji przeciw Unii Europejskiej. Demonstranci nieśli transparenty z napisami: "Nie wierzymy w UE", "Ani UE, ani USA, tylko w pełni niezawisła narodowa Turcja". Organizator demonstracji Devlet Bahceli, lider Nacjonalistycznej Partii Działania (MHP), powiedział, że trwające już 40 lat europejskie ambicje Ankary uczyniły z "Turcji i narodu tureckiego zakładników obcych sił". "Rząd musi zrezygnować z rozmów z UE o członkostwie" - ocenił.