Jak co roku ulice baskijskiej Pampeluny w północnej Hiszpanii stały się areną wyścigów byków i ludzi. Tradycyjna gonitwa jest najważniejszą atrakcją sięgającej XVI wieku fiesty ku czci świętego Fermina. Podczas siedmiu wyścigów uczestnicy encierros mają do pokonania 825 metrów dzielących zagrodę dla byków od areny, na której po południu zwierzęta tradycyjnie giną z ręki toreadora. Od roku 1924, kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyk sanfermines, w encierros zginęło 14 osób. Ostatni śmiertelny wypadek miał miejsce rok temu. Podczas tegorocznej fiesty, którą obejrzało prawie dwa miliony widzów z całego świata, obyło się bez ofiar, jednak już tradycyjnie kilkanaście osób odniosło lżejsze i większe obrażenia.
Imprezie towarzyszyły protesty organizacji obrony praw zwierząt Peta, która urządziła demonstrację na wzór biegu z bykami, by zaprotestować przeciwko tej rozrywce. Działacze ruchu są zdania, że tradycyjna gonitwa jest okrutna wobec zwierząt i narusza ich "prawo do życia i wolności".