W Izraelu dobrze wiedzą, że nie będzie już papieża, który ratował dzieci żydowskie z Płaszowa.
Gdy Martin Buber w swoim głośnym traktacie "Zwei Glaubesweisen" pisał, że judaizm i chrześcijaństwo mają sobie do powiedzenia rzeczy dotychczas niepowiedziane, tylko nieliczni potraktowali to jako coś więcej niż tylko filozoficzne rozważania. Po latach próbę przełamania wielowiekowej stagnacji podjął Kościół.
Uchwalona przez Sobór Watykański II w czasie pontyfikatu Pawła VI deklaracja "Nostra Aetate" zawierała sformułowania, które były absolutnym novum na teologicznym firmamencie Stolicy Apostolskiej. "Chrześcijaństwo jest duchowo zespolone z plemieniem Abrahama i razem z Izraelem należy do jednego ludu Bożego". I dalej: "Żydzi są szczególnie drodzy Bogu i dlatego Bóg ochrania swój lud". Takim językiem Kościół katolicki nie przemawiał nigdy wcześniej.
Ale dopiero Jan Paweł II przetłumaczył te ważkie słowa na język konkretów. Począwszy od pierwszej pielgrzymki do Oświęcimia w 1979 roku, poprzez wizytę w Izraelu w 2000 roku i pamiętną modlitwę przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie, całe ćwierćwiecze jego pontyfikatu było, z punktu widzenia żydowskiego, nieprzerwaną drogą prowadzącą do wielkiej naprawy. Jej szczytowym punktem była prośba o przebaczenie wygłoszona w Instytucie Holocaustu w Yad Vashem. Wcześniej jeszcze w Kaplicy Sykstyńskiej usłyszano po hebrajsku "Ave Maria" w wykonaniu światowej sławy wokalistki izraelskiej Ackinoam Vini, którą Jan Paweł II zaprosił na prywatny koncert do Watykanu.
Był pierwszym papieżem, który modlił się w żydowskiej świątyni, gdy w 1986 roku spotkał się z naczelnym rabinem Włoch w jego rzymskiej synagodze. Dziesięć lat później Jan Paweł II z bólem przyznał, że część chrześcijan zawiodła w okresie zagłady. Było jasne, że jego decyzja w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych z Izraelem wykraczała daleko poza sferę polityki i dyplomacji. Już historyczny akt, na który Stolica Apostolska nie mogła lub nie chciała zdecydować się w ciągu kilkudziesięciu lat, oznaczał nie tylko uznanie odrodzonego państwa żydowskiego, ale również przekreślenie liczącej prawie 2000 lat doktryny katolickiej, według której żydowskie rozproszenie - diaspora jest karą za grzechy ludu Izraela.
Sprawiedliwy
Śmierć Papieża jest od kilkunastu dni głównym tematem w izraelskich środkach masowego przekazu. Nawet prasa religijna pisze o nim jako o "wielkim i świętym mężu". W podobnym duchu wypowiedział się naczelny rabin Izraela Jona Mener, prezydent Mosze Kacaw, premier Ariel Szaron i wicepremier Szymon Peres. Nie jest wykluczone, że Jan Paweł II otrzyma pośmiertnie z Yad Vashem Medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata, "albowiem ten, który ratuje jedno życie, ratuje cały świat". Werset ten cytuje prasa w związku ze wspomnieniem pewnego Izraelczyka, mieszkańca Tel Awiwu, który opowiada, jak młody ksiądz Karol Wojtyła nie pozwolił ochrzcić kilkuletniego uciekiniera z Płaszowa, tłumacząc zakonnicom w podkrakowskim klasztorze, że naród żydowski poniósł tak straszliwe straty, że nie wolno odbierać mu żadnego uratowanego dziecka. Prawie wszystkie gazety zamieszczają na czołowych miejscach komentarze, korespondencje i wspomnienia żyjących w Izraelu kolegów szkolnych Karola Wojtyły. Przy jerozolimskiej Ścianie Płaczu, tam gdzie stała kiedyś biblijna świątynia Salomona, również ortodoksi modlą się za duszę Jana Pawła II. Po raz pierwszy w historii podobne modlitwy miały miejsce w Grocie Praojców w Hebronie.
Komentatorzy telawiwscy i jerozolimscy podkreślają, że biografia Papieża wywarła niewątpliwy wpływ na całą jego działalność. W związku z tym wielu zastanawia się, czy zmiany w Kościele wobec Żydów są rzeczywiście funkcją autentycznych przeobrażeń, czy też wynikają raczej z doraźnych inicjatyw odzwierciedlających głównie nie do końca zaakceptowane dążenia zmarłego Papieża.
Nadzieja na kontynuację
Sprawa ta nurtuje i niepokoi żydowskich obywateli Izraela szczególnie teraz, kiedy w różnych miejscach na świecie, głównie w Rosji i Europie Zachodniej, wzrasta fala ekscesów antysemickich. "Dlatego też zdecydowane stanowisko Papieża, który nazwał antysemityzm grzechem i złem, było dla nas źródłem nadziei" - pisze poważna gazeta "Haeretz". Nie ulega wątpliwości, że jeśli dojdzie kiedyś do zawarcia końcowego porozumienia z Palestyńczykami, Stolica Apostolska odegra w nim ważną rolę, szczególnie we wszystkim, co dotyczyć będzie ostatecznego statusu Jerozolimy i świętych miejsc. Łatwo sobie wyobrazić, że moralny i teologiczny stosunek do judaizmu i Żydów nie pozostanie bez wpływu na politykę państwa kościelnego w tej części świata. W Izraelu dobrze wiedzą, że nie będzie już papieża, który na własnych barkach wyprowadził dzieci żydowskie z Płaszowa, ale Żydzi, nie tylko w Izraelu, mają nadzieję, że ten, który już niedługo zasiądzie na tronie Piotrowym, będzie nie tylko następcą Jana Pawła II, ale również kontynuatorem jego drogi i dzieła Bożego. Wciąż jeszcze obie religie mają sobie do powiedzenia rzeczy dotychczas niepowiedziane.