Logo Przewdonik Katolicki

Pokrzepieni Eucharystią przeżywajmy Adwent

Abp Marian Przykucki
Fot.

Adwent w liturgii rzymskiej to okres roku liturgicznego poprzedzający Boże Narodzenie. Przypatrzmy się bliżej naszej trudnej sytuacji w Polsce. Gnębi nas bezrobocie, jest wiele osób bezdomnych, niektórzy otrzymują tak niską rentę czy emeryturę, że nie mogą spokojnie przeżyć miesiąca. Zaskakują nas nowe sytuacje, które niby mają wnieść naprawę Rzeczypospolitej, ale de facto są...

Adwent w liturgii rzymskiej to okres roku liturgicznego poprzedzający Boże Narodzenie. Przypatrzmy się bliżej naszej trudnej sytuacji w Polsce. Gnębi nas bezrobocie, jest wiele osób bezdomnych, niektórzy otrzymują tak niską rentę czy emeryturę, że nie mogą spokojnie przeżyć miesiąca. Zaskakują nas nowe sytuacje, które niby mają wnieść naprawę Rzeczypospolitej, ale de facto są bardzo często skierowane przeciwko człowiekowi. Dlatego przygnębienie jest faktem dosyć częstym.

Adwent ma przyczynić się do obniżenia naszego przygnębienia. Możemy tu nawiązać do wieczoru wielkanocnego, kiedy przygnębieni uczniowie szli drogą. Zdarzenie to wspomina Ojciec Święty w swoim liście apostolskim "Zostań z nami, Panie". Tajemniczemu podróżnemu, który pytał o przyczyny smutku, uczeń odpowie w jednym zdaniu: "A myśmy się spodziewali".

Mieliśmy nadzieję, nadzieja nas zawiodła. Zwątpiliśmy. Na pewno wielu z nas po wszystkich przemianach w roku 1989 spodziewało się nowego porządku w Polsce, w Europie, w świecie. Jesteśmy świadkami tego, jak wszystkie te nadzieje były trochę złudne. Nastąpiło zniechęcenie, a zniechęcenie jest jednym z najpoważniejszych niebezpieczeństw, które zagrażają nam wszystkim, a równocześnie Kościołowi.

Można się zastanawiać, jakie mogą być przyczyny zniechęcenia, ale to nie jest celem naszego rozważania. Mimo wszystkich trudności, które są zjawiskiem codziennego życia, nie może nas ogarnąć zniechęcenie totalne, musimy raczej żyć nadzieją.

Do tej nadziei zachęca nas Ojciec Święty. Istnieją uzasadnione powody, żeby nadzieja nas pokrzepiła. Ojciec Święty na okładce jednej z książek wyciąga ręce ku światu. Widnieje tam znamienny podpis: "Świadek nadziei". Ten świadek nadziei chciałby wpłynąć na losy świata, żeby świat był duchowo wzniosły, a równocześnie, żeby można się było przeciwstawić klęskom, wojnom, terroryzmowi; żeby życie obywateli w poszczególnych krajach, na poszczególnych półkulach było bardziej znośne. Wydaje mi się, że w osobie Ojca Świętego mamy takiego zwiastuna lepszego jutra, zwiastuna nadziei.

Ojciec Święty bł. Jan XXIII daje nam następujące wskazania w swoich "Fioretti": "Oto jak trzeba żyć: Zaufać Bogu, zachować spokój serca, wszystko brać z dobrej strony, być cierpliwym, wszystko czynić dobrze, a nie źle".

Kiedy uświadamiamy sobie, że Adwent nawiązuje do mroków Starego Testamentu, do owego oczekiwania na Zbawiciela, to równocześnie uświadamiamy sobie, że Adwent ma nas zbliżyć do Bożego Narodzenia, do odkupienia świata przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. I stąd chcielibyśmy, żeby Adwent stał się dla nas nie tylko czasem czuwania, nie tylko pokuty, ale również radosnego oczekiwania na nasze większe zjednoczenie z Eucharystią.

Spodziewamy się, że wartość ducha nadziei, jak również wartość Eucharystii, która przez Adwent jest nam przybliżana, rozproszy wszystkie ciemności i wszystkie mroki, jakie zalegają współczesny świat; że z optymizmem wstąpimy w okres Bożego Narodzenia; że będziemy mogli cieszyć się słowami, które wyśpiewali aniołowie nad stajenką betlejemską: "Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom Bożego upodobania".

Tak mi się wydaje, że początek, fundamenty dla Roku Eucharystycznego istnieją w Adwencie. Mają one szczególne znaczenie. Dlatego też pokrzepiajmy się nadzieją i wpatrzeni w Eucharystię kierujmy nasze myśli i serca ku Bożemu Narodzeniu, ku całemu roku kościelnemu, który poświęcony jest Eucharystii.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki