Przed dwoma laty do redakcji jednego z wielkopolskich dzienników, w którym wówczas pracowałam, wpadła grupa pierwszaków z kwiatami i własnoręcznie wykonaną laurką. Zaśpiewały piosenkę, wręczyły mi bukiet i składając ułożone przez Panią życzenia, poinformowały, że wszystko to z okazji Dnia Świętego Franciszka Salezego - patrona dziennikarzy. Zupełnie zapomniałam... Maskując zaskoczenie uśmiechem, zapytałam:
- A wiecie, co robią dziennikarze? - No pewnie - odpowiedziały. - Chodzą na konferencje prasowe, mają kamery, mikrofony i zadają mnóstwo pytań... Jest w tym trochę prawdy, ale tylko trochę.
W dziennikarskim kodeksie obyczajowym czytamy: ,,Dziennikarstwo jest zawodem służebnym wobec społeczeństwa. Podstawowym prawem i obowiązkiem dziennikarza jest poszukiwanie prawdy oraz umożliwianie każdemu człowiekowi realizacji jego prawa do uzyskania prawdziwej, pełnej i bezstronnej informacji, a także uczestniczenia w debacie publicznej". Tych kilka zdań jasno i wyraźnie definiuje misję, jaką mają do spełnienia ludzie pracujący w środkach społecznego przekazu. Czy jednak ją spełniają? Opinie są różne. Mówi się, że media kłamią, koloryzują, manipulują i zamiast odzwierciedlać, kreują rzeczywistość. Z drugiej strony, iż są jedynym ,,batem" na mnożące się w naszym kraju nadużycia i afery. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Jednak nie o niej będzie ten artykuł. Tematem są lokalne media katolickie i pracujący w nich ludzie, którzy niekoniecznie pretendują do miana ,,czwartej władzy".
Łagodnie, ale z pazurem
Dochodzi godzina 6 rano. Za konsoletą w gnieźnieńskim studiu Radia Plus siada Łukasz Kubicki i rześkim głosem przypomina słuchaczom, że pora wstać, zjeść śniadanie i ruszyć do codziennych obowiązków. Zaczyna się tzw. ,,Poranek z Radiem Plus", który potrwa do godziny 10. W międzyczasie wydawcy przygotowują serwisy informacyjne, z których słuchacze dowiedzą się, co ciekawego wydarzyło się ostatnio w ich mieście i regionie. Kilkadziesiąt sekund gadania na antenie to niekiedy godzina biegania i zbierania materiałów. Można się przyzwyczaić. Cóż, taki fach. - Staramy się, by nasze serwisy były zwięzłe, a informacje w nich podawane maksymalnie obiektywne i sprawdzone - mówi reporter i wydawca Karol Kański. - Może zabrzmi to trochę patetycznie, ale w tej profesji liczy się uczciwość, bezstronność i rzetelność. Bez tego trudno mówić o jakiejkolwiek wiarygodności.
Prócz Karola Kańskiego w rozgłośni pracuje jeszcze kilkanaście osób. Stacja zaczęła funkcjonować w 1996 roku pod nazwą Radio Święty Wojciech. Dwa lata później, na mocy porozumienia lokalnych stacji diecezjalnych, utworzono ogólnopolską sieć radiową, nadając jej miano Radia Plus. Sieć ta skupia obecnie dwadzieścia dwa oddziały. Program realizowany jest na dwóch poziomach: ogólnokrajowym - nadawanym z Warszawy i lokalnym - przygotowywanym w poszczególnych oddziałach. Ma on charakter religijno-społeczny i służy nie tylko przekazywaniu informacji, ale także wspieraniu Kościoła w jego ewangelizacyjnej misji. Nic dziwnego, że na antenie prócz najświeższych wiadomości oraz sztandarowych łagodnych przebojów usłyszeć można także: Ewangelię na każdy dzień, słowa Ojca Świętego, transmisje Mszy Świętych oraz wiele innych audycji o charakterze religijnym. Dyrektor Radia Plus Gniezno, ks. Paweł Gronowski przyznaje, iż w zdominowanej przez negatywne informacje przestrzeni medialnej mówienie o Bogu i "tym, co dobre" jest trudnym, ale nie niemożliwym do wykonania zadaniem. - Ludzie potrzebują dobrych wiadomości - tłumaczy. - Oczywiście te złe, przerażające, drastyczne przyciągają większą uwagę i tym samym lepiej się ,,sprzedają". My jednak idziemy własną drogą i staramy się pokazywać świat, w którym dzieje się także wiele dobra.
Wydawnictwo to też medium
Przekaz werbalny jest jednak dość ulotny i z reguły bardzo szybko umyka z pamięci. O wiele trwalsze jest słowo pisane... Idę tam, gdzie otrzymuje ono właściwą formę i solidną oprawę. Właśnie mija południe. Katedralne dzwony z niezmienną powagą obwieszczają, iż słońce znalazło się w zenicie i za chwilę ruszy ku zachodniej stronie nieba. Prymasowskie Wydawnictwo ,,Gaudentinum" mieści się w pobliżu katedry, przy dość ruchliwej ulicy Kanclerza J. Łaskiego. Na drzwiach wejściowych tabliczka. Za nimi cisza i pozorny bezruch. Tutaj pracuje się inaczej niż w radiu, jednak nie mniej wydajnie. Rocznie przygotowywanych jest do druku około trzydziestu książek o tematyce teologicznej, filozoficznej, religijno-moralnej i historycznej. Ponadto albumy, przewodniki turystyczne i publikacje mające charakter pomocy duszpasterskich i katechetycznych. Zanim każda nowa pozycja ujrzy światło dzienne i trafi do księgarń, mija z reguły kilka miesięcy. - Proces wydawniczy jest dość długi i wymaga sporego nakładu pracy - mówi Alicja Piotrowicz, specjalista ds. marketingu. - Zaczynamy od zrobienia składu i korekty, a kończymy na przygotowaniu okładki i wysłaniu całości do druku. Oczywiście to jeszcze nie wszystko. Trzeba także zadbać o odpowiednią promocję i dystrybucję każdej książki.
Wydawnictwo ,,Gaudentinum" działa od czternastu lat i w chwili obecnej zatrudnia trzy osoby. Pytam dyrektora - ks. Krzysztofa Prusa, czy działalność wydawniczą można zaliczyć do sektora środków społecznego przekazu. Odpowiada, że tak, choć różni się ona znacznie od tej, którą realizuje radio, telewizja i prasa. Mimo to nie można jej z tego sektora wykluczyć, zwłaszcza, że prócz książek wydaje także kwartalnik - ,,Oligokatechezę" dla katechetów, nauczycieli i rodziców osób z niepełnosprawnością umysłową.
Dziennikarstwo = odpowiedzialność
Zbliża się 13.30. Wracam do swojej redakcji, która podobnie jak ,,Gaudentinum" i Radio Plus mieści się w pobliżu katedry. Z utrwalonymi na taśmie informacjami wspinam się na drugie piętro... O pracy zespołu ,,Przewodnika Katolickiego AG" nie będę wiele pisać. Od kilkunastu miesięcy staramy się relacjonować najważniejsze wydarzenia z życia naszej archidiecezji i ukazywać jej dzień powszedni... Czy dobrze to robimy, pozostawiam ocenie czytelników. Na koniec dodam, że dzieci, które odwiedziły mnie przed dwoma laty z kwiatami, bardzo się myliły. Praca dziennikarza to nie tylko przesiadywanie na konferencjach prasowych i zadawanie pytań... To przede wszystkim wielka odpowiedzialność... Jak mówi nasz asystent kościelny - ks. Krzysztof Redlak, dziennikarz powinien pisać takie teksty i realizować takie audycje radiowe oraz programy telewizyjne, które ukazywałyby prawdę o człowieku oraz społeczeństwie i świecie, w którym żyje. Wypaczając, zniekształcając i deformując obraz, wyrządza wielkie szkody. Dlatego powinien pamiętać, by bez względu na wszystko kierować się w swej pracy przede wszystkim etycznym kryterium szacunku dla prawdy i godności człowieka.
Tekst i zdjęcia: