W jedności
ks. prof. Jan Kanty Pytel
Fot.
Choć czas wakacji w pełni i wielu z nas korzysta z wypoczynku, to życie nie zatrzymuje się i nie czeka na nasz powrót do codziennych zajęć. Przynosi ono nieustannie nowe, czasami zupełnie nieoczekiwane zdarzenia.
Współczesny człowiek, żądny informacji, nieustannie domaga się coraz to nowych, interesujących tematów. Pojawiają się, zatem, czasami takie wiadomości, jak chociażby ta...
Choć czas wakacji w pełni i wielu z nas korzysta z wypoczynku, to życie nie zatrzymuje się i nie czeka na nasz powrót do codziennych zajęć. Przynosi ono nieustannie nowe, czasami zupełnie nieoczekiwane zdarzenia.
Współczesny człowiek, żądny informacji, nieustannie domaga się coraz to nowych, interesujących tematów. Pojawiają się, zatem, czasami takie wiadomości, jak chociażby ta ostatnia, z niby tajemniczym księdzem Henrykiem J. oskarżonym o nadużycia seksualne. Nikt nie chce się wypowiadać - ani prokuratura, ani urzędy kościelne, ani też sam "zainteresowany". Tylko media, podchwyciwszy temat w tzw. sezonie ogórkowym, nieustannie go rozdmuchują. Jeśli, podkreślam, okaże się, że ten człowiek zawinił, będzie musiał za swoje czyny odpowiedzieć. Jest to jednak sytuacja jednostkowa i incydentalna, niemniej, bardzo szkodząca całemu Kościołowi, bowiem każdy grzech, każde zło, popełniane choćby przez jednego człowieka rani całą Wspólnotę ludzi wierzących.
W ubiegłym tygodniu watykańska Kongregacja Nauki i Wiary przedstawiła nowy dokument: "List do biskupów Kościoła Katolickiego o współdziałaniu mężczyzny i kobiety w Kościele i świecie". Dokument ten zwraca uwagę przede wszystkim na zgubne pomieszanie życiowych ról, zarówno kobiety, jak i mężczyzny w życiu, zwłaszcza w małżeńskim. Dziś, aby kobieta mogła być sobą, często - zauważa dokument - staje się wrogiem mężczyzny.
Przeżywając w ostatnich dniach 60. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, dostrzegamy, jak wiele można było osiągnąć poprzez współdziałanie. I jak wiele utracono, gdy tego współdziałania zabrakło. W jednym z historycznych programów pokazano sytuację, w której kapłan pośród całkowicie zniszczonych kamienic odprawia Mszę św. i udziela Komunii Świętej już poranionym powstańcom. Tak było, jest i będzie - Kościół, w tym duchowni, chce być zawsze z człowiekiem tam i wtedy, kiedy człowiek potrzebuje wsparcia i duchowej obecności.
Tym razem w Kostrzyniu odbywał się Przystanek Woodstock, jedna z największych imprez młodzieżowych w naszym kraju. Tym razem organizatorzy nie zgodzili się, aby równolegle odbywał się Przystanek Jezus. Ale mając doświadczenia z poprzednich lat, gdzie namiot spotkania z Jezusem nigdy nie był pusty, a wolontariusze mieli zawsze koło siebie potrzebujących wsparcia duchowego, także i w tym roku nie zabrakło na tej imprezie ewangelizatorów, biskupów, kapłanów, kleryków i animatorów. Po prostu byli.
Kościół stara się być obecny w życiu człowieka. W różnych wymiarach jego życia. Zarówno wtedy, kiedy pracuje, jak i wtedy, kiedy odpoczywa. Dostrzegajmy to wszystko, co dobre, dostrzegajmy tę, często mało widoczną, obecność, także pośród naszych bliskich. Nie pozwalając jednak, aby niszczyło ich i nas jakiekolwiek zło, wszak jesteśmy jednym Kościołem.