27 czerwca 1964 roku w paryskiej katedrze Notre Dame diakon Paweł Przybylski przyjął święcenia prezbiteratu z rąk ks. kard. Jeana Veillota. Dziś, po czterdziestu latach kapłaństwa w tej samej świątyni dziękuje Bogu za dar powołania oraz łaskę wytrwania w służbie Kościołowi i Polakom na obczyźnie.
Ksiądz prałat Paweł Przybylski urodził się 25 maja 1935 roku w Mikołajewicach koło Gniezna. Po zdaniu matury rozpoczął studia w polskim Seminarium Duchownym w Paryżu. Studiował także w Strasburgu, Monachium i Warszawie w Akademii Teologii Katolickiej, gdzie uzyskał tytuł doktora teologii. W 1966 roku Prymas Polski - ks. kard. Stefan Wyszyński mianował go wikariuszem w parafii archikatedralnej w Gnieźnie, a po dwóch latach wikariuszem i prefektem młodzieży w parafii pw. św. Wojciecha w Bydgoszczy. W 1971 roku ks. Paweł wyjechał do Anglii, by pracować wśród mieszkającej tam Polonii. Posługę tę pełni do dziś...
Na obczyźnie
W kapłański życiorys ks. prałata Przybylskiego wpisały się 34 lata duszpasterzowania na obczyźnie. Był wikariuszem w Swindon i londyńskiej dzielnicy Balham oraz proboszczem w Sheffield. Pracował wśród polskich żołnierzy, którzy po zakończeniu II wojny światowej osiedlali się i zakładali rodziny tam, gdzie znaleźli zatrudnienie. Pozostając na obczyźnie, nie porzucili jednak ideałów, które zaszczepiono im w młodości. Pozostali im wierni, tworząc polskie stowarzyszenia i... budując kościoły, wokół których skupiało się życie religijne, społeczne i kulturalno-oświatowe. Jednym z takich miejsc był i jest do dziś Bristol. To tam, tuż po wojnie, powstała polska parafia katolicka pw. Matki Boskiej Ostrobramskiej i tam w 1978 roku skierowano ks. Przybylskiego, który został jej szóstym proboszczem. Podobnie jak poprzednicy dbał o to, by pamięć o polskich korzeniach nie wygasła. Dzięki jego zaangażowaniu oraz ogromnej ofiarności parafian utworzono Polską Szkołę Sobotnią, Dom Seniora oraz powiększono działkę na cmentarzu South Bristol, nazywaną odtąd ,,polskim cmentarzem". Nie zapomniano także o kościele. Odnowiony, ozdobiony pięknym witrażem z wizerunkami polskich świętych oraz kopią obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, piękniał w oczach. Jeden z miejscowych architektów powiedział, iż ks. Przybylski doprowadził go do takiej świetności, że stał się perłą wśród 480 kościołów w mieście. Ale piękniało nie tylko oblicze świątyni...
W duchu wiary i patriotyzmu
Z równym zaangażowaniem ks. Przybylski troszczył się także o duchową kondycję swych parafian. Zaprosił do Bristolu siostry felicjanki, które z wielkim entuzjazmem włączyły się w życie religijne wspólnoty. Organizował także adwentowe i wielkopostne rekolekcje, okolicznościowe wykłady i odczyty oraz pielgrzymki m.in. do Rzymu, Lourdes, Fatimy, Wilna i oczywiście Częstochowy. W 1989 roku ks. Przybylski obchodził 25. rocznicę przyjęcia święceń kapłańskich. Jubileusz zbiegł się z nadaniem mu tytułu kapelana Jego Świątobliwości oraz uroczystą konsekracją kościoła, której dokonał ks. kard. Józef Glemp. Wzruszony proboszcz powiedział wówczas, że świątynia w Bristolu jest przedłużeniem Polski znad Wisły i Odry. Miejscem, w którym Polacy wzmacniają swą wiarę i polskość oraz czerpią siły potrzebne do pracy na emigracji. Sześć lat później rozpoczęły się obchody 50-lecia parafii. W uroczystościach uczestniczył m.in. ks. abp Henryk Muszyński, który udzielił sakramentu bierzmowania bristolskiej młodzieży oraz wygłosił kazanie w katedrze anglikańskiej. W 1997 roku prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski uhonorował ks. prałata Przybylskiego Orderem Polonia Restituta, a rok później Ojciec Święty Jan Paweł II mianował go prałatem honorowym Jego Świątobliwości.
O Ojczyźnie nie zapomnę
Dziś ks. prałat Paweł Przybylski jest już na zasłużonym odpoczynku. Nadal jednak czynnie działa w duszpasterstwie emigracyjnym i aktywnie uczestniczy w życiu polonijnej społeczności. W niemal każdą niedzielę odprawia Mszę św. w londyńskiej parafii pw. Chrystusa Króla oraz głosi rekolekcje w Anglii, Francji i Polsce. W czasie wielu lat spędzonych na obczyźnie zyskał sobie szacunek i wdzięczność nie tylko tamtejszej Polonii, ale także rodaków mieszkających w kraju, zwłaszcza w archidiecezji gnieźnieńskiej, o której nigdy nie zapomniał, i którą wielokroć wspierał zarówno duchowo, jak i materialnie.
(wg opr. K.J. Bzowskiej)