Logo Przewdonik Katolicki

Uzdrów mnie, bo zgrzeszyłem

ks. Dariusz Madejczyk
Fot.

To, co nas najmocniej porusza, zazwyczaj bardzo silnie oddziałuje na nasze zmysły. Najbardziej żywo rysuje się w naszej pamięci to, co widzą nasze oczy, czego dotykają ręce i co słyszą uszy. W rzeczywistości jednak to, co największe i najważniejsze dotyka naszego wnętrza - tego, czego nie widać. Dla wielu ludzi, zwłaszcza młodych, wydarzeniem, które wyciska głęboki ślad na ich...

To, co nas najmocniej porusza, zazwyczaj bardzo silnie oddziałuje na nasze zmysły. Najbardziej żywo rysuje się w naszej pamięci to, co widzą nasze oczy, czego dotykają ręce i co słyszą uszy. W rzeczywistości jednak to, co największe i najważniejsze dotyka naszego wnętrza - tego, czego nie widać.


Dla wielu ludzi, zwłaszcza młodych, wydarzeniem, które wyciska głęboki ślad na ich życiu i pozostaje swego rodzaju punktem odniesienia na długie lata jest piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Wysiłek, niekiedy ogromne zmęczenie, zmieniająca się pogoda, jedzenie i oczywiście spotkani na trasie ludzie - wszystko to razem wzięte tworzy pewną niezwykłą całość, która - sama będąc czymś zewnętrznym - niezwykle mocno dotyka serca każdego z pielgrzymów. Dla wielu ta ogromna ilość zewnętrznych przeżyć staje się swego rodzaju gruntem dla duchowej przemiany lub przynajmniej dla jakiegoś wzmożonego otwarcia się na Pana Boga.
Ewangelia dzisiejszej niedzieli także łączy w sobie to, co widoczne dla oczu i to, co ukryte jest w sercu. Widzimy ludzi, którzy są zaniepokojeni słowami Pana Jezusa, zastanawiają się: "Któż może odpuszczać grzechy, jeśli nie Bóg sam jeden?" Odpowiedź Chrystusa na ich wątpliwości jest bardzo zdecydowana. Aby pokazać, że ma moc odpuszczania grzechów, mówi do paralityka "wstań" i każe mu iść do domu. W tym krótkim opowiadaniu widać wyraźnie, że uzdrowienie jest jakby na marginesie całego wydarzenia. W gruncie rzeczy jest to tylko pretekst, żeby pokazać, iż największy cud dokonuje się w samym człowieku, w jego sercu. Zewnętrzna radość i widoczne szczęście tego, który jeszcze niedawno był chory i nie mógł się poruszać, biorą się z tej przemiany, którą jest oczyszczenie z grzechów i przybliżenie się do Boga: "Uzdrów mnie, Panie, bo bardzo zgrzeszyłem".
Warto odczytywać dzisiejszą Ewangelię jako zaproszenie do przeżywania z wiarą naszej codzienności. Pan Bóg przemawia do nas poprzez wydarzenia naszego życia. I choć bardzo często zatrzymujemy się przy tym, co zewnętrzne i widzimy tylko zmieniające się obrazy, trzeba pamiętać, że to, co najważniejsze, dokonuje się w sercu człowieka. Pan Bóg pragnie tylko jednego: zbawienia człowieka. Wszystko dobro, które mogą dostrzec nasze oczy, jest więc jedynie odbiciem cudu, który dokonuje się w ludzkim sercu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki