Logo Przewdonik Katolicki

Religia w szkole i katecheza przy parafii powinny współistnieć

Leszek Gęsiak SJ
fot. Archiwum abpa S. Gądeckiego

Młodzież potrzebuje przewodników, z którymi będzie mogła przeżywać własne wzloty i upadki. Potrzebuje miejsc, w których będzie mogła z całym zaufaniem otworzyć się na formację duchową i intelektualną – rozmowa z abp. Stanisławem Gądeckim

Przyszłość Kościoła to młodzież. Ale ludzie młodzi dzisiaj nie mają łatwego życia. Choć ich świat pełny jest ułatwień, w dużej części związanych z komputeryzacją i mediami społecznościowymi, to jednak wielu z nich czuje zagubienie oraz brak ideałów i wartości, do których mogliby odnosić swoje życie. Co Kościół robi dla ludzi młodych i czy to, co robi, do nich dociera?
– Młodzi nie są pozbawieni ideałów, oni zawsze byli i są ich pełni, co widać choćby na przykładzie ich zaangażowania w wolontariat. Gdy myślimy o skutecznych formach pomocy świadczonej młodzieży, to uważam, że papież Franciszek trafił w najważniejszy punkt – każdego z młodych należy najpierw wysłuchać, bo agresywny indywidualizm prowadzi do osamotnienia, które najbardziej dotyka właśnie młodych. Nierzadko oparciem dla nich jest wyłącznie grupa rówieśnicza, czyli niedoświadczona i podlegająca silnym emocjom. Brak stałej obecności rodziców przy dzieciach sprawia, że nie mają one do kogo się zwrócić. Zwracają się zatem do przyjaciół z internetu, ale nie są to prawdziwe przyjaźnie, które oprócz słów zawsze domagają się potwierdzenia czynem.
Kościół stara się zatem towarzyszyć młodym w ich zagubieniu. Jedną z form pomocy jest możliwość nauki religii w szkole, ale i ona dziś stanowi wielkie wyzwanie. Młodzi, często za wiedzą, aprobatą, a może nawet zachętą rodziców, coraz liczniej z niej rezygnują. Tymczasem skutki braku katechezy szkolnej są dramatyczne. W młodym człowieku rodzi się przekonanie, że to, co dotyczy religii, w dorosłym życiu do niczego nie jest potrzebne. Jest prawdą, że czasami nauczyciel katecheta nie umie trafić do młodego człowieka w taki sposób, który byłby dla niego przekonujący. Zdarza się też niestety, że katecheci idą na łatwiznę, wyświetlają uczniom religijne filmy czy pozwalają na odrabianie w czasie religii zadań domowych z innych przedmiotów. Ale są też świetni katecheci i często w strukturach szkoły i rankingach nauczycieli zajmują oni najwyższe miejsca. Obowiązkiem każdego kapłana uczącego religii i każdego katechety jest, by jak najsolidniej przyłożyć się do misji ewangelizacji młodych. To jest ich ważny, święty obowiązek!

Jesteśmy bombardowani informacjami o poważnych problemach z lekcjami religii w szkołach, o często niskim szacunku uczniów do katechetów i nauczycieli religii. Jak wspomniał Ksiądz Arcybiskup, wielu młodych ludzi wypisuje się z tych lekcji, które jako nadobowiązkowe, są często w bardzo niekorzystnych godzinach. Czy lekcje religii w szkołach są nadal potrzebne? Czy nie mają racji ci, którzy sugerują jej powrót do salek parafialnych, jak miało to miejsce za czasów socjalizmu? Czy nie byłoby owocniejsze przygotowanie do Pierwszej Komunii Świętej i bierzmowania w małych grupach parafialnych?
– Nie mają racji ci, którzy myślą, że należy wyprowadzić religię ze szkoły. Jest to stałe marzenie ośrodków lewicowych, które wiedzą, czym jest religia w szkole, i dlatego starają się usunąć ją ze szkoły po kawałku, na co wskazuje postępowanie obecnej minister edukacji. Religia w szkole jest bardzo potrzebna, bo to jedyny sposób, by w godziwych warunkach wprowadzać dzieci i młodzież w świat wartości. Lekcje religii mają przecież obok wymiaru formacyjnego, ewangelizacyjnego, katechetycznego, również wymiar wychowawczy, kulturowy, historyczny i prospołeczny. Rodzice zaś nie muszą się niepokoić, w jakich warunkach uczą się ich dzieci.
Inną sprawą jest katecheza, czyli wprowadzenie w życie Kościoła. Katecheza przyparafialna, zsynchronizowana z programem nauczania religii w szkole, akcentuje aspekt wtajemniczenia. Nie chodzi w niej o powtarzanie materiału omawianego w szkole, ale o jego uwewnętrznienie, o dopełnienie funkcji wtajemniczenia i wychowania, dzielenie się świadectwem wiary. A zatem razem powinny współistnieć tak religia w szkole, jak i katecheza przy parafii.

Dzieci i młodzież nie tylko mniej licznie uczestniczą w lekcjach religii w szkole, coraz rzadziej uczestniczą także w niedzielnych Mszach Świętych. Wielu z nich, naśladując rodziców, odchodzi z Kościoła. W jaki sposób Kościół mógłby odzyskać młode pokolenie? Jak powstrzymać ten exodus młodzieży? Co powiedziałby Ksiądz Arcybiskup nastolatkom, którzy opuszczają wspólnotę Kościoła?
– Młodzi, pochłonięci dzisiaj mediami społecznościowymi, każdego dnia są bombardowani fragmentarycznym obrazem świata i wykrzywionym obrazem Kościoła.
Najpierw należy pokazać młodym, że poza Chrystusem nie ma wolności, a to, co oni sami nazywają wolnością, jest tak naprawdę rodzajem ich zniewolenia. Święty Paweł mówił, że kto ulega swoim instynktom, jest niewolnikiem. Przywrócić prawdziwe pojęcie wolności – to główne zadanie Kościoła wobec młodych.
Młodzi starają się angażować w to, co przynosi konkretny i szybki efekt, ale lubią także chodzić na skróty. Skoro można coś osiągnąć bez wysiłku, to po co go podejmować? Wielu młodych, ale również dorosłych, nie mierzy religijności żmudnymi owocami pracy wewnętrznej i formacji duchowej, lecz „zaliczaniem” kluczowych sakramentów oraz udziałem w tych uroczystościach, które budują dość kruchy, ale tradycyjny „kościec” wiary przeciętnego Polaka.
Odpowiedź na wszelką laicyzację stanowi mądra ewangelizacja, której jednym z przymiotów jest cierpliwe towarzyszenie, a drugim – nawrócenie pastoralne całej wspólnoty Kościoła. Młodzież potrzebuje przewodników, z którymi będzie mogła przeżywać własne wzloty i upadki, dostrzegając w nich prawdziwych, autentycznych towarzyszy swojej niełatwej drogi. Potrzebuje miejsc, w których będzie mogła z całym zaufaniem otworzyć się na formację duchową i intelektualną. Potrzebuje czasu, który jest konieczny do owocowania tych procesów, jakie prowadzą do osiągnięcia pełnej dojrzałości osobowej. Bez cierpliwego towarzyszenia młodym oraz nawrócenia pastoralnego całej wspólnoty Kościoła wydaje się to niemożliwe.
Chociaż dzisiejsza cywilizacja zmierza ku materializmowi praktycznemu i zdaje się nie dostrzegać wartości duchowych, to ostatecznie jednak poza Chrystusem i Ewangelią nie ma zbawienia. W aktualnej sytuacji trzeba więc obudzić duchowieństwo, rodziców i dopiero wtedy kierować się ku młodym, by ofiarować im punkty orientacyjne. Przy modelu duszpasterstwa, które wyczekuje i nie wychodzi na peryferie, będzie to trudne zadanie.

---

Fragment pochodzi z książki O życiu, powołaniu, wierze i Kościele, wydanej przez Wydawnictwo Świętego Wojciecha. Tytuł od redakcji

---


O życiu, powołaniu, wierze i Kościele
ks. Leszek Gęsiak SJ
Wydawnictwo Świętego Wojciecha 2024

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki