Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam uzdrowienie trędowatego. Jezus odpowiada choremu, który Go błaga: „Chcę, bądź oczyszczony!”. Wypowiada bardzo proste zdanie, które natychmiast wprowadza w życie. Istotnie „zaraz trąd go opuścił i został oczyszczony”. Oto styl Jezusa wobec cierpiących: niewiele słów i konkretne fakty.
Wiele razy w Ewangelii widzimy, jak zachowuje się w ten sposób wobec tych, którzy cierpią: głuchoniemych, paralityków i wielu innych potrzebujących. Zawsze tak czyni: mówi niewiele, a za słowami natychmiast idą czyny. W tym przypadku pochyla się, bierze za rękę, uzdrawia. Nie wdaje się w przemówienia czy przesłuchania, a tym bardziej w bigoterie i sentymentalizmy. Ukazuje raczej delikatną skromność tego, kto słucha uważnie i działa troskliwie, najlepiej nie rzucając się w oczy.
To wspaniały sposób miłowania, i jak to dla nas dobrze, że możemy go sobie wyobrazić i przyswoić! Pomyślmy również o tym, kiedy spotykamy ludzi, którzy zachowują się w ten sposób: oszczędni w słowach, ale szczodrzy w działaniu; niechętni do popisywania się, ale gotowi do pomocy; skuteczni w niesieniu pomocy, ponieważ gotowi są słuchać. Przyjaciółki i przyjaciele, do kogo możemy powiedzieć: „Czy zechcesz mnie wysłuchać? Czy zechcesz mi pomóc?”, mając pewność, że usłyszymy odpowiedź, niemalże w myśl słów Jezusa: „Tak, chcę, jestem tu dla ciebie, żeby ci pomóc!”. Ta konkretność jest tym ważniejsza w świecie takim jak nasz, w którym jest coraz więcej możliwości relacji efemerycznych.
Anioł Pański, niedziela 11 lutego
---
Fundamentalne znaczenie ma posiadanie umiejętności słuchania cierpiących. Mam na myśli ofiary konfliktów, wojen, osoby dotknięte skutkami zmian klimatycznych, rzesze przymusowych migrantów, osoby wykorzystywane seksualnie lub w pracy, zwłaszcza kobiety i dziewczęta. Usłyszmy ich wołanie o pomoc, niech ich historie będą dla nas wyzwaniem; i razem z ofiarami i młodymi powróćmy do marzenia o świecie, w którym ludzie będą mogli żyć w wolności i z godnością. Następnie z mocą Ducha Jezusa Chrystusa powinniśmy przekształcić to marzenie w rzeczywistość, poprzez konkretne działania zwalczające handel ludźmi. Podejmijmy zobowiązanie się do modlitwy i działania na rzecz tej godności: do modlitwy i działania zarówno osobiście, w rodzinach, we wspólnotach parafialnych i zakonnych, w stowarzyszeniach i ruchach kościelnych, jak i w różnych środowiskach życia społecznego i w polityce.
Orędzie na X Światowy Dzień Modlitwy i Refleksji poświęconej Walce z Handlem Ludźmi, który obchodziliśmy 8 lutego
---
W centrum życia chrześcijańskiego znajduje się dar przyjaźni z Panem, który wyzwala nas ze smutku indywidualizmu i groźby życia bez sensu, bez miłości i bez nadziei. Radość Ewangelii, dobra nowina, która nam towarzyszy, jest właśnie taka: jesteśmy miłowani przez Boga z czułością i miłosierdziem. I jesteśmy wezwani do działania, ażeby to radosne przesłanie wybrzmiało w świecie, świadcząc o nim naszym życiem, tak aby wszyscy mogli odkryć piękno zbawczej miłości Boga objawionej w Jezusie Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym. Pamiętajmy o tym, co powiedział św. Paweł VI: trzeba być bardziej świadkami niż nauczycielami, świadkami miłości Boga, która jest jedyną rzeczą, jaka się liczy.
Przemówienie do uczestników międzynarodowego kongresu poświęconego formacji permanentnej kapłanów, czwartek 8 lutego
---
Kościół, który nie odczuwa pasji duchowego wzrostu, który nie stara się mówić w sposób zrozumiały dla ludzi swoich czasów, który nie odczuwa bólu z powodu podziałów między chrześcijanami, którego nie pobudza pragnienie głoszenia Chrystusa wszystkim narodom, jest Kościołem chorym.
Audiencja dla uczestników sesji plenarnej Dykasterii ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, czwartek 8 lutego
---
Mnich Ewagriusz mówi, że wszystkie wady dążą do przyjemności, jakkolwiek ulotna by ona była, podczas gdy smutek cieszy się czymś przeciwnym: pogrążaniem się w niekończącym się cierpieniu. Pewne przedłużające się żałoby, w których człowiek wciąż poszerza pustkę po tym, którego już nie ma, nie są właściwe dla życia w Duchu. Pewne urażone rozgoryczenia, z powodu których dana osoba zawsze ma na myśli roszczenia i które sprawiają, że przyobleka się ona w szaty ofiary, nie tworzą w nas życia zdrowego, a tym bardziej chrześcijańskiego. W przeszłości każdego z nas jest coś, co wymaga uzdrowienia. Smutek, z naturalnej emocji, może przekształcić się w zły stan umysłu.
Smutek jest przebiegłym demonem. Ojcowie pustyni opisywali go jako robaka serca, który niszczy i pustoszy tego, kto udzielił mu gościny. Piękny jest ten obraz, pozwala nam zrozumieć. Co więc powinienem zrobić, gdy jestem smutny? Zatrzymaj się i zobacz: czy to dobry smutek? Czy to nie jest dobry smutek? I zareagować zgodnie z naturą smutku. Nie zapominajmy, że smutek może być rzeczą bardzo złą, która prowadzi nas do pesymizmu, prowadzi nas do egoizmu, który jest trudny do wyleczenia.
Audiencja ogólna, środa 7 lutego